Zachwyt polaka.

338 15 5
                                    

Szymon Hołownia rozejrzał się wokół.
Znajdował się w zatłoczonym centrum Warszawy. Na wieżowcach nie było jeszcze reklam teamu Z, a niebo było niebieskie, nie fioletowe. Trafił w dobre miejsce.
Szymon, jako człowiek zabawy, nie mógł powstrzymać się przed zadaniem pytania, na które znał odpowiedź.
- Który mamy rok?!
Mężczyzna, którego zatrzymał spojrzał na niego z góry.
- Szymek! Z choinki się urwałeś ha-ha!
Marcin Prokop z góry nie był wstanie przyjrzeć się koledze z pracy, ani jak zdziwił się on na jego widok.
- 2020, coś ci mówi?
- O tak... wiele mi mówi.
Prokop wzruszył swymi ogromnymi ramionami i poszedł przed siebie.
- Wiesz, że nie wracam do Mam Talent ta!?
Szymek starał skupić na siebie jego uwagę. Po wojnie domowej wywołanej przez TVP, pracujący dla TVN nie mieli za kolorowej przyszłości... Czy powinien ostrzec kolegę z pracy?
- Wiem od dawna,  jeszcze wtedy kiedy opowiedziałeś mi o swoim pomyśle startowania na prezydenta. Między nami Szymek, ja na ciebie zagłosuje, ale czy to na pewno... droga dla ciebie? Byliśmy świetna parą... to znaczy dwoma żartownisiami w Mam Talent.
Szymon potrząsnął głową ze smutkiem.
- Wszystko od tego zależy... obiecuję, że jeszcze wszystko naprawię.
Prokop, zmieszany słowami kolegi, udał, że nie słyszał jego słów. W Mam Talent to często przechodziło.
- Tak czy inaczej. - Klepnął go w ramię. - Życzę powodzenia.
Prezenter telewizyjny odszedł zatłoczona ulicą, która niedługo już miała być całkowicie opuszczona przez pandemię, o której tylko Szymon wiedział.
I może jeszcze sztab naukowców, których i tak nikt w tym kraju nie słuchał.

Szymon Hołownia FF radykalny centryzmWhere stories live. Discover now