Był piątek , budzik zadzwonił tradycyjnie o 6:30. O dziwo wstałam w bardzo dobrym humorze. W sumie sama nie wiedziałam czemu , ale postanowiłam sobie , że nic mi go nie popsuje. Wzięłam szybki prysznic owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki do pokoju. Wzięłam telefon i puściłam sobie piosenkę Ellie Goulding-Something In The Way You Move, po czym podeszłam do szafy. Dziś postanowiłam założyć rozkloszowaną spódnice w kolorze pudrowego różu , a do tego biały koronkowy crop top i białe conversy za kostkę. Włosy zostawiłam takie jakie były , czyli proste , rozpuszczone. Zrobiłam jeszcze szybki , lekki makijaż po czym wzięłam torbę i ruszyłam na dół w stronę mojego auta. Po drodze zabrałam śniadanie , które zrobiła mi mama. Cudownie mi się jechało moim nowym autem.
Po 10 minutach byłam już na miejscu. Większość uczniów była przed szkoła , gdyż pogoda była naprawdę ładna było ciepło , co mnie cieszyło. Wysiadłam zamknęłam moje auto zarzucając na ramię moją szarą torbę , na nos włożyłam okulary przeciwsłoneczne i ruszyłam w kierunku szkoły. Przed wejściem stali Josh , Kate , Amber i Nathan. Przywitałam się z nimi czując na sobie wzrok innych uczniów.
-WOW! Co za gwiazda! - Krzyknął Josh.
-No mam dziś dobry humor , więc jasno świecę. - Odparłam z uśmiechem.
-Super wyglądasz laska. - Powiedziała Amber.
-Dzięki ty też. Idziemy na lekcję?
-Zaraz do ciebie dołączę.
-Okay.
Gdy byłam już przy szafce zauważyłam , że obok opiera się Nathan. Postanowiłam sobie , że dzisiaj nawet on mi nie popsuję mojego dobrego humoru.
-Co tam? - Zapytałam.
-A spoko , słuchaj...
-No słucham. - Nie dałam mu dokończyć.
-Organizuję dziś imprezkę bo starzy wyjechali , wpadniesz?
-Ooo z miłą chęcią. - Odparłam. Serio się ucieszyłam.
-Okej. O 19 jak coś się zaczyna wyślę ci adres sms.
-Okej to czekam. - Posłałam mu uśmiech , zamknęłam szafkę i chciałam już iść w kierunku sali , gdy nagle usłyszałam.
-Kelly. - Nathan mówił.
-Tak?
-Ładnie dziś wyglądasz. - Powiedział podchodząc do mnie i klepiąc mnie w tyłek.
-Dzięki , ale na przyszłość nie radzę ci tego powtarzać. - Powiedziałam i uśmiechnęłam się sarkastycznie.
Przede mną została tylko lekcja chemii , więc ruszyłam w stronę sali. W połowie lekcji Nathan zaczął rozmowę szeptem.
-Co ty masz dziś taki dobry humor?
-Tak jakoś , nie mogę?
-No możesz tylko bardziej dziwi mnie to , że jesteś dla mnie taka miła.
-Ciesz się , bo nie wiem na jak długo. - Odparłam z uśmiechem. - A ty co mnie tak obserwujesz od początku lekcji? Podobam ci się czy co?
-A nawet jeżeli to co? - Powiedział z tym sowim uśmiechem i błyskiem w oczach. Byłam zaskoczona jego odpowiedzią , ale nie dawałam tego po sobie poznać.
-Nie no w sumie to się ci nie dziwę , sama jak bym była chłopakiem to bym się w sobie zakochała.
-No widzisz , może po prostu masz cholernie ładną tą buźkę.
-Nathan tyle komplementów dla mojej osoby no wiesz co zaraz pomyślę , że się we mnie zakochałeś. - Odpowiedziałam żartobliwie.
-No tak , muszę uważać.
ΔΙΑΒΑΖΕΙΣ
Znienawidzony dupek
Εφηβική ΦαντασίαKelly Wilson powróciła z Włoch do Ameryki, w której się urodziła i spędziła pierwsze lata swojego dzieciństwa. Szybko zyskuje popularność w nowej szkole, gdzie także spotyka swojego znienawidzonego kolegę z dzieciństwa, Nathana Jonesa. Czy ta dwójka...