Rozdział 5

1.9K 103 111
                                    

Kolejny rozdział, przepraszam za jakiekolwiek błędy

-----------------------------------------

Polska nie odzywała się do Niemiec od dwóch dni, po tym jak opuściła ich mieszkanie. Czarnowłosy czuł się okropnie w pustym domu bez przekomarzania się z dziewczyną. Westchnął smutny i wyłączył wodę w czajniku sprawdzając godzinę. Miał nadzieje, że rozmowa z Zsrr naprawi jego relacje z krajem, naprawdę nie chciał jej stracić. Zaparzył dwie kawy i postawił na stoliku gdy usłyszał dzwonek do drzwi. Szybkim krokiem podszedł do nich i otworzył je ukazując czerwonowłosego mężczyznę.

- Privet Niemcy. – Przywitał się wchodząc do środka.

- Guten Tag Zsrr, proszę chodź do salonu.

Komunista mógł śmiało powiedzieć, że chłopak stresuje się całymi wydarzeniami związanymi z ojcem. On również przez ostatnie dni nie spał za dobre zastanawiając się co powinni zrobić. Złotooki miał pewne pomysły, ale nie wiedział czy Niemcy będzie na nie chętny.

- Polski nadal nie ma? – Spytał rozglądając się za białowłosą.

- Nie, nie odbiera ode mnie telefonów, ani nie odpisuje na sms. Jest mocno poruszona sytuacją mojego ojca. – Powiedział czarnowłosy siadając obok gościa.

- Polska jest rodzinnym krajem, nie wyobraża sobie odtrącenie ojca z powodu choroby.

- To nie tylko to, jest zła, że przez ten cały czas mówiłem, że nie żyje. Jest zła bo myślała, że ojciec robił jej to z premedytacją, a nie z powodu ochrony najbliższych. Mimo iż było to złe wykonanie ochrony.

Zsrr poklepał Niemcy po plecach dodając mu otuchy i wyciągnął zawinięty papier z adresem oraz numerem telefonu.

- Rozmawiałem ze Szwajcarią o Rzeszy, powiedział mi wszystko i dał jego adres gdybyśmy chcieli go odwiedzić lub zadzwonić. Jednak sugeruje aby to Rzesza zrobił pierwszy krok w związku z nami.

- Co ci powiedział? – Spytał przygotowując się na fale informacji.

Czerwonowłosy westchnął smutno i upił łyk gorącej kawy.

- Było z nim źle Niemcy, nawet nie wiesz jak bardzo.

- Co to znaczy? – Spytał przestraszony.

- Szwajcaria mówił, że Rzesza źle przyjął naszą odmowe, pomyślał najpewniej, że wstydzimy się go, albo coś podobnego.

- Wstydziłbym się go gdyby zrobił to wszystko umyślnie aby ich skrzywdzić, a nie z jego choroby. – Powiedział pewnie chłopak.

- Wiemy teraz, że robił to wszystko aby nas chronić, chodź nie wiem przed czym. – Powiedział zamyślony Komunista.

- Polska mówiła, że osoby z tą chorobą nie odróżniają dobrych rzeczy od złych. Może widział w zachowaniu innych państw coś co uznał za złe i musiał to powstrzymać. – Zastanawiał się na głos czarnowłosy, jednak jedyną odpowiedz mógłby powiedzieć tylko Rzesza. – Jak bardzo było z nim źle?

- Na początku terapii próbował popełnić samobójstwo ponad 15 razy. Uważał, że tak okupi swoje winy za swoje zachowanie.

Niemcy zakrył usta dłonią i ściągnął okulary odkładając je na stół by przetrzeć twarz. Poczuł się jak najgorszy syn na świecie.

- To moja wina. – Szepnął, ale Zsrr dobrze go usłyszał.

- Dlaczego tak uważasz?

- Gdy go złapali w jego kryjówce na odchodne powiedziałem mu, że gdyby się zabił wtedy byłbym z niego dumny. Boże, jak mogłem coś takiego powiedzieć?! – Poczuł jak łzy spadają na jego dłonie, teraz rozumiał dlaczego Polska była taka wściekła na niego. Komunista próbując go uspokoić głaskał go po falistych włosach dodając mu choć trochę otuchy.

- Myślałeś wtedy, że zrobił to umyślnie, dodatkowo targały tobą silne emocje, nie wiń się za to.

- Powinienem, nikt nie powinien życzyć komuś śmierci, a co gdyby mu się udało? Czułbym się jeszcze gorzej, Polska by mnie znienawidziła.

Niemcy wyprostował się próbując uspokoić oddech. Założył okulary i wziął w dłonie ciepły kubek. Dlaczego nie chciał pomóc? Nie wierzył w jego chorobę? Nie pamiętał za bardzo co mówił w napływie emocji, mógł przecież powiedzieć cokolwiek.

- Szwajcaria mówi, że teraz jest z nim lepiej, dlatego nie jest w izolatorium. Załatwił mu dom blisko jego i ma go cały czas pod kontrolą. Jednak depresja nadal go trzyma, dlatego bierze leki. Uważa, że nasza pomoc pomoże mu w utrzymaniu choroby w ryzach.

Niemcy pokiwał głową patrząc na czarną ciecz w kubku. Polska kazała mu przemyśleć sprawy i teraz wie, że będzie chciał pomóc ojcu w utrzymaniu zdrowia psychicznego w dobrym stanie.

- Chcesz mu pomóc? – Spytał patrząc na byłego przyjaciela ojca.

- Możliwe, że będzie dość płochliwy do nas na początku, Szwajcaria mówił, że to on powinien najpierw z nami porozmawiać. Jednak chce go przeprosić i pomóc z chorobą. Byłem idiotą wtedy, nie chce tego powtarzać.

- Ja również, Polska podczas kłótni powiedziała mi, że ojciec zawsze się mną opiekował, robił wszystko aby było mi lepiej. Nigdy mnie nie uderzył ani nawet nie podniósł głosu, a ja zostawiłem go jak psa. Chce to naprawić.

Zsrr uśmiechnął się popijając kawę i dając młodszemu kawałek papieru.

- Zatrzymaj to, może kiedyś ci się przyda.

Niemcy uśmiechnął się lekko patrząc na papier jakby był złotem. Szwajcaria miał racje, białooki może być przerażony ze spotkaniem z nimi jeżeli jeszcze się nie odezwał. Miał nadzieje, że kuzyn pomoże nakłonić go do odezwania.

- Muszę porozmawiać z Polską. – Powiedział patrząc na telefon. – Ale pewnie znowu nie odbierze.

- Daj jej ochłonąć, spotkacie się u nas na obiedzie.

Czarnowłosy pokiwał głową rozmyślając nad wszystkim. Miał nadzieje, że będzie mógł być dobrym synem jaki i kiedyś ojcem.

Nowe życie - Rzesza x Zsrr CountryhumanOnde histórias criam vida. Descubra agora