Rozdział 6

1.9K 113 86
                                    

Kolejny rozdział, zapraszam do czytania :) Sprawdzałam to 2 razy, ale jeżeli są jakieś błędy przepraszam.

---------------------------------------

Polska stała na chodniku obserwując uroczy biały domek z lekkim stresem. Nie była pewna czy powinna tutaj przychodzić, ale chciała porozmawiać z mężczyzną. Szwajcaria ostrzegł ją, że Rzesza może nie być gotowy na spotkanie z nią, ale zaryzykuje. Wzięła uspokajający oddech, poprawiła małą paczuszkę w dłoniach i zapukała do drzwi. Po chwili spotkała się twarzą w twarz z ojcem jej chłopaka.

Rzesza spojrzał przerażonym wzrokiem na dziewczynę stojącą przed nim. Nie wiedział co ma zrobić, zamknąć drzwi przed jej nosem, czy uciec.

- Dzień dobry Rzeszo, mam nadzieje, że nie przeszkadzam. – Przywitała się z uśmiechem białowłosa.

- Guten Tag Polen. – Tylko tyle potrafił powiedzieć, bojąc się, że zrobi coś złego, nie ufał sobie. Nie wiedział skąd Polska miała jego adres, ale mógł zakładać, że Szwajcaria maczał w tym palce.

- Czy mogę wejść? Jeżeli czujesz się niekomfortowo mogę przyjść innym razem. – Powiedziała widząc nerwowość mężczyzny. Tak bardzo widziała teraz w nim swojego ojca, tak przestraszonego swoją osobą. Bojącego się zrobić choćby ruch, żeby nie skrzywdzić ważnej dla siebie osoby. Jednak Rzesza prawdopodobnie nie uważał jej za kogoś dla niego ważnego, ale nadal się bał.

- Nie, jest dobrze proszę wejdź. – Powiedział cicho przypominając sobie rozmowę z kuzynem. Musi wreszcie otworzyć się przed innymi, pokazać, że kontroluje swoje zdrowie i zachowanie.

Dziewczyna uśmiechnęła się uspokajająco i weszła do środka. Mężczyzna zaprowadził ją do małego salonu i poszedł do kuchni po coś do picia. Polska usiadła na kanapie odkładając pakunek i poczuła jak coś miękkiego ociera się o jej nogi. Spojrzała w dół i zobaczyła rudowłosego kota, który miział się do niej. Uśmiechnęła się i pogłaskała kota, który zaczął wydawać mruczenie.

- Proszę, pamiętam, że wolisz herbatę od kawy. – Powiedział Rzesza kładąc dwa kubki na stół.

- Tak, bardzo dziękuje. Przy okazji masz uroczego kota. – Powiedziała dziewczyna zauważając jak rudy kot podchodzi do mężczyzny i kładzie się na kolana.

- Dziękuje, Szwajcaria mi go dał ze schroniska. Bardzo mi pomaga z chorobą.

Polska wzięła ciepły kubek herbaty spojrzała na ciecz ze smutnym wzrokiem.

- Pewnie się zastanawiasz dlaczego tutaj przyszłam.

- Trochę tak, mieszkam tutaj od miesiąca i nikt mnie nie odwiedzał. – Powiedział chicho głaszcząc kota.

- Nikt nie wiedział, że wyszedłeś z izolacji. Niemcy i Zsrr przez cały czas wmawiali mi, że nie żyjesz, że popełniłeś samobójstwo.

Czerwonowłosy zaśmiał się cicho czując ból w sercu. Oczywiście, że by tak powiedzieli, dla wszystkich byłoby to najlepszą opcją.

- Nie winie ich, na ich miejscu bym zrobił to samo.

Polska zmarszczyła brwi i odłożyła kubek skupiając całą swoją uwagę na mężczyźnie.

- Nie mów tak, wiesz jaka byłam wściekła gdy dowiedziałam się, że mnie okłamują? Przez tyle lat myślałam, że wszystko robiłeś dla zabawy, bo cieszył cię widok krzywdzonych ludzi. Nie wiedziałam, że jesteś chory.

- Czy to coś zmieniło? – Spytał sceptycznie patrząc na kobietę.

- Oczywiście, pomogłabym ci. Wiem, że Niemcy w ogóle nie raczył ci pomóc, dlatego jestem na niego wściekła. Abyś mógł funkcjonować wśród nas musisz mieć pomoc od innych.

Rzesza zmarszczył brwi odwracając wzrok. Poczuł ciepło w sercu na jej słowa, ale nie był pewny dlaczego to mówi, przecież tak bardzo ją skrzywdził.

- Dlaczego miałabyś mi pomagać? Skrzywdziłem cię, powinnaś mnie nienawidzić.

Polska uśmiechnęła się lekko i wzięła mały pakunek w dłonie aby jej pogłaskać.

- Ponieważ rodzinie trzeba pomagać. Mój ojciec choruje na tą samą chorobę co ty, dlatego wiem co przechodzisz. W tamtych czasach nie było leków, które teraz masz więc robiliśmy wszystko aby przy nim być. – Powiedziała uśmiechając się do mężczyzny. – Dlatego gdy będziesz czegoś potrzebował, śmiało poproś o pomoc, chętnie pomogę.

Białooki poczuł jak łzy kłują go w oczy, więc szybko spojrzał na kota aby dziewczyna nie zobaczyła jego stanu. Nie mógł uwierzyć, że właśnie ona będzie chciała mu pomóc, przecież tyle złego jej zrobił, a ona jakby nigdy nic chce mu pomóc.

- Dziękuje, to wiele dla mnie znaczy. – Powiedział cicho.

Polska uśmiechnęła się i podała mu pakunek. Czerwonowłosy spojrzał na to zdziwiony, ale wziął i odpakował. W środku było zdjęcie w ramce, które przedstawiało ją i Niemcy przytulonych i uśmiechniętych.

- Wierze, że Niemcy w głębi serca żałuje za swoje zachowanie względem ciebie. Naprawdę mocno pokłóciliśmy się o to, mam nadzieje, że przyjdzie do ciebie.

Rzesza postawił zdjęcie na stole i uśmiechnął się ponuro.

- Wiem co o mnie myśli, nie wydaje mi się aby chciał mieć ze mną do czynienia, tak samo Zsrr.

- Zsrr planuje rozmowę ze Szwajcarią, może to zmieni jego nastawienie do ciebie. Mówił, że na razie nie wie co o tym wszystkim myśleć, boi się o swoje dzieci, że będziesz chciał im coś zrobić.

Czerwonowłosy spojrzał na nią przerażony szybko kręcąc głową.

- Ja nie chciałem nic im zrobić, naprawdę. Po prostu ostatni raz widziałem ich jako dzieci.

- Wierze ci. – Powiedział uśmiechając się uspokajająco . – Dlatego gdyby chcieli z tobą kiedyś porozmawiać, nie uciekaj, a wysłuchaj ich jak mnie teraz.

Rzesza pokiwał głową patrząc na zdjęcie, był gotowy na spotkanie z synem i swoją miłością.



Nowe życie - Rzesza x Zsrr CountryhumanМесто, где живут истории. Откройте их для себя