Rozdział 30

1.1K 69 2
                                    

Weszłam bez pukania do środka.

- Witajcie! No więc macie to co chciałam? - spytałam nie wysilając się na żadne uprzejmości.

Wszyscy spojrzeli na mnie i na Caroline, i znów na mnie. Wytrzeszczyli oczy nie wiedząc co ze sobą zrobić.

- A ty to kto? - spytał Damon.

Zajęłam miejsce w wolnym fotelu, rozejrzałam się po pomieszczeniu.

- Nazywam się Cassandra. Damon nie marszcz tak brwi, jeszcze ci tak zostanie. Eleno wyluzuj się, Stefan wiewiórki poczekają. Bonnie nawet nie myśl o zaklęciach. Chcę kamerton.

Uśmiechnęłam się szeroko obserwując ich zdezorientowanie. Nie wiedzą kim jestem, ani skąd tyle wiem. Zabawny widok. 

W ten o to sposób dałam im do zrozumienia, że znam ich bardzo dobrze.

Mężczyzna - Alaric - wyciągnął kamerton z torby. Zanim zdążył mrugnąć, siedziałam z kamertonem w dłoni. W tym momencie dziękuję każdemu Bogom za moje nadprzyrodzone zdolności. Nawet obecne tu wampiry miały ciężko zauważyć, że w ogólę wstają i cokolwiek robię. 

Wyciągnęłam telefon i wysłałam wiadomość do Klausa.

C- Mam kamerton, a tobie jak idzie podbój Nowego Orleanu?

K- Mam wszystko po kontrolą.

C- Co do tego nie mam wątpliwości.

- Skąd mamy wiedzieć, że możemy ci ufać? - spytał Stefan.

- Gdybyście mieli zginąć to teraz byśmy nie gadali.

Posłałam mu kpiący uśmiech. Wszyscy się we mnie wpatrywali z ciekawością.

- Spokojnie siostrami się zajmę, nie będą wam przeszkadzać.

Damon podbiegł do mnie i złapał mnie za szyję i uniósł do góry. Wszyscy wstali, a Alaric wyciągnął kuszę. Złapałam Damona za szyję, oczywiście  mam tysiąc lat to oznacza wielką siłę. Puścił mnie a ja odrzuciłam go do tyłu.

- Rzuć to!

Posłusznie wykonał moje polecenie, kusza odleciała pod moje nogi. Uniosłam nogę i z całych sił nadepnęłam na nią. Do niczego się im nie przyda. Znów usiadłam na fotelu.

- Siadać! - uniosłam dłoń do góry i powoli ją opuściłam.

- Co jest do cholery!? - wrzasnął Alaric.

- Jesteś syreną! - wrzasnęła Elena.

- Też, ale nie martw się. Jeśli mnie nie wkurzycie będę miła. Nie kombinujcie, bo zginiecie! - zaśmiałam się - To jak? Dogadamy się? 

I hate you SWEATHEARTWhere stories live. Discover now