Część 17

21.2K 586 260
                                    

Był poniedziałek, budzik zadzwonił klasycznie o 6:30. Poszłam pod prysznic i wykonałam poranną rutynę. Wyszłam z łazienki i podeszłam do szafy. Po chwili założyłam na siebie czarne rurki z wysokim stanem i bordową koszulę z dekoltem V. Podkręciłam lekko włosy i zrobiłam delikatny makijaż.

Zeszłam na dół, do kuchni, chcąc przed wyjściem napić się jeszcze herbaty. O dziwo mojemu wzrokowi ukazała się mama. Myślałam że będzie w pracy. Siedziała przy wyspie kuchennej, jadła rogala i piła kawę, czytając gazetę. Podeszłam do blatu i wyjęłam kubek oraz saszetkę z herbatą.

-Dzień dobry kochanie.-Powiedziała mama.

-Hej mamo.-Powiedziałam z uśmiechem, sypiąc cukier do kubka.-A ty nie w pracy?

-Nie, czekałam specjalnie na ciebie.

-Na mnie?-Zapytałam i gdy się odwróciłam, napotkałam jej zatroskany, matczyny wzrok.

-Tak. Masz mi coś do powiedzenia?

-A co niby miałabym ci powiedzieć?-Zapytałam, zastanawiając się o co jej chodziło.

-Dzwoniła do mnie dyrektorka. Powiedziała mi że ktoś cię zastrasza i robi ci nie przyjemne niespodzianki. Pająki w szafce?-Odpowiedziała a ja zamarłam nad kubkiem herbaty.

-Mamo-zaczęłam-nie chciałam was martwić. To nic takiego. Poradzę sobie, znasz mnie. Jestem silna, nie dam się długo tak.

-Kochanie, ja wiem że jesteś silna, ale zrozum nie można tego lekceważyć. I to przez co? Przez to że związałaś się z Nathanem?

-Tak. Ale naprawdę sama to załatwię.

-Wiesz co tata zrobi jak się dowie? Wpadnie w szał i to większy niż którykolwiek żywioł masakrujący tą planetę.

Na te słowa zamarłam. Mama miała rację. Tata wpadnie w szał. Byłam jego oczkiem w głowie, nigdy nie pozwolił żeby cokolwiek mi się stało. Nie ważne czy to była mała sprawa czy duża. Nie mówię że Megan miała mniej uwagi, ale ona była z natury dzieckiem które chodziło swoimi ścieżkami odkąd pamiętam. Chociaż tata też raz wpadł w szał jak się dowiedział, że auto ją kiedyś prawie potrąciło. Jednak odkąd Megan dorosła, tata całą swoją uwagę przelał na mnie. Zawsze byłam jego słodką, malutką córeczką, którą chciał chronić, choćby nie wiem co. I nie ważne jaka by była za to cena.

-Mamo nie mów mu proszę cię.-Powiedziałam błagalnie.

-Nie powiem pod jednym warunkiem.

-Jakim?

-Jeżeli znów coś się stanie , masz do mnie przyjść i powiedzieć albo zadzwonić. Rozumiesz?

-Tak.-A w tym momencie mama wstała i podeszła, by mnie przytulić.

-Czemu mi nie powiedziałaś że jesteś z Nathanem?-Powiedziała i oparła się o blat, a ja piłam swoją herbatę.

-A  czy to ma jakieś znaczenie?

-No oczywiście. Wiesz że go lubię i tata też. W końcu.- Zaśmiała się. Miała rację, tata rzadko był zadowolony z moich chłopaków. Pamiętam że zanim dowiedział się o orientacji Diego, myślał że jesteśmy razem. Bardzo go polubił ale cóż.

-Oj mamo, dajcie spokój. To nic takiego naprawdę.

-Dobra a teraz młoda damo torebka i widzę cię w moim samochodzie za chwilę.

-Jak to?

-No normalnie. Podwiozę cię, bo i tak umówiłam się z twoją dyrektorką na rozmowę.

-Ehh okej.-Westchnęłam. Założyłam botki, płaszcz i ruszyłam do białego BMW  i8 mojej mamy. 

Weszłam do szkoły, ale zanim podeszłam do mich znajomych, oczywiści nie obyło się bez wzroku połowy szkoły na mnie i na moją mamę. Gdy mama poszła do gabinetu dyrki a ja podeszłam do znajomych, od razu Josh zasypał mnie pytaniami.

Znienawidzony dupekWhere stories live. Discover now