44

683 24 4
                                    

DRACO

Krążyliśmy po Hogsmeade trzymając w dłoniach tekturowe kubki z grzańcem. Miasto było zapełnione ogromną ilością ludzi a do większości zaliczyć można było uczniów Hogwartu. Wszędzie było już ciemno mimo wczesnej godziny  ale o tej porze roku było to normalne. Był jeszcze luty i wewnętrznie błagałem o to by trwał jak najdłużej. 

- Jebani puchoni. Szczerzą się jak pojebani. - Goyle uderzył z barka grupkę stojących na środku chodnika puchonów i splunął. - Rzygać mi się chce od tego ich humoru.

Zaśmiałem się pod nosem i pociągnąłem dużego łyka rozgrzewającego alkoholu. Szliśmy środkiem deptaka w dość dużej grupie, oprócz mnie i Goyla była z nami Astoria, Pansy, Dafne, Nott i zaraz miał do nas dołączyć Blaise, który podobno dalej nie gadał z rudą.

- I te obrzydliwe żółte szaliki. - Astoria udała, że prawie wymiotuje po czym z resztą dziewczyn wybuchła śmiechem. 

Każdy z nas czuł działanie alkoholu, który wzmocniony wypalanymi co chwila papierosami dał niezłego kopa. Czułem się rozluźniony i w końcu dopisywał mi lepszy humor. Chodzenie i naśmiewanie się z żałosnych szlam i innych potrafiło poprawić samopoczucie.

- I jak Pansy, co ci powiedziała wróżka? - Nott objął  ramieniem ślizgonkę i lekko ją do siebie przyciągnął. - Mam już spierdalać czy mam jeszcze jakąś szansę?

- Jak na razie nie musisz się niczym martwić, Nott. - Odwróciłem od nich głowę i podstawiłem kubek z grzańcem na kamienny mur by wyciągnąć z kieszeni paczkę papierosów. 

Te ich słodkie scenki doprowadzały nas do szału a mówiąc nas, miałem na myśli chłopaków. Dziewczyny z zazdrością wywracały oczami a Astoria patrzyła na mnie z wyrzutem, że nie robimy tego samego. 

Odpaliłem fajkę i oparłem się o mur, który sięgał mi do połowy pleców. W jednej dłoni trzymałem kubek z alkoholem a w drugiej papierosa, który przez lekki wiatr palił się szybciej niż chciałbym by to trwało.

- Poczęstujesz mnie? - Astoria stanęła naprzeciwko mnie i przyjmując jeden ze swoich najbardziej wkurwiających ( czyli według niej uwodzicielskich) uśmiechów wsunęła obie dłonie pod moją rozpiętą kurtkę. - Ale jesteś ciepły, myślałam że zamarzną mi ręce.

- To idź i kup sobie rękawiczki. - Podałem jej odpalonego papierosa i wyciągnąłem z paczki kolejnego. - Nie dotykaj mnie.

- Draco, przestań. - Oparła dłoń o moją pierś i mruknęła pod nosem. - Wszystkie pary tak robią. Jest festyn, rozluźnij się. 

- Wszystkie pary udają związek?  - Prychnąłem i odepchnąłem ją od siebie delikatnie w sposób, który miał nie zwrócić niczyjej uwagi.

- Ja nie udaję i mógłbyś chociaż spróbować dać mi szansę. - Spojrzała na mnie błyszczącymi  oczami z wyrzutem zaciskając pięść. Była bliska płaczu i rozglądała się na boki sprawdzając czy nikt jej nie widzi. - Kurwa.

Parę łez spłynęło po jej umalowanym poliku a broda zaczęła się jej trzęść. Zmarszczyłem brwi i odstawiłem kubek ponownie na mur, Astoria wyglądała na zawstydzoną i mimo tego, że nie było mi jej szkoda to postanowiłem ją na chwilę odciągnąć od grupy by wyjaśnić z nią parę spraw i nie robić niepotrzebnego widowiska. 

- Chodź. - Owinąłem rękę wokół jej ramienia tak jak zrobiłby posłuszny chłopak i ruszyłem w przeciwnym kierunku od reszty. Astoria momentalnie się we mnie wtuliła jednak jej ciepło nie miało w sobie nic przyjemnego. Ludzie ze szkoły, których mijaliśmy zerkali na nas z ciekawością a Astoria z każdą chwilą przyjmowała coraz bardziej pewną siebie pozę. Była dumna, że ją obejmuję i poczuła się zbyt pewnie. - Odpuść.

Mój błądUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum