#16

1K 94 16
                                    

Jesteśmy już w połowie tego ff!
Bardzo smuci mnie Wasze zainteresowanie pod ostatnim rozdziałem. Bardzo spadły statystyki przez co martwię się, że historia przestała się Wam już podobać ; c
Mam nadzieję, że ten rozdział przypadnie Wam do gustu :)
Standardowo proszę o komentarze i gwiazdki. Kocham!
PS. Zapraszam na Nothing Wrong, które znajdziecie na moim profilu.

The Kooks - Bad Habit

Czarne Audi zaparkowało na parkingu przed klubem Bad Habit. Dojazd tutaj zajął zaledwie pół godziny. Kierowca wyszedł z pojazdu. Obchodząc go otworzył drzwi od strony pasażera i pomógł wysiąść nastolatce. Podziękowała skinieniem głowy i bardziej naciągnęła materiał koszuli na okaleczone nadgarstki.

Zayn zablokował auto i objął ramieniem swoją towarzyszkę. Poczuła dreszcze w dole kręgosłupa, gdy ich ciała były tak blisko siebie. Na jej twarzy pojawił się lekki rumieniec, ale ze względu na ciemność, która aktualnie panowała, chłopak nie mógł tego dostrzec. Kiedy pokonywali drogę do głównego wejścia klubu, Violet obleciał strach. Jak kiedyś nie bała się niczego, tak teraz obawiała się wszystkiego.

Zadarła głowę do góry by spojrzeć na Mulata, który stanowczo górował nad nią wzrostem. Miała zaledwie 163 cm wzrostu. Postanowiła kolejny raz z rzędu zadać mu to samo pytanie, które podczas jazdy padło jakieś 23 razy.

- A co jeśli mnie nie polubią i uznają za dzieciaka? - spytała, a chłopak przewrócił oczami.

Stanął na środku chodnika i oparł dłonie na ramionach dziewczyny, wpatrując się w jej bladą twarz, którą teraz oświetlała mała wiązka kolorowych świateł z neonowej nazwy lokalu.

- Powtórzę ostatni raz. Niczym się nie przejmuj, jeśli coś będzie nie tak od razu mi o tym powiesz i odwiozę cię do domu, okej? - wpatrywał się w nią, czekając na odzew z jej strony.

- Łatwo ci mówić - burknęła i spuściła wzrok na swoje buty.

Chłopak westchnął i nachylił się nad blondynką, opierając brodę o jej czoło. Jego ramiona owinęły się wokół drobnego ciała, sprawiając by poczuła się lepiej. Odwzajemniła uścisk i zaciągnęła się wonią męskich perfum.

- Zobaczysz będzie fajnie - zostawił pocałunek na jej czole i złapał za rękę, idąc w stronę kolejki, która nie była zbyt długa. Przed nimi było zaledwie dziesięć osób.

Zayn nie miał żadnych przywilejów by wchodzić bez oczekiwania, bo nie znał nikogo z obsługi. Był to nowo otwarty klub, który jak widać dopiero przygarniał sobie klientów. Kolejka bardzo szybko poruszała się do przodu, a jeden z ochroniarzy zażądał od Violet dowodu osobistego, którego oczywiście jeszcze nie posiadała.

- Nie mogę wpuścić tej panienki, bo jest niepełnoletnia - poinformował łysy mężczyzna i przeszedł do obsługi kolejnych osób.

Malik nie chciał tak łatwo odpuścić i wymyślił na poczekaniu jakiś plan. Przedstawił go Spencer, a ona jedynie przytaknęła głową.

- Słuchaj, ona jest pod moją opieką - stanął twarzą w twarz z ochroniarzem. Ten zmierzył go wzrokiem i pokręcił poirytowany głową.

- Ty możesz wejść, ona nie. Nie chcę mieć problemów z szefem więc po prostu odejdź albo wejdź sam, a ją gdzieś odstaw.

Kiedy obaj mężczyźni prowadzili konwersację, nagle ktoś z końca kolejki zaczął wołać o pomoc. Bramkarz podążył za głosem jakieś dziewczyny, tym samym pozwalając, aby Zayn i Viol bez żadnych już problemów weszli do środka.

Alone || Z. M. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz