Część 10

25.7K 790 205
                                    

Pov.Kelly

Minęło kilka dni zanim wyzdrowiałam ale teraz czuję się świetnie. Jednak nadal nie mam pojęcia co zrobić z wyznaniem Nathana. Nie chce mu robić zbędnych nadziei ale też sama nie wiem co do niego czuję. Żeby oderwać się trochę od myśli, dowiedziałam się że w siłowni do której chodzę, organizują też treningi boxu,mma itd. Ogólnie wszystkie sztuki walki. Postanowiłam się tam zapisać i chodzę tam codziennie po szkole żeby się wyżyć.

Dzisiaj także postanowiłam tam pójść ale przed tym musiałam iść do szkoły. Odkąd tam chodzę a chodzę tam dopiero tydzień, jestem jakaś bardziej wesoła. I czuję się też silniejsza, nie tylko fizycznie, ale i psychicznie.Poszłam więc do łazienki by wykonać codzienną rutynę. Założyłam czarne rurki z rozcięciami na kolanach, czarną bluzkę z 3/4 rękawem i dekoltem a do tego bomberke w kolorze khaki i czarno-różowe new balnce. Włosy zostawiłam rozpuszczone tylko troszkę je zakręciłam oraz zrobiłam lekki makijaż.

Gdy byłam już przy swojej szkolnej szafce podszedł do mnie Nathan.

-Hej maleńka.-Przywitał mnie całusem w polik.

-Hej.

-Co tam?

-A wszystko dobrze a tam?

-A też, co robisz po szkole?

-Idę na trening.

-Przecież dziś ich nie masz.

-Na trening sztuk walki, zapisałam się bo brakowało mi tego.

-O to teraz strach do ciebie podejść.-Powiedział z uśmiechem.-A przemyślałaś sobie to o czym rozmawialiśmy ostatnio u ciebie?

-Jeszcze nie. Wiesz, nie chcę działać pochopnie.

-Okej, kumam.

-To dobrze, lecę na lekcję.

Nasze ostatnie spotkanie u mnie całujących skończyło się tak że go odepchnęłam by nie komplikować sprawy i nie bawić się jego uczuciami. Stwierdziłam że jak wszystko sobie przemyślę to wtedy mu powiem.

Od razu po lekcjach pojechałam na trening. Mój trener już tam na mnie czekał. Nazywał się Collin, miał 23 lata i był nieziemsko przystojny. To powinna być kara, żeby tak bosko wyglądać. Był wysoki, włosy miał jasno brązowe i zielone oczy oraz miał lekki zarost co było naprawdę seskowne. Był umięśniony ,wysportowany a zarazem pociągający.

Poszłam do szatni. Przebrałam się w czarne leginsy i czarny sportowy stanik.  Włosy związałam w kitkę. Owinęłam ręce taśmami, wzięłam butelkę wody  i poszłam na sale. Collin już tam na mnie czekał, rozmawiał z jakimś innym trenerem. Na mój widok skończył rozmowę i podszedł do mnie.

-No hej, gotowa?

-Jak zawsze.-Powiedziałam z uśmiechem.

 Zaczęliśmy od rozgrzewki. Potem uderzenia i kopnięcia o worek aż przeszliśmy do sparingu. Wykonałam kilkadziesiąt uderzeń i kopów na minutę żeby tylko go powalić. W końcu mi się to udało. Gdy wykonywał cios ręką w moją stronę przykucnęłam i podcięłam mu nogę moją nogą. Upadł po tym na matę więc cieszyłam się z wygranej. Poszłam napić się picia.

-No mała-mówił zdyszany ale uśmiechnięty- powiem ci że dajesz  lepszy wycisk niż nie jeden z chłopaków których trenuję. Taka dziewczyna to skarb.

-No widzisz, trafiło ci się wyzwanie.

-Nawet nie wiesz jak się cieszę.

Zrobiliśmy jeszcze jeden sparing po czym skończyliśmy i wróciłam do domu. Była 21:15, siedziałam i rozmawiałam z Diego przez skaypa, gdy nagle dostałam wiadomość od Amber na facebook'u. Wysłała mi Nathana który całował się z jakąś laską w barze z dopiskiem:

Kochana, może nie znamy się długo ale polubiłam cię i jesteś moją najlepszą przyjaciółką. Myślałam że Nathan mówił mi na poważnie o uczuciach do ciebie ale jak widać na zdjęciu uwierzyłam mu w jego kłamstwo. Wysyłam ci to bo nie chcę żebyś cierpiała, pamiętaj dziewczyny trzymają się razem! Buziaki :*

Wiedziałam. Takie dupki jak on się nie zmieniają, a ja serio chciałam to przemyśleć. Wszystko już miałam jasne. Nie zabolało mnie to zbyt ale zawiedziona byłam przyznaję. Zadzwoniłam potem do Amber która mi wszystko opowiedziała. Poszła na randkę i tam go zobaczyła. No cóż, niektórzy zawsze pozostaną dupkami. Już wiedziałam że jutro dostanie swoją odpowiedź.

Była 6:30, zaczęłam ogarniać się do szkoły a potem poszłam się ubrać. Założyłam ciemne jeansy a to tego białą prześwitującą i koronkową bluzkę, co oznaczało też że założyłam białą bieliznę.  Na to jeansową kurtkę , włosy rozpuściłam, zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół do auta.

Gdy przyjechałam do szkoły na wejściu zobaczyłam Nathana jak kłóci się z Amber. Szczerze pewnie chodziło o wczoraj, no ale cóż to już nie był mój problem. Podeszłam do nich i powiedziałam prosto z mostu:

-Nathan możemy pogadać?-Puszczając tym samym Amber oczko że my pogadamy potem.

-Jasne.-Powiedział wkurzony.

Poszliśmy na trybuny szkolnego boiska usiedliśmy i zaczęłam:

-Słuchaj, powiem prosto z mostu. Zostańmy przyjaciółmi, nic więcej z tego nie będzie.

-Dlaczego?-mówił wkurzony.

-Serio? Tak ci na mnie zależy że liżesz się po katach z inną?

-Kurwa Kelly! Nie interesują mnie inne! Wczoraj się zjarałem i upiłem, nie chciałem tego! Tobie jak Amber, nic nie da się przetłumaczyć!

-To nie moja sprawa. Liż się z kim chcesz, ja nie chcę cierpieć i rozczarować się kolejnym chłopakiem.

-Czyli nic z tego?! Nie wierzysz w moją przemianę?!

-Człowieku o jakiej przemianie ty mówisz?! A tłumaczenie że się zjarałeś i nachlałeś to nie tłumaczenie! Skoro ci na mnie zależało to mogłeś przewidzieć jak to się skończy!

-Ale ty wiesz że ja nie myślę! A po za tym dostawałem już obłędu czekając na twoją odpowiedź!

-Czyli teraz to moja wina?!

-KURWA! NIE!

-Dobra, daruj sobie! Masz już odpowiedź! Daj mi spokój!-Wykrzyczałam mu to i sobie poszłam. Słyszałam jeszcze tylko jego krzyki: KURWA MAĆ! IDIOTA ZE MNIE! Miał rację był idiotą.

 Porozmawiałam o wszystkim z Amber a po skończonych lekcjach udałam się na trening. Nie byłam jakoś bardzo załamana. Zdziwiłabym się gdyby ten dupek się zmienił.






Znienawidzony dupekWhere stories live. Discover now