Rozdział 8

2.4K 173 6
                                    

*Rosie*

W drodze do galerii handlowej miałam kazanie jak to ośmieszyłam go i samą siebie. Ja się tylko przewróciłam i nic więcej. Nie rozumiem o co mu chodzi, ale przez całą drogę siedziałam cicho i wysłuchiwałam wyrzutów w moją stronę. Gdy dojechaliśmy do galerii wyszłam z samochodu bez pożegnania. Poszłam w stronę galerii, weszłam przez obrotowe drzwi i zobaczyłam dwa piętra galerii. Wokół mnie widziałam ludzi którzy już wychodzili z załadowanymi torbami ze zmęczonymi twarzami, ale również tych którzy wchodzili z uśmiechem na twarzy. Ich portfele zapełanione pieniędzmi, ale gdy już wyjdą z centrum handlowego wrócą do rzeczywistości i nie będzie tak kolorowa. Co ja o tym wiem? Przecież mam tyle pieniędzy, że nie muszę oszczędzać. Ale mimo wszystko nie jestem rozrzutna, ale moja mama i Bella są. Czasem razem idziemy na zakupy, kupują mi kilkanaście ubrań,m a ja i tak ich potem nie chodzę. Dzisaj będzie tak samo mama znów kupi mi kilka rzeczy od tak.

Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do mamy, była w kawiarni więc tam się udałam. Gdy doszłam do kawiarni zobaczyłam mamę jedzącą szarotkę. To jej ulubine ciasto. Przywitałam się i dosadłam się do stolika. Mama powiedziała, że jutro przchodzi jaciś przyjaciel ojca z żoną i dziećmi na kolację. Postanowiła, że kupi mi nową sukienkę jakbym innych nie miała. Powiedziałam, że nie chcę, ale tak bardzo mnie prosiła, więc uległam. Po sklepach chodziłyśmy kilka godzin. Do domu wróciłam padnięta.

Mój budzik obudził mnie na czas, wstałam, ubrałam się i zeszłam do kuchni na śniadanie. Dzisiaj mojej rodzinie nie pasował mój stój.Nie był odpowiedni dla mnie. Znów się pokłóciliśmy. Wstałam od stołu i poszłam się przebrać. Wyszłam zdomu i pojechałam do szkoły. 

Przed lekcjami zostałam zaproszona do gabinetu dyrektora. Nie bałam się, wiedziałam, że chodzi o jakiś projekt bądź występ.

- Dzień dobry-powiedziałam, gdy weszłam do pokoju dyrektora.

- Dzień dobry Rosie- odpowiedział z uśmiechem- Usiądz- poleciał pokazując na krzesło.

- Wzywał mnie pan.

- Tak. Postanowiliśmy w tym roku zrealizować projekt połączenia dwóch odmiennych styli tańca; jazz'u i hip-hop'u*. Chciałbym zapytać czy chciesz brać w tym udział? Już jest cała ekipa i brauję tylko Ciebie

- Z chęcią- odpowiedziałam, choć wiedziałam, że mama nie będzie zadowolona z tego projektu.- Kiedy będą próby?

- Pierwsza próba za dwa dni i sami sobie ustalicie- wytłumaczył.

- Dobrze, dziękuję, że pan o mnie pomyślał- powiedziałam wstając- Do wiedzenia.

- Do wiedzenia- powiedział, gdy wychodziłam.

Przed wejściem zobaczyłam Michała. Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się.

- Cześć- powiedział wciąż z uśmiechem.

- Hej- odparłam.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

* nie wiem czy dobrze napisałam

To już 8 rozdział. Jak wam się podoba? Dzisaj mało dialogów, a więcej opisowych.

Zbliżamy się do 100 odsłon. Dziękuję czuję się spełniona, ale również oczekuję kilku komentarzy. Jak nie będziecie pisać swojej opini, wkońcu przestane pisać

Także komentujcie i do następnego ;)

PerfekcyjnaWhere stories live. Discover now