Rozdział 18

1.1K 75 61
                                    

Soviet siedział na kanapie przed ojcem, który smarował jego opuchnięte oko maścią podarowaną przez Szwajcarie. Syknął gdy czerwonowłosy za mocno wcierał krem na zranione miejsce.

- Przepraszam. – Powiedział Rzesza wycierając dłonie o ręcznik.

- Nic nie szkodzi. – Mruknął patrząc na siebie w lusterku. – Czy tata też ma takie problemy z siniakami?

Białooki spojrzał na syna i uśmiechnął się lekko chowając maść do apteczki.

- Nie, wydaje mi się, że mogłeś to odziedziczyć po mojej rodzinie. Wuj Prusy ma tendencje do nabywania siniaków ja ty.

Czerwonowłosy pokiwał głową i założył za dużą uszankę na głowę.

- Czy kiedyś będę mógł poznać tatę? – Spytał patrząc na ojca.

- Oczywiście, gdy będziesz na tyle duży aby podróżować sam, dam ci adres twojego ojca. – Powiedział przytulając syna.

- Dlaczego nie może nas odwiedzić?

- Ponieważ przed twoimi narodzinami mocno się pokłóciliśmy. Musiałem się wyprowadzić, przez co nawet o tobie nie wie. – Powiedział poprawiając uszankę na jego głowie.

- Nie powiedziałeś mu o mnie? – Spytał zaskoczony.

- Mam zakaz kontaktowania się z nim, a on nigdy się ze mną nie kontaktował. Polska czy Rosja również nie powinni tutaj przyjeżdżać, ale robią to.

- Co się stało? – Spytał nie rozumiejąc wszystkiego.

- Ktoś się pode mnie podszywał. – Zaczął przytulając syna. – Twój ojciec uważa, że to byłem ja, który skrzywdził Polskę i Rosje dlatego ze mną nie rozmawia. Kazano mi się przeprowadzić, aby nikogo nie narazić na niebezpieczeństwo z powodu mojej choroby.

Soviet przytulił mocno mężczyznę aby dodać mu otuchy.

- Ja cię nigdy nie zostawię, ja i Niemcy. – Powiedział pewnie patrząc na ojca. Rzesza uśmiechnął się i pocałował go w czoło.

- Dziękuje kochanie, ale pamiętaj twój ojciec jest dobrym i kochającym człowiekiem, dlatego gdy będziesz chciał go spotkać będę cię wspierać.

Złotooki uśmiechnął się i jeszcze raz przytulił mężczyznę. Chłopak wstał z kanapy i skierował się do swojego pokoju, gdy Rzesza zabrał apteczkę i schował do szafy w łazience. Usłyszał pukanie do drzwi co lekko go zdziwiło, ale podszedł do nich otwierając je. Cofnął się kilka kroków gdy zobaczył przed sobą Zsrr oraz FBI.

- Witaj Rzeszo. – Przywitał się niebieskowłosy wchodząc do środka, a za nim wyższy kraj. – Mam zgodę na zabranie twojego syna do Zsrr.

Mężczyzna podał osłupiałemu krajowi dokument, który ze strachem został przeczytany.

- Jakim prawem? – Spytał patrząc na złotookiego. – Nie możesz pojawiać się po 12 latach i zabrać mi syna! Skąd w ogóle o nim wiesz?

- Ukraina spotkała go wczoraj w sklepie. – Powiedział spokojnie podchodząc do byłego kochanka. – Ukrywałeś go przede mną i maltretowałeś.

- Nie biłem go. – Zaprzeczył podnosząc głos. – Skąd taki pomysł?

- Na jego ciele jest pełno siniaków. – Zaczął FBI patrząc na niższego. – Jako iż jesteś niestabilny psychicznie i okłamywałeś nas o jego istnieniu zostanie ci zabrany.

- Nie możesz mi go zabrać, tylko on mi został! – Powiedział czując jak lecą mu łzy.

- Tu nie ma dyskusji, Zsrr idź po chłopca. – Powiedział przytrzymując Rzesze.

- Puść mnie, nie zabierzecie go! – Krzyknął próbując się wyrwać.

Zsrr zignorował mężczyznę i skierował się w stronę zamkniętych drzwi domyślając się, że to właśnie pokój chłopca. Zapukał i powili otworzył drzwi rozglądając się po pokoju. Przy oknie zobaczył chłopca ze zdjęcia trzymającego nożyczki, które były skierowane w stronę komunisty.

- Nie podchodź! – Krzyknął drżącym głosem.

- Spokojnie kochanie, nie zrobię ci krzywdy. – Powiedział spokojnie podchodząc o syna. – Nie wiem, czy twój tata o mnie mówił, ale jestem Zsrr.

Złote oczy rozszerzyły się i upuścił nożyczki na podłogę.

- Jesteś moim tatą. – Szepnął nie ruszając się z miejsca.

- Tak. – Zaśmiał się podchodząc jeszcze bliżej. – Jak masz na imię?

- Rzesza Soviecka, ale wszyscy mówią na mnie Soviet. – Powiedział cicho patrząc w złote oczy ojca.

- Soviet. – Powtórzył jego imię. – Przyjechałem aby zabrać cię do domu.

- Ja jestem w domu. – Powiedział poprawiając uszankę. – Nigdzie nie jadę bez Vater.

- Kochanie posłuchaj mnie. – Złapał dziecko za ramiona przez co całe się spięło. – Wiem co robił ci Rzesza i nie musisz już go dłużej bronić. Przy mnie będziesz bezpieczny.

- Co ty gadasz? – Spytał przestraszony próbując się odsunąć. – Vater nic mi nie robi!

Zsrr złapał chłopca za nadgarstek i pociągnął do salony gdzie stał Rzesza i FBI.

- Spójrz na niego Rzesza! – Powiedział głośno przystawiając na chwilę. Nazista podniósł łzawe oczy i zobaczył przestraszonego Sovieta. – Zobacz co mu zrobiłeś, tak nie powinno wyglądać dziecko! U mnie będzie bezpieczny, ja nigdy nie podniosę na niego ręki!

- Zsrr zrozum, ja go nigdy nie uderzyłem. – Powiedział białooki upadając na kolana i zaczął mocniej płakać.

- Vater! – Krzyknął Soviet próbując podbiec do ojca, ale zatrzymały go silne ramiona. – Zostaw mnie do cholery!

- Wychodzimy. – Powiedział FBI, na co dziecko zaczęło mocniej krzyczeć i ciągnąc do ojca. Widział jak białooki próbował wstać, ale niebieskowłosy mocno trzymał go za ramię, aby nie mógł się ruszyć. Rzesza ostatnie co pamiętał zanim stracił przytomność to zamknięcie drzwi i krzyki chłopca.

----------------------------------

Ponowne spotkanie i tak się skończyło, biedny Rzesza oraz Soviet.

Nowe życie - Rzesza x Zsrr CountryhumanOnde histórias criam vida. Descubra agora