#28

525 44 7
                                    

Rozdział mega późno i mega dziwny, jednak nie chciałam już dłużej zwlekać z dodaniem. 

Jeśli jeszcze czytacie, tradycyjnie proszę o komentarz z Waszą opinią. Buziak! ♥


Troye Sivan - Gasoline


Kiedy Zayn opuścił pokój dziewczyny, jego serce jakby rozpadło się na milion kawałeczków. Nie tylko Violet cierpiała, ale także i on. Ich rozstanie nie było wcale dla niego takie łatwe. Może wydawać się to śmieszne, że także przeżywa ich rozłąkę skoro to on zadecydował skończyć ten związek. Czy postąpił dobrze? Można śmiało powiedzieć, że po części tak. Dlaczego? Otóż, gdy pewnego dnia siedział i odpoczywał po powrocie ze szpitala, do jego mieszkania zawitał nikt inny niż Aaron. Z pewnością jego wizyta nie miała na celu odwiedzenia byłego przyjaciela i spytanie go o samopoczucie, lecz w tym spotkaniu chodziło o całkowicie coś innego. Sommers nie owijał w bawełnę i od razu przeszedł do rzeczy, wręcz dosadnie przekazał Malikowi pewną informację. 

Zayn tak jak każdy z nas ma swoją przeszłość, o której zbytnio nie chce opowiadać, bardziej chce się od niej odciąć i zapomnieć o tym co było. Jednak to nie jest wcale takie łatwe. Zresztą kto powiedział, że w naszym życiu zawsze powinno być z górki? Żeby w pełni korzystać ze swojego człowieczeństwa nie trzeba jedynie zaznawać samej radości, szczęścia, ale także goryczy i smutku. Bo co to za życie kiedy wszystko mamy podane jak na przysłowiowej tacy. Nic w tym dobrego, nieprawdaż? Trzeba się naprawdę sporo namęczyć, żeby coś osiągnąć.

I tak też jest z Zayn'em... Będąc nastolatkiem wkręcił się w złe towarzystwo. I nie, nie chodzi tu w żaden sposób o jego dwóch przyjaciół - Harry'ego i Louis'a, ale o jego pseudo przyjaciela - Aaron'a. Trzymając się tylko z wyżej wymienioną dwójką nie sprawiał żadnych większych problemów, ale kiedy na jego drodze stanął Sommers, zaczęły pojawiać się kłopoty. Liczne bójki, nielegalne interesy, narkotyki to wszystko się mnożyło. Mulat jakby był zapatrzony w swojego ówczesnego przyjaciela, a jego zachowanie niesamowicie mu imponowało i w wielu sprawach go naśladował. Zaczął traktować dziewczyny przedmiotowo, pił i ćpał bez umiaru, wręcz był na samym dnie. Nie słuchał wówczas nikogo. Jego stosunki z rodziną znacznie się pogorszyły, a przez ciągłe sprawianie kłopotów jego matka wielokrotnie wylądowała w szpitalu, gdyż nie mogła znieść zachowania syna. Obwiniała siebie i męża, że źle go wychowali. To nic przyjemnego widzieć ukochane dziecko jak wkracza na złą drogę i powoli się stacza, a rodzic jest bezsilny.

Minęło kilka tygodni od ostatniego spotkania Zayn'a z osiemnastolatką. Przez cały ten czas jego myśli krążyły tylko wokół niej. Kiedy starał się zapomnieć, w żaden sposób mu się to nie udawało. Coraz więcej pił i palił. Do pracy przestał chodzić, bo nie mógł ciągle słuchać wywodów przyjaciół na temat jego złego postępowania. Harry jak i Louis, wręcz uwzięli się na nim, bo nie podobało im się zachowanie przyjaciela w stosunku do dziewczyny. Tłukli mu do głowy, że postąpił niemalże tak źle jak postąpiła z nim Vicky. Ledwo co zdążyli zaakceptować Violettę, a on nagle tak z dnia na dzień to wszystko zakończył. Oczywiście oni nie znali prawdziwego powodu jego czynu.

Nie było mu łatwo. Stał się wręcz wrakiem człowieka, ale nie znalazł innego rozwiązania by nadal być z dziewczyną, nie ponosząc przy tym żadnych konsekwencji. Tak strasznie ją kochał. Zasługiwała na wszystko co najlepsze, ale on niestety nie mógł jej zapewnić jednego - bezpieczeństwa, gdyż jego demony przeszłości wciąż go prześladowały.

Przez pierwsze kilka dni nastolatka zasypywała go wiadomościami, dzwoniła, nawet pewnego razu siedziała cały dzień przed jego drzwiami. Chciał jej otworzyć, przeprosić, wziąć ją w ramiona i powiedzieć jak bardzo ją kocha, ale nie mógłby spojrzeć jej po tym wszystkim w oczy. Nieważne jak bardzo by próbował. Ona zasługuje na kogoś lepszego, kto nie boi się niczego. Kogoś kto nie musi wybierać między życiem ukochanej, a czymkolwiek innym. Przez ten czas chciał trzymać się blisko niej, choćby patrzeć na nią jak zasypia i nie robi głupich rzeczy, żeby się skrzywdzić. Niestety nie potrafił, to było zbyt ciężkie.

Zostało postawione mu ultimatum. Musi zniknąć w ciągu miesiąca z kraju, zostawiając wszystko za sobą, a wtedy Violet nic nie będzie grozić. Kiedy się pakował nie obyło się bez uronienia kilku łez. Był bezradny. Spędził tu swoje dzieciństwo, przeżył najpiękniejsze chwile i teraz nagle musi odejść. Wybrał dobro ukochanej, czy to coś złego? Oczywiście, że nie. Kochał ją na tyle mocno, że śmiało mógłby oddać za nią życie. Nawet długo nie zastanawiałby się nad tym.

Z całego serca i z całej swojej duszy nienawidził Aaron'a. Dla niego był karykaturą człowieka, wredną pijawką, nie liczącą się ze zdaniem i uczuciami innych. Dla niego liczył się tylko on sam. Odebrał mu wpierw Victorię, a teraz w pewien sposób także Violet. Wszystko przez jego chorą żądzę władzy nad każdym. Zaszantażował Malika, że zabije jego ukochaną, tym samym mszcząc się na nim za to, że wsypał go policji za brudne interesy, które sam Malik także robił.

Dzięki Violet poznał czym jest prawdziwa miłość i znaczenie słowa kochać. Nie liczył się już dla niego wygląd, ale wewnętrzne piękno. Mieli wiele wspólnego, a w szczególności jedno - okaleczanie się jako forma radzenia sobie ze wszystkim. Dla obojga była to ucieczka od złego, ale czy sprawianie sobie bólu nie jest także czymś złym? Kochali się oboje pomimo tych wszystkich niedoskonałości i tylu ran. A ich różnica wieku stanowiła pomiędzy nimi jakąś barierę, lecz w końcu doszło do niego, że to nic złego zakochać się w kimś młodszym o kilka lat. Wiek przestał mieć już jakiekolwiek znaczenie, bo liczyła się tylko ich miłość. Już od samego początku mieli problemy, ale przezwyciężali je. Tylko szkoda, że teraz także nie mogło się tak stać.

Na zewnątrz zapiszczał klakson samochodu, wyjrzał przez okno i zobaczył, że czeka na niego taksówka, którą wcześniej zamówił. Ubrał na wierzch skórzaną i złapał za rączkę od walizki. Ostatnie spojrzenie na mieszkanie, w którym spędził najlepsze chwile w swoim życiu. Wszystkie wspomnienia przelatujące jak przyspieszony film i uronienie kilku łez. To koniec. Pora zacząć nowe życie. Ale czy lepsze? Czy cokolwiek bez ukochanej osoby może być czymś lepszym? Na to pytanie Zayn musi sam sobie odpowiedzieć. 

Szybkie zapakowanie bagażu i długa droga na lotnisko, a następnie lot do Los Angeles. Odcięcie się od wszystkiego i wszystkich, bo życie Violet jest dla niego najważniejsze.

Alone || Z. M. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz