Część 3

38.9K 1K 207
                                    

Był sobotni poranek , pogoda zapowiadała się niesamowicie piękna.Zeszłam na dół po miskę płatków z mlekiem , po czym usiadłam w salonie oglądając jakiś program w telewizji. Gdy szłam wziąć prysznic usłyszałam , jak mój telefon dzwoni. Dzwoniła Amber.

-Hej kochana!

-Hej Amber,co tam?

-Wybieramy się dziś ekipą na plażę może poszłabyś z nami?

-No w sumie nie mam lepszych planów na dzisiaj ,więc czemu nie. O której?

-14:30 będziemy po ciebie.

-Okay. To buźka.

-Buźka.

Była godzina 12:00 , więc poszłam pod prysznic i zaczęłam się już pomału szykować. Klasycznie po prysznicu suszyłam włosy , umyłam zęby , a potem usiadłam przy toaletce i zaczęłam się malować , po czym włożyłam na siebie moje bikini z ostatnich wakacji. Było czerwone z sznureczkami po bokach. Na to założyłam krótkie spodenki jeansowe i biały crop top. Spakowałam jeszcze kilka rzeczy na plaże i była 14:30 dziewczyny po mnie podjechały , gdyż moje auto miało być do odbioru już jutro. Całą drogę na plażę jechałyśmy śpiewając różne piosenki , które leciały w radiu. Gdy byliśmy już wszyscy na miejscu , zdjęłyśmy z dziewczynami ciuchy tak  ,że byłyśmy w samych strojach kąpielowych , następnie chłopaki zaproponowali żebyśmy sobie podbijali piłkę w kółku , potem usiedliśmy i oczywiście bez alkoholu się nie obeszło , nie trzeba mówić , że chłopaki byli odpowiedzialni za zakupy. Gdy każdy z nas coś przekąsił stwierdziliśmy , że pójdziemy się wykąpać w morzu. Tak dobrze się bawiłam , że nawet nie czułam , jak czas szybko mija i w sumie nawet nie przeszkadzała mi osoba Nathana. Amber niestety musiała odwieźć Kate wcześniej , bo ta była już w złym stanie. Ja zostałam z chłopakami , nie miałam ochoty wracać już do domu i czas tak nam tak mijał. O 22 zaczęliśmy się zbierać.

-Jedzie ktoś w stronę siłowni? - Zapytałam.

-A co chcesz iść? - Zaśmiał się Josh.

-Nie , ale mieszkam nie daleko.

-Choć podwiozę cię. - Odparł Nathan, Josh i Justin było tak samo zdziwieni jak ja , ale że jechali w inną stronę , więc postanowiłam , że zgodzę się na podwózkę. Wsiadłam do jego samochodu , zapięłam pasy i nic się nie odzywałam. Nienawidzę go , ale musze przyznać , że auto miał zajebiste. Czarny mustang wciskał w siedzenia podczas drogi.

-Nad czym tak myślisz? - Zapytał Nathan nie odrywając wzroku od drogi.

-Nad niczym.

-Rozmowna jesteś.

-A o czym mam z tobą rozmawiać? Nie ważne co ci powiem i tak będziesz nie miły. Tak jak wczoraj.

-Zapomnijmy o tamtym co?

-Okay niech ci będzie. A co chcesz w końcu rozejmu?

-Tego nie powiedziałem.

-To tu zatrzymaj się. Dzięki za podwózkę. - Powiedziałam i wysiadłam z samochodu idąc w stronę domu.

Przez następne dni udało mi się dostać do drużyny cheerleaderkek , zaczęłam robić projekt z chemii i spotykałam się  moimi przyjaciółkami. W środę  ,gdy  po skończonych lekcjach byłam na treningu przypomniałam sobie , że zapomniałam pomponów ze szkoły. Zamykając szafkę zobaczyłam , że obok stoi przystojny blondyn o piwnych oczach. Był dobrze zbudowany i miał na imię Matt.

-Hej piękna.

-Hej wybacz , ale się śpieszę.

-Rozumiem , ale może chciałabyś się gdzieś ze mną wybrać po szkole?

Znienawidzony dupekWhere stories live. Discover now