Dlatego też równo z zegarkiem, o godzinie dziewiętnastej pukam do jego drzwi.

Bo nie ważne, co dla mnie przygotował, czym mnie dziś uraczy, wiem, że dzięki temu będę kolejny krok do przodu, by odkryć swoje skrzywienie.

-Jesteś. Cześć – odzywa się mężczyzna, jak tylko otwiera mi drzwi.

-Jestem. Nasz układ się nie zmienia, nadal chce się uczyć – odpowiadam pewnie i ściągam kurtkę. Bartek bierze mnie za rękę, a następnie prowadzi do swojej sypialni, która teraz oświetlona jest delikatnie. Zatrzymujemy się na środku pomieszczenia. Spoglądam na niego i odkrywam, że przygląda mi się intensywnie. Od tej intensywności przechodzi mnie dreszcz, mam wrażenie, jakby sam diabeł czytał w tej chwili moją duszę.

-Jesteś gotowa zaufać mi w pełni? Pamiętaj, że jeśli się zgodzisz, nie będzie odwrotu, Mika. Mogę cię zapewnić, że nie pożałujesz. Zaufaj mi, oddaj pełną władzę i wyłącz myślenie, a dzisiejsza noc dostarczy ci niezapomnianych wrażeń.

-Mówisz tak, jakbyś miał zamiar mnie skrzywdzić. – Komentuję, przełykając głośno ślinę. Zauważam w rogach łóżka skórzane kajdany, w mojej głowie powoli pojawia się zrozumienie.

-Nie zrobię ci krzywdy, to jedno mogę ci obiecać. Będziesz zmuszona jednak wyjść ze swojej strefy komfortu, poddać się temu co się stanie i przyjąć to takim, jakie ci ofiaruję.

-Czy ty mnie próbujesz przestraszyć? - odwracam się w jego stronę skonsternowana.

-Nie. Chcę tylko byś w pełni pojęła, że to co się dzisiaj wydarzy, będzie niecodzienne i dla ciebie mocno niekomfortowe, za to jak najbardziej przyjemne. Musisz podjąć świadomą decyzję, bo jeśli przypnę cię do łóżka, nie będzie już odwrotu.

-Czyli wyjdę stąd w jednym kawałku? - upewniam się, spoglądając w stronę łóżka.

-W jednym. Jeśli dobrze pójdzie to nawet siniaka nie będziesz miała – obiecuje Bartek, przykładając dłoń do mojego policzka.

-Zatem jestem cała twoja – decyduję, zahipnotyzowana obietnicą zawartą w jego oczach.

-Nasza. - dodaje mężczyzna.

-Nasza? - pytam zdziwiona.

-Tak, nasza. Dziś dołączy do nas pewna osoba. Dlatego tak ważne jest, byś mi zaufała. - Tłumaczy mi, cały czas dotykając mojej twarzy.

-Czyli dzisiaj będzie trójkąt, coś jak ostatnio z tym wibratorem? - patrzę na niego, nie do końca wiedząc, czy się ciesze, czy jednak nie.

-Nie do końca, ale wszystkiego się dowiesz w odpowiednim czasie. To jak, zgadzasz się, czy wychodzisz? Tylko pamiętaj, nie będzie odwrotu. - dodaje i ponownie wbija we mnie ten intensywny wzrok, pod wpływem którego drżę.

-Zostaje. – komunikuję, wkładając w to jedno słowo całą pewność siebie jaką posiadam. Gdzieś głęboko w sercu czuję lęk, w końcu wszystko, co do tej pory robiliśmy, nie było dla mnie tak nowe, teraz jednak, gdy dołączy do nas trzecia osoba, może się wydarzyć wiele. Ale ufam Bartkowi i wiem, że on mnie nie skrzywdzi, na pewno nie w zły sposób. Chce mojego dobra, daje mi to, o co go prosiłam, należy mu się za to moje zaufanie.

-Dobrze. W takim razie rozbierz się do naga i połóż na łóżku. - rozkazuje robiąc krok w tył. W moim podbrzuszu budzi się do życia pożądanie, krew zaczyna szybciej krążyć w żyłach. Wykonuję szybko jego polecenie i układam się na wznak na łóżku. Bartek podchodzi wolno, cały czas obserwując moją twarz, jakby szukał oznak niepewności i zwątpienia. Nic jednak takiego nie zauważy, cała ja jestem skupiona już tylko na rozkoszy, która, jestem tego pewna, mnie czeka. Kilka minut później moje ręce i nogi zostają przypięte do boków łóżka skórzanymi kajdankami, które delikatnie trą moją skórę przy każdym ruchu, dostarczając dodatkowych doznać. Leżę jak rozgwiazda, milcząc jak zaklęta. Nie to że się boje, obserwuję po prostu skupienie Bartka, który lekko rozchylonymi ustami kusi, by się w nie wpić. Niestety jestem uziemiona i jedyne co mogę zrobić, to obserwować jego ruchy. W końcu podchodzi do mnie i jakby czytając w moich myślach, całuje mnie zachłannie. Niestety, wbrew moim modłom, równie szybko jak zaczął, kończy.

Bezwzględny (+18) - ZAKOŃCZONAWhere stories live. Discover now