— Nic ci nie powiedział? Kurwa mać — sarknęła, strzelając stawami. — On mnie zabije — dramatyzowała i miałam wrażenie, że zaraz skończy bez włosów, które tak uparcie ciągnęła.
— Masz rację, zrobię to — usłyszałyśmy nagle opanowany głos czarnowłosego, przez co obie się odwróciłyśmy. Chłopak stał oparty o ścianę, a jego oczy nie wyrażały nic oprócz chłodu i pustki. Jego zacięta mina sprawiła, że przeszedł mnie dreszcz, a dłonie nienaturalnie się pociły. Sama nie byłam pewna, czy to przez chorobę, czy przez zdenerwowanie.
— To wy sobie pogadajcie — mruknęłam cicho, wstając z kanapy. Skierowałam się do kuchni, tym samym zostawiając rodzeństwo. Czułam się zagubiona, bo nie wiedziałam, o co tutaj chodzi.
Wzięłam szklankę w dłoń, po czym napełniłam ją wodą. Powoli sączyłam napój, przysłuchując się rozmowom dochodzącym z salonu. Chłopak był ewidentnie wkurwiony, a Bella miała okropne wyrzuty sumienia, że palnęła coś, o czym nie miałam pojęcia. Jednak skąd mogła wiedzieć, że nic nie wiedziałam? Była pewna, że wszystko wiem. W końcu Manu powiedział, że jesteśmy razem, więc mogła wywnioskować, że jestem doinformowana.
Rodzeństwo toczyło zaciętą rozmowę, a ja poczułam ochotę wyjścia na zewnątrz. Nie zwracając uwagi na swój stan, po prostu chwyciłam swoją kurtkę, która wisiała w przedpokoju i ruszyłam w stronę drzwi od tarasu. Fakt, byłam chora, ale w tym momencie mało mnie to obchodziło.
Usiadłam na drewnianym schodku i opatuliłam się rękoma. Lekko chłodne, grudniowe powietrze omiotło moją twarz, przez co poczułam drobny dreszcz.
Miałam tyle do ogarnięcia. Kupić prezenty, udekorować pokój, a tymczasem tkwiłam w domku na przedmieściach, dodatkowo z chorobą.
Marne życie śmiertelnika.
Przez moją głowę przewijało się tysiące myśli, poczynając od szkoły, a kończąc na dziwnych telefonach i wiadomościach. Ponadto, mógł to być ktoś z moich bliskich, co potęgowało moje rozczarowanie? Chyba tak to mogłam nazwać.
Ufałam swoim przyjaciółkom, a wygląda na to, że nie powinnam. Najbliższa była mi Sophia, bo znałyśmy się od młodości i zawsze trzymałyśmy się razem. Cieszyłam się, że chociaż jej mogę zaufać w pełni.
Moje myśli przerwał dźwięk przychodzącej wiadomości. Byłam niemal pewna, że może to moja przyjaciółka lub mama, ale nie.
Pomyliłam się.
Od: Nieznany:
„ Myślisz, że jak uciekniesz, to problemy znikną? Nie, nie znikną. Uważaj na siebie złotko".
„ Albo na swoich znajomych".
Po przeczytaniu wiadomości, zamarłam. Nie wiedziałam, co mam o tym myśleć. Bałam się, bo sytuacja zaczęła się zaostrzać.
Byłam przerażona.
Moje ciało natychmiast przestało reagować na cokolwiek, nie mogłam się ruszyć. Wstać. Nic kompletnie. Strach opanował każdą jedną komórkę w moim ciele, miażdżąc je. Mogę stwierdzić, że poczułam jak serce mi się zatrzymuje.
Może i przesadzałam, ale jestem tylko człowiekiem. To naturalne, że się boję.
W końcu nie chodzi tylko o mnie.
Na wiotkich nogach, skierowałam się do środka. Musiałam im o tym powiedzieć, bo sama nie potrafiłam sobie z tym już radzić. Weszłam do salonu, tym samym zwracając uwagę rodzeństwa, które było w trakcie poważnej rozmowy.
BINABASA MO ANG
Setting Fire To Hell
Teen FictionJest to moje pierwsze opowiadanie, co sprawia, że jest przepełnione żenującymi sytuacjami itp, więc od razu na to uczulam - ale nie jest bardzo źle:) Byliśmy demonami w tym świecie, które niszczyły wszystko dookoła. A razem? Razem stanowiliśmy duet...
10. Żadnych morderstw.
Magsimula sa umpisa