Rozdział 13

6.2K 125 3
                                    

Bartek

Obserwuje śpiącą po seksie Majkę i myślę o tym, jak moje życie zmieniło się w tak krótkim czasie. Siedem lat temu, siedząc w kałuży krwi myślałem, że moje życie dobiega końca, a ja sam będę już tylko egzystować. Czy sądzę, że poniosłem wysoką karę? Siedem lat to naprawdę mało za zabójstwo, wiem to. Nie wiem czym dokładnie sugerował się sędzia, ale jestem mu wdzięczny nawet za te kilka lat mniej. Wychodząc na wolność przekonany byłem, że będę mieszkać na jakiejś melinie, a znalezienie pracy będzie graniczyć z cudem. Kilka godzin później znalazłem się w pięknie urządzonym, nowym mieszkaniu. Dostałem samochód, pracę i nową szanse na życie z synem. Wszystko dzięki dziewczynie leżącej obok mnie, tej samej która pierwszego dnia błagała bym nauczył ją rozkoszy. Tej samej, która poddaje się moim rękom i poleceniom bez słowa sprzeciwu oczekując, że pokaże jej co to przyjemność. Nadal zastanawia mnie skąd w tak niewinnej istocie potrzeba tak silnych bodźców? Przecież Majka od zawsze była romantyczką, marzyła o białej sukni, białym płotku przy białym domku i w ogóle wszystkim w bieli i różu. To dziwne, bo teraz jej dusze wypełnia czerń, tak jakby ktoś na czystej kartce wylał atrament. Martwi mnie to i już od dłuższego czasu myślę jak wyciągnąć z niej prawdę. Zdaje sobie jednak sprawę, że jeśli stało się w jej życiu coś złego, musi mi o tym sama powiedzieć. Chyba nikt lepiej jak ja nie zrozumie tej potrzeby chowania demonów głęboko na dnie serca. Ale nikt nie zabroni mi mieć nadziei na to, że kiedyś się przede mną otworzy. Ponownie na nią spoglądam, leży na plecach z rękami pod głową, nogi zaś ma lekko rozłożone, jedną ugiętą w kolanie. Biała pościel zakrywa jej ciało, ale nie na tyle bym nie zauważył drobnych siniaków i zaczerwień na jej skórze. Ten widok działa na mnie pobudzająco, bo wiem, że tylko mnie pozwala na takie traktowanie. Skąd moja pewność? Gdybym nie był jedynym facetem, który tak się z nią obchodzi, nie reagowała by zaskoczeniem, strachem czy konsternacją. Najbardziej śmieszą mnie jej próby ucieczki, których sama nie jest pewna, bo widać, że jest ciekawa i podniecona, a jednak reakcje organizmu wygrywają. Przykładam rękę do odkrytego biodra i naciskam jeden z śladów. Moja wielka dłoń na jej drobnym ciele wygląda groteskowo, jakby nie na miejscu. Kobieta się nie porusza, więc ściągam z niej okrycie. Gdy nadal się nie porusza układam się nad nią i biorę w usta jeden z sutków. Liżę go delikatnie i powoli, tym razem nie mam zamiaru używać siły. Chce sprawdzić jak jej ciało i ona sama zareaguje na taką zmianę. Ssę jakiś czas, potem przenoszę się na drugą pierś. Mika zaczyna się wiercić i posapywać, ale nadal się nie budzi. Chyba naprawdę ją wykończyłem. Gdy nudzi mi się zabawa cyckami, schodzę niżej i ustawiam się między jej rozchylonymi udami. Gdy językiem pierwszy raz dotykam opuchniętej łechtaczki, kobieta mruczy i kładzie ręce na mojej głowie. Nie mówimy ani słowa, nie jest nam to potrzebne. Ona chłonie całą sobą mój dotyk, a ja z przyjemnością smakuję jej cipki, która pod moim językiem robi się mokra i gorąca. Nie wkładam w nią palców, nie używam siły, nie dotykam niczego poza rozgrzaną cipką. Mój język wykonuje powolne okrążenia, liże i muska jej kobiecość. A ona wije się pode mną w spazmach chyba nawet bardziej niż godzinę temu, gdy brałem ją na dwa fiuty. To naprawdę fascynujące i.... zaskakujące.

- Bartek ! - krzyczy, gdy nadal niespiesznie wylizuję ją między nogami. Dochodzi niespodziewanie, zalewając moje usta swoim spełnieniem. Smakuję ją jak najlepszy nektar świata, nie mogę się nią nasycić. Nim miną spazmy rozkoszy podnoszę się wyżej i jednym pchnięciem wchodzę w zaciskającą się nadal cipkę.

- Kurwa – sapie czując jak ciasna i gorąca jest w tym momencie. Majka zakłada nogi na moich plecach dając mi do siebie lepszy dostęp. Wykonuję pchnięcie za pchnięciem, nie spiesząc się jakoś specjalnie. Pochylam się nad nią i tak samo jak wcześniej jej cipkę, tak i teraz językiem i wargami muskam jej szyję. W górę kręgosłupa wspina mi się dreszcz, czuję płonącą lawę rozprzestrzeniającą się po moim ciele. Mikaya jęczy, wzdycha i cichym głosem błaga mnie bym nie przestawał. Nie mam takiego zamiaru. Nie wiem ile czasu trwa nasze zbliżenie, na pewno na tyle długo by zaczęły boleć mnie ramiona. To jednak nie ma znaczenia, bo gdy ona po raz drugi dochodzi, zaciskając się na moich kutasie, sam wybucham zalewając jej spragnioną kobiecość spermą. Robi mi się ciemno przed oczami, mam wrażenie, że moje ciało zmieniło się w ołów. Opadam na łóżko obok kobiety, razem staramy się złapać oddech. Nie próbuję zrozumieć tego co się stało, nie analizuję i nie zamartwiam się specjalnie.

- Dziękuje – odzywa się Majka po dłuższej chwili.

- Za co ? - pytam, odwracając się w jej stronę.

- Za to, że dajesz mi coś o czym marzyłam od dawna – odpowiada tajemniczo.

- Majka – warczę ostrzegawczo, bojąc się że to wychodzi za daleko - Nie szukam teraz związków, mam klub na głowie, muszę odzyskać syna.

- Cii... Nie o tym mówiłam głuptasie. Ja też nie chce związku, od samego początku mówiłam Ci, że to tylko seks. Ja po prostu dziękuję za to, że pokazujesz mi co to przyjemność, taka prawdziwa – przeciąga się kusząca, a ja na ten widok znowu robię się twardy. Kurwa, co w niej jest, że tak na mnie działa? Nie wiem, chyba po prostu siedem lat celibatu teraz bierze górę.

- Cała przyjemność po mojej stronie – rzucam i ponownie układam się na jej słodkim ciele. Próbuje protestować, ale dobrze wiem, że też tego chce. Kolejna godzina schodzi nam na pieprzeniu się, tym razem słowo delikatność nie istnieje. Czy może być w życiu lepiej? 

Bezwzględny (+18) - ZAKOŃCZONAWhere stories live. Discover now