[Tom 1] Rozdział 11

698 71 33
                                    

20 Lipca 2021

Stał oparty o jakiś słup, wpatrując się w informacje, które mogłoby cokolwiek przybliżyć informacje o zaginionym przed laty przyjacielu, ale jak zwykle, przeliczył się z kretesem. Żadnych również nie było informacji od policji czy All Might'a na temat Tsubasy, co dodatkowo wkurwiało go niemiłosiernie. Miał nadzieje, że Izuku nie podzielił losu ich kolegi z dzieciństwa. Skrzywił się i włączył jakąś głupią karciankę, żeby choć trochę zabić czas. Mieli za jakiś czas jechać na durny obóz bohaterski, więc co wymyśliła jego zajebista klasa? Wspólne, kurwa, zakupy. Jego mina mówiła jasno i rzeczowo „zabij mnie, poćwiartuj i wrzuć moje szczątki do beczki z kwasem" lub coś w tym guście. Wykurwiście nie chciał tu być i tylko resztki silnej woli powstrzymywały go od wyjścia z tego cholernego miejsca z dużym hukiem.


- Znów się spóźnia? - Zagadnęła Uraraka.


- Kirishima nigdy chyba nie nauczy się czym są wskazówki zegarka. - Ashido zaśmiała się lekko.


- Miejmy nadzieje, że nic mu się nie stało... - Odszepnęła z niepokojem.


- Gównowłosemu? Chciałabyś. - Bakugo prychnął lekceważąco.


- Napisał, że zaspał i zaraz będzie. - Wtrąciła różowo włosa, podnosząc wzrok znad komórki. - Przysięgam, następnym razem idę po niego osobiście.


Prychnął lekceważąco. Na cholerę im jakieś głupie zakupy? Co oni nie mają rzeczy na biwak w domu czy jacyś ułomni? Skrzywił się, gdy zabrakło mu ruchów w grze i musiał zrestartować rozgrywkę. Czuł na sobie palące spojrzenie, które niemal przewiercało go na wylot. Podniósł znudzone spojrzenie przed siebie i ściągnął wściekle brwi. Resztkami silnej woli powstrzymał się przed ruszeniem z miejsca, żeby nie wydrzeć mordy na cwaniaka. Na wprost stał na oko piętnastoletni chłopak z kapturem czarnej bluzy na głowie, spod którego wychodziły zielone kosmyki. Pół twarzy skrywała chusta z turkusowym X pośrodku. Szare spodnie i ciemne trampki. Nie wyróżniał się za bardzo z tłumu, a jednak obserwował niczym drapieżnik jego znajomych. Tajemniczy chłopak nie obserwował jego, ale wręcz analizował, całą grupę uczniów z U.A. z wyraźnym zaintrygowaniem. Mógł go kojarzyć z kilku dziwnych wydarzeń jakie miały miejsce, choć pokonanie Killer Hero było owiane tajemnicą i przypięto zasługi Endevaro, więc nikt nie miał prawa o tym wiedzieć, chyba, że był tam. Kiedy ich spojrzenia się spotkały, serce Bakugo zamarło w miejscu, gdy rozpoznał zielone oczy Izuku. Chłopak w kapturze ściągnął nieznacznie brwi, wyraźnie zaniepokojony. Nuta ciekawości odbijała się w jego zielonych oczach, póki nie zniknął w tłumie niczym zjawa.


- Jestem!!


Bakugo nie zarejestrował przybycia Kirishimy. Kompletnie go zignorował, ruszając przed siebie z rękami w kieszeniach. Miał nadzieję złapać jeszcze tajemniczego chłopaka o tak podobnych zielonych spojrzeniu jak Izuku, że to wręcz bolało. Nie wiedział czy ta chusta to jakiś durny kolejny trend, ale kiedyś już taką samą widział. Ktoś złapał go za ramię, więc spojrzał z ukosa na sprawcę.


- Chodźmy załatwić, co trzeba i spadajmy stąd... - Mruknął, pozwalając, żeby drobna dłoń Tamiko wsunęła się pod jego ramię. - Wkurwia mnie ten dzień, a jeszcze się nie skończył.


- Martwi cię All Might?


- Nie tylko on.

Zdradliwy jak OgieńWhere stories live. Discover now