~ pov. Dream ~
- No i jak myślicie, który najlepszy? - Zapytałem widząc ich bałwany, które miały prawie o połowę mniejszą średnicę.
- Wygrałeś. - Przyznali oboje, a ja tylko Zaśmiałem się swoim czajnikowym śmiechem.
- Zimno się zrobiło. - Zaczął marudzić brunet.
- Możemy iść na gorąca czekoladę. - Zaproponował Sapnap. - Niedaleko jest niezła cukiernia.
- Brzmi dobrze. Przejdziemy się czy jedziemy samochodem? - Zapytałem.
- Zależy. To tylko 5 minut drogi, ale jeśli KTOŚ już zmarzł to możemy pojechać.
- Możemy iść na nogach. - Powiedział brunet i ruszyliśmy.
Po drodze ja z Sapnapem rzucaliśmy się śnieżkami i jedna rzucona z moich rąk niefortunnie trafiła za kołnierz Georga.
Popatrzył na mnie z mordem w oczach, jednak zamiast wyglądać groźnie wyglądał jak mały słodziak. Wziął do rąk dużo śniegu, uformował z niego kulkę i rzucił mi ją prosto w twarz. Popchnąłem go, a on spadł na śnieg niedaleko chodnika. Szczęście, że nie było tam rowu. Wstał, otrzepał się ze śniegu i udawał obrażonego dalej idąc za nami. Po 2 minutach doszliśmy do cukierni.~ pov. George ~
Usiedliśmy przy stoliku dla 3 i czekaliśmy aż ktoś nas obsłuży.
- Buenos dias, Este es tu menu. - Powiedziała kelnerka.
( Miałam lekcje hiszpańskiego z wujkiem Google)
- Gracias. - Odpowiedział Sapnap.
-Co ona powiedziała? - Zapytałem blondyn.
- Cytuję '' dzień dobry, to wasze menu. ''
Otworzyłem jedno. Wszystko było po Hiszpańsku, ale na szczęście pod spodem było napisane pochyłym druczkiem po angielsku. Wziąłem kawałek szarlotki i gorąca czekoladę z piankami. Sap i Dream wzięli Sobie po kawałku jakiegoś ciasta czekoladowego oraz czekoladę. Po jakiś 10 minutach wróciła kelnerka, a Sapnap złożył nasze zamówienie..
.............................................................
Rozdział 11
249 słów
CZYTASZ
I Can't breath - DNF
FanfictionGeorge, Sapnap i Dream byli najlepszymi przyjaciółmi. Nagrywali razem odcinki na YouTube oraz streamowali na twitchu. Po paru latach przyjaźni internetowej postanowili się poznać, na żywo. Książka może zawierać wiele błędów i niedociągnięć, więc jeś...