Rozdział 32

1.2K 70 7
                                    

Weszłyśmy do środka i podeszłyśmy do bilardu. Zaczęłyśmy grać.

- Czyli jaki masz plan?

- Zrobiłaś to co ci kazałam?

- Tak, nie było ciężko. Popytałam tam, popytałam tu, zakręciłam się gdzie nie gdzie. - zakręciła biodrami dla lepszego efektu - Oho niebieskooki idzie.

Obejrzałam się za siebie, rzeczywiście w naszą stronę zmierzał mężczyzna ubrany w mundur. Szału nie ma, mógłby być ładniejszy.

- Matty-ratty - uniosłam brwi.

- Oczy ma ładne.

- Elena to ty? - spytał niepewnie.

Spojrzałam na Kat, która wzniosła oczy ku niebu.

- Ja nie widzę podobieństwa. Całkowicie inaczej wyglądają, Elena ma okropny gust.

- Katherine! Ale ty nie żyjesz!

- Niespodzianka! Nie przywitasz się ze mną? To my nie jesteśmy dobrymi przyjaciółmi?

Podeszłam do Kat i położyłam jej rękę na ramieniu.

- Spokojnie masz mnie.

- Musicie się na nim wyżywać? Jesteście okropne! A po za tym, to zazwyczaj robiłem ja.

Wywróciłam oczami. Wróciłam powoli na swoje miejsce, spojrzałam na Damona i odchodzącego Matta.

- Co tu robisz Damonie? Nudzi ci się, czy pilnujesz nas?

- Elena nie będzie zazdrosna? - dodała Katherine.

- A czy ma powód do zazdrości, nic złego nie robię i nie zamierzam.

My kobiety mamy z natury mamy wiele zdolności, Elena - tak nawet Elena - złapała w swoje sidła takiego faceta jak on. Wciąż jest niegrzecznym chłopcem, z tym wyjątkiem, że dla swojej miłości zrobi wszystko. Jakie to romantyczne!

- Obserwuje was. Jesteś syreną, o i popatrz Katherine po raz kolejny uciekła przed śmiercią. Podpisałaś jakiś pakt z diabłem?

Podsunął sobie krzesło i usiadł na nim w rozkroku, opierając łokcie o oparcie.

- Jesteś w pełni świadom z kim rozmawiasz? Chyba nie. Tak się składa, że jestem hybrydą - obserwując jego twarz dostrzegłam, że przez krótką chwilę stracił swoją pewność siebie - Nie jestem tylko syreną, jestem także wampirem, uprzedzam nie zostałam przemieniona przez innego wampira, tylko czarownice. Co czyni mnie w pewien sposób pierwotną. Wow. - ukłoniłam się delikatnie - Wyciągnij kajecik i notuj żebyś wszystko przekazał dalej. Katherine Pierce, prawa ręka diabła. Pamiętam ją jako świeżo upieczonego wampira, uciekającego przed Mikaelsonem. To były czasy!

- Chcecie mi powiedzieć, że najgorsze suki jakie kiedykolwiek stąpały po tej ziemi, przyjaźnią się.

- Dziękuję Damon, zawsze był tym bystrzejszym. - pochwaliła go Katherine - Co jeszcze chcesz wiedzieć? Pytaj, póki mamy humor by na nie odpowiedzieć. - ponagliła go wampirzyca.

- Jednak wolałaś Stefana. Kobiety są takie niezdecydowane.

- Uwierz, zawsze dostaje to czego pragnę.

- Tak jak ostatnio? Kiedy mi opowiesz co się ostatnio działo. - poruszyła porozumiewawczo brwiami.

- Nie przy dzieciach. Chodziłam po tym świecie, za nim twoje nazwisko ujrzało światło dzienne. - dodałam kiedy spojrzała na mnie znacząco. 

_______________________

A więc tak... zbliżamy się już powoli do końca. Z tego opowiadania został jeden rozdział i epilog. Pytanie tutaj do Was, chcecie żebym wstawiła to w tym tygodniu, czy może jednak w przyszłym w poniedziałek? To zależy od was. 

Czekam na Waszą odpowiedź i do usłyszenia. 

Pozdrawiam.

GoldenGirl xoxo

I hate you SWEATHEARTWhere stories live. Discover now