•przepraszam ale ci nie wierze•

899 35 14
                                    

Dni leciały, podczas tego tygodnia w domu nic ciekawego się nie działo. Praktycznie każdy dzień wyglądał tak samo. Wstawałam gdy Wiktorii nie było już w domu, a po lekcjach przychodził do mnie Riki (sam lub z przyjaciółmi).

Nadszedł piątek, moi przyjaciele byli w szkole wiec stwierdziłam, że pójdę do restauracji po coś do jedzenia. Wiem, że po lekcjach ma wpaść do mnie Niki. Wiktoria i Sunghoon jadą do galerii, wiec postanowiłam przygotować obiad dla dwojga.

Wyszłam z domu kierując się w stronę naszej ulubionej restauracji. Przechodząc przez park wpadł na mnie jakiś chłopak.

-Oj bardzo przepraszam.- ukłonił się.

-Nic się nie stało.- delikatnie się uśmiechnęłam. Ruszyłam dalej w swoją stronę, jednak zatrzymała mnie znowu ta sama osoba.

-Przepraszam, może da się pani zaprosić na jakąś kawę...- uśmiechnął się.

-Nie dziękuje, naprawdę nie trzeba. Nic się nie stało.- uśmiechnęłam się i odeszłam. Tym razem także chłopak mnie dogonił. Zatrzymał mnie chwytając za ramie i obracając w swoją stronę. W tym momencie zaczęłam się niepokoić.

-Czy mógłbyś mnie nie dotykać? Powiedziałam nie.- nie czekając na jego odpowiedz obróciłam się. Zauważyłam wtedy Yuri. Szła ze szkoły. Niki został dłużej, ponieważ ma jeszcze trening kosza. Przyjaciółka do mnie podbiegła.

-Hej. Kto to był? I dlaczego Cię zaczepiał.- przytuliła mnie.

-Nie wiem. Nie docierało do niego to, że nie jestem zainteresowana wyjściem do kawiarni.- odpowiedziałam.

-Widziałam jak chwycił Cię za ramie. Może zadzwonimy po Nikiego?- zapytała przyjaciółka ze zmartwiona miną.

-Nie, już po wszytskim. Odszedł sobie.- pokazałam.

-Eh...no dobrze. Ja muszę lecieć do domu bo wychodzę dziś z Jakiem, a muszę się trochę ogarnąć.- powiedziała.

-Jasne. Miłego spotkania!- przyjaciółka mi odmachala i ruszyła w stronę swojego mieszkania.

Gdy byłam już w restauracji, zamamówiłam dwie porcje sushi. Nie czekałam zbyt długo na zamówienie. Wyszłam z restauracji i ruszyłam do mieszkania.

Gdy byłam już przed drzwiami do mieszkania bardzo się zdziwiłam, ponieważ były otwarte. Pomyślałam, że to pewnie Niki bo pare dni temu dałam mu kopie kluczy.

-NIKI?! To ty?- zawołałam.

-Tak. Jestem w salonie.- usłyszałam odpowiedz.

-Skończyłeś wcześniej trening?- zapytałam idąc w stronę salonu. Nie usłyszałam odpowiedzi. Gdy byłam już w pokoju zobaczyłam Nikiego siedzącego na kanapie. Był przygarbiony i widać, że bardzo zły.

-Coś się stało?- zapytałam odkładając siatki z jedzeniem.

-Spójrz co ci wysłałem.- powiedział patrząc w podłogę.

-Okej...- powiedziałam wyciągając telefon z torebki. Zaczęłam się niepokoić, bo chłopak był naprawdę bardzo zły.

Spojrzałam na czat i zobaczyłam tam zdjęcie mnie i tego chłopaka, który mnie dziś zaczepiał. Moje oczy natychmiast się powiększyły.

-Kto to jest?- zapytał pierwszy raz spoglądając na mnie.

-Kto ci to wysłał?- zapytałam.

-Lepiej ty mi powiedz. Co to ma znaczyć? Jestem spokojnie na treningu, czekając na spotkanie z tobą. A ty w tym czasie spotykasz się z jakimś chłopakiem?- jego noga zaczęła drzeć z nerwow.

-To nie tak.- powiedziałam.

-To jak? Wytłumacz mi to.- podniósł głos.- Na zdjęciu widać jak się do niego uśmiechasz, a następnie trzyma się za ramie.

-Wiem, że może to wyglądać dwuznacznie. Ale uspokój się i daj mi to wytłumaczyć.- powiedziałam ze łzami w oczach.- Ten chłopak zatrzymał mnie dziś jak szlam po jedzenie dla nas. Wpadł na mnie następnie zapraszając mnie na kawę. Oczywiście  nie zgodziłam sie ale on nadal nie dawał mi spokoju. Chwycił nie za ramie. Wtedy się wystraszyłam i odeszłam.- moje ręce zaczęły się trząść.

-Przepraszam ale ci nie wierze.- odpowiedział odrazu.

-Jeśli nie ufasz mi, wysłuchaj Yuri.- Z powrotem załączyłam telefon wybierając numer do przyjaciółki.

-Halo? Lena?- odezwała się przyjaciółka.

-Proszę powiedz co widziałaś dziś w parku.- powiedziałam.

-Ty płaczesz?- zapytała. Mój głos bardzo drżał a po policzkach spływały łzy.

-Proszę powiedz co widziałaś dziś w parku, przez naszą rozmową.

-Coś się stało?- usłyszałam głos Jake'a w tle.

-Przed tym jak się spotkałyśmy. No...ten chłopak cię zaczepiał. Był bardzo nachalny i nie chciał dać ci spokoju. Chwycił się nawet na ramie gdy chciałaś odejść.- powiedziała. Spojrzałam na Nikiego, jego mina natychmiast się zmieniła.

-Dziękuje.- powiedziałam rozłączając się.- Teraz mi wierzysz?- zapytałam.

-Przepraszam.- spuścił głowę.- To wyglądało tak...

-Wiem, rozumiem twoje zdenerwowanie. Ale musisz mi bardziej ufać. Przecież bym cię nie okłamała.

-Przepraszam.- odpowiedział znowu.

-Jest okej, już po sprawie. Tylko powiedz mi kto ci to wysłał.

-Soojin...- Na jego słowa głęboko westchnęłam.

-Ufasz jej bardziej niż mi?- zapytałam.

-Nie to nie tak. Po prostu te zdjęcia.- spojrzał na mnie ze łzami w oczach. Podeszłam do niego i go przytuliłam.

-Już dobrze. Jakby ktoś wysłał mi takie zdjęcia tez pewnie bym była zła.- odeszłam w stronę stołu.- A teraz chodz, kupiłam sushi. Rozłożyłam jedzenie na stole, w czym pomógł mi mój chłopak. Usiedliśmy na miejsca.

-Smacznego zazdrośniku.- zasmialam się.

——————————————————————————
shit_dooownn

specjalnie dla ciebie więcej zazdrosnika! 😻

✨next days | ni-ki nishimura riki enhypen✨Where stories live. Discover now