Rozdział 16

684 28 50
                                    

Lloyd przemieniony w Garmadona stał oparty o ścianę, trzymał się z głowę i jęczał z bólu.
- Lloyd co się dzieje? - spytała szeptem przerażona Harumi.
- To...on... - powiedział chłopak i spojrzał w stronę otwartego portalu - Demon.

W tym momencie z portalu wyszła postać z czerwonymi tatuażami na ciele, ubrana w czarną szatę. Zaraz po niej pojawił się biały wężon, mężczyzna w bordowym stroju, wielkolud, kobieta o szarej skórze oraz czarna postać w kasku motocyklowym z czerwonym wizjerem.
- Panie mój i władco co się dzieje? - spytała stojąca obok Lloyda Harumi, próbując ukryć przerażenie.
- Ty zapewne jesteś Cisza - odezwała się rogata postać - Ta która jest uznawana za zmarłą.
Harumi posłała mu ponure spojrzenie.
- A co Ci do tego? To twoi nowi podwładni Ci nie powiedzieli? - oznajmiła z goryczą i przeniosła wzrok na Killowa, Violet i... Pana E.
- Pan E? Ale jak.. - dodała po chwili, a jej żołądek zaczął wywołać fikołki, po czym oznajmiła ponuro - Już wszystko rozumiem.
- Clouse i Pythor - wypluł z obrzydzeniem Lloyd, parztąc na te osoby - Tylko wy mogliście się tak stoczyć. A ty Clouse nie powinieneś być martwy?
- Miałem się właśnie o to samo pytać stary duchu - odparł mężczyzna.
- Cisza - krzyknął Ukryty - Jaki macie cel? Po co chcecie skłócić moich sojuszników.
- Twoi sojusznicy to moi najwięksi wrogowi - oznajmił Lloyd - Wrogowie których grono powiększyło się o nowe trzy osoby.
- Z jakiej racji pojawiasz się tu nagle, kradniesz naszych ludzi - oznajmiła Harumi próbując nie zwrócić ze strachu śniadania - I teraz jeszcze śmiesz nas uciszać?
- Przybyłem tu porozmawiać i wyjaśnić jedną kwestię - stwierdził spokojny rogacz - To wy tu jesteście agresywnie nastawieni, co jeszcze bardziej upewnia mnie w moim przekonaniu.
Harumi popatrzyła na niego pytająco.
- Bo do demonów dociera tylko taka forma komunikacji - odezwał się ponuro Lloyd, podchodząc do postaci, przygotowany na każdą ewentualność, po czym zmienił ton głosu na bardziej drwiący - Haha. Co myślałeś, że Oni nie wyczuje innego demona?
Ukryty widocznie został zdenerwowany, ale starał się tego nie pokazywać.
- Szefowo powiesz nam o co tu chodzi? - powiedziała Violet.
- A o co tu ma chodzić? - rzuciła Harumi - Zostawiliście mnie na pastwę losu, nawet nie zastanawiając się, czy przeżyłam.
- Przecież my trafiliśmy do więzienia - przypomniała w obronie Violet - Ty sobie hulałaś na wolności.
Dziewczyna zaśmiała się kpiąco.
- Ty chociaż nie musiałaś się martwić o posiłki lub czy ci będzie ciepło - rzuciła - Ja włuczyłam się ze złamaną nogą, ponownie opuszczona przez wszystkich. Musiała prosić o pomoc biedotę i zamieszkać wśród nich. Zniżyć się do możliwie najniższego poziomu.
- Zanim się pozabijacie, to mam jedno ważne pytanie - oznajmił nagle Killow - Dlaczego dalej służysz Garmadonowi skoro to przez niego prawie nie zginęłaś? Przez niego i jego rządzę władzy.
W pomieszczeniu zapanowała absolutna cisza. Ukryty stał uśmiechnięty i wraz z Killowem, Violet, Panem E, Pythorem i Clousem spoglądali na przemienionego Lloyda, który starał się zachowywać spokojnie.
Harumi stała zdezorientowana nie wiedząc co odpowiedzieć. Nie spodziewała się takiego obrotu spraw.

- Służy mi dalej, ponieważ jest moim najwierniejszym dowódcom oraz córką - oznajmił nagle Lloyd, a wszyscy popatrzyli na niego zdziwieni.
- A ty czasem nie masz syna? - zapytał zdezorientowany Killow.
- Ja nie mam syna - oznajmił Lloyd starając się zachować poważny wyraz twarzy, co mu się nie udało, gdyż na chwilę wykrzywił twarz w grymasie bólu.
I na jego nieszczęście Ukryty to zauważył.
- Skończcie tą szopkę, bo tracę już cierpliwość - oznajmił - Ty może i jesteś Ciszą, ale ty napewno nie jesteś Garmadonem.
Lloyd nie wytrzymał. Użył mocy i natychmiast w jego dłoniach pojawiły się fioletowe sztylety.
- Nie? To chodź i się przekonaj.
Ukryty uśmiechnął się i wyciągnął swoją szablę.

Nagle z portalu wyszło kilkunastu kamiennych wojowników, na oko piętnastu.
Ukryty od razu zaatakował Lloyd, tak jakby chciał odwrócić jego uwagę od wojowników.
Chłopak dzięki czterem rękom miał przewagę w walce, a na dodatek wydawało mu się, że jego przeciwnik nie walczy z całą swoją siłą. I nie mylił się. W pewnym momencie wyprowadził cios, który odrzucił Ukrytego na pobliską ścianę. Zbyt łatwo.
- Lloyd - chłopak usłyszał nagle krzyk dziewczyny. Gdy zlokalizował, skąd dochodziło wołanie, zobaczył jak jeden z kamiennych wojowników niesie Harumi przewieszoną przez ramię w stronę portalu. Pozostali go osłaniali. Chłopak chciał ruszyć z pomocą, ale zatrzymało go dwóch wojowników, którzy stanęli mu na drodze.
- No to do zobaczenia - oznajmił zadowolony i obolały Ukryty i odwrócił się w stronę portalu.

- Puszczać ją - nagle po pomieszczeniu rozległ się niski i przerażający głos.
Wszyscy jak jeden mąż odwrócili się w kierunku, z którego dochodził.
- Powiedziałem puszczać ją - powtórzył Lloyd. Nie był już jednak przemieniony w Garmadona. Stał w zielonych płomieniach. Jego oczy i dłonie płonęły fioletowym ogniem, a włosy zamieniły się w zielone płomienie z sporadycznie występującym złotym płomieniem.
Jego strój zmienił kolor na bardzo ciemno zielony z fioletowymi zakończeniami i złotymi symbolami.
- Lloyd nie - zawołała przerażona Harumi.
- Zabrać ją, szybko - nakazał Ukryty, a sam ruszył zaatakować chłopaka, który właśnie przed sekundą zdematerializował blokujących mu drogę kamiennych wojowników. Gdy dostrzegł nacierającego przeciwnika niekontrolowanie wystrzelił w jego kierunku potężną wiązkę dziwnej energii, która odrzuciła Ukrytego prosto na ścianę z hukiem. Przeciwnik upadł nieprzytomny na ziemię.
- Aaaaa - krzyknęła Harumi, a Lloyd odwrócił się w jej stronę. Użył mocy i nagle pojawiło się wiele czarnych rąk, wystających z ziemi, które złapały wojowników i zaczęły wciągać pod ziemię. Kamienny wojownik, który trzymał dziewczynę, upuścił ją w nieudanej próbie oswobodzenia się. Po chwili w pomieszczeniu nie pozostał już nikt, a chłopak w ostatnim momencie zauważył jak Killow z Ukrytym przewieszony przez ramię, przechodzi przez portal, który następnie znikł.
Lloyd stał przez chwilę w miejscu, aż nagle upadł mocno osłabiony. Harumi oswobodziła się z węzłów, które miała na rękach i podeszła do chłopaka.
- Lloyd wszystko w porządku? - zapytała ostrożnie wciąż przerażona tym, co się przed chwilą wydarzyło.
- Tak - wysapał Lloyd, powracając do swojego normalnego wyglądu - Co się stało? Gdzie są wszyscy?
- Nie pamiętasz? - zdziwiła się dziewczyna, a chłopak zaprzeczył - Dasz radę iść?
- Chyba tak.
- W takim razie wstawaj. Wracajmy do klasztoru. Tam opowiem przy mistrzu Wu co się stało.

-

- Mamy coraz mniej czasu - oznajmił zaniepokojony Wu, gdy Harumi opowiedziała co się wydarzyło. Ona, Wu Lloyd i Garmadon znajdowali się w pokoju starca z długą brodą.
- Musimy przyspieszyć szkolenie - powiedział Garmadon - Inaczej będzie tylko gorzej.
- Szkolenie i szkolenie - rzucił poirytowany chłopak - Może znajdźcie sposób, jak pozbyć się tej mocy i będzie po problemie.
- I myślisz, że to będzie łatwiejsze i bezpieczniejsze? - spytał jego ojciec.
- Tak, nikomu nic nie zrobię i nie będę musiał się martwić, że znowu mi odwali - powiedział ponuro Lloyd wybiegł z pokoju.
- Dajmy mu czas - powiedziała Harumi - Porozmawiam z nim, ale nie teraz. Niech pobędzie chwilę sam.
Mistrzowie zgodzili się i wszyscy się rozeszli.
Harumi poszła się przebrać w ubrania które dostała od dziewczyn, po czym udała się do kuchni, gdyż była strasznie głodna.
Okazało się, że wszyscy się w niej znajdują, gdyż była pora obiadu.
- Co z Lloydem? - spytała Skylor, gdy Harumi weszła do kuchni.
- Źle - oznajmiła krótko - Boję się o niego.
- Wszyscy się o niego martwimy - powiedział Kai - Mam, nadzieję, że szybko wróci do normy.
- Obawiam się, że po tym wszystkim, nic nie będzie takie samo - stwierdziła ponuro Nya.
- Obiad gotowy - oznajmił nagle Zane.
- Pójdę po Lloyda - oznajmiła Harumi i skierowała się w kierunku sypialni.

Po niecałych dwóch minutach wróciła przerażona.
- Lloyd zniknął...

*******

Hejka
Ostatnio pojawiają się nieco krótsze rozdziały i chyba przez kilka następnych jeszcze tak będzie, bo nie mam pomysłu jak bardziej rozpisywać te sceny, a rozpiski już zmieniać nie chcę.
Ale spokojnie. Obiecuję, że będzie ciekawie. I rozdziały powinny pojawiać się częściej.
Zwłaszcza, że jesteśmy bliżej końca niż początku. Według planu zostało jeszcze 8 rozdziałów.

Ninjago Przebaczenie  Czy mogę Ci zaufać? [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz