#23

678 77 10
                                    

Jeśli czytasz zostaw proszę komentarz. ♡

Kelly Clarkson - Heartbeat Song

Zayn wraz z Violettą krążyli samochodem chłopaka po przedmieściach Londynu. Dzisiejszy dzień spędzili na zakupach w galerii handlowej oraz zjedzeniu obiadu na mieście. Malik poprosił dziewczynę by towarzyszyła mu przy zakupie kilku nowych ubrań, a także w wyborze nowej szafy z lustrem do swojego mieszkania. Violet nie mając nic lepszego do roboty natychmiast się zgodziła. Chciała z nim spędzać nie tylko czas na randkach, ale też towarzyszyć mu przy zwykłych czynnościach, takich jak robienie zakupów. Starała cieszyć się z każdej chwili spędzonej we dwoje.

Przy dźwiękach muzyki wydobywającej się z radia wspólnie z Kelly Clarkson śpiewali jej nowy singiel Heartbeat Song, mając przy tym niesamowity ubaw. Nastolatka miała okropny głos do śpiewania, jakby słoń nadepnął jej na stopę, ale oczywiście twierdziła, że ma ukryty talent, który Zayn jej zwyczajnie zazdrościł. Głos Mulata był przyjemniejszy do słuchania i zdecydowanie znał utwór na pamięć, w przeciwieństwie do dziewczyny, która sama dopowiadała niektóre słowa. 

Po ich samochodowym koncercie, Violet zrobiła się senna. Zdecydowanie chodzenie po wszystkich możliwych sklepach znajdujących się w centrum handlowym nie wpływało dobrze na jej samopoczucie. Strasznie się męczyła, a fakt, że chłopak zastanawiał się nad wyborem obuwia przez jakąś godzinę utwierdziło ją w przekonaniu, że zachowuje się niczym nie jedna kobieta. Dziewczyna była całkowicie inna. Gdy chciała coś kupić szła do ulubionego sklepu i po kwadransie wychodziła zadowolona ze swojego zakupu. Nie miała takiego kłopotu nad wybraniem jednej rzeczy jak dwudziestoparolatek. 

Oparła głowę o zagłówek fotela i przymknęła oczy, próbując choć na chwilę się zdrzemnąć. Chłopak popatrzył na nią przelotnie i uśmiechnął się pod nosem, kładąc dłoń na kolanie dziewczyny, która miała na sobie krótkie szorty i miętowy top. Jej poranione nadgarstki zdobiły różnokolorowe bransoletki. Zayn miał nadzieję, że żadna sytuacja nigdy nie doprowadzi do tego, aby jego dziewczyna kiedykolwiek sięgnęła po żyletkę, bądź jakikolwiek inne ostre narzędzie, dzięki któremu mogłaby siebie zranić. Chciał ją chronić przed wszystkim co złe, wywoływać na jej twarzy uśmiech, a co najważniejsze kochać ją.

Czy ją kochał? Wszystko na to wskazywało i sam przed sobą przyznał tego pamiętnego dnia, że spróbuje z nią czegoś więcej niż przyjaźni. Z każdą wspólnie spędzoną chwilą czuł do niej coś wyjątkowego. Coś czego nie czuł będąc z Vicky. Przy Violet był sobą. Nie udawał żadnego twardziela, nie siał wśród innych paniki i nie przejmował się opinią innych. Cieszył się, że nastolatka akceptowała go takim jakim jest, nie doszukując w nim kogoś innego kim nie był. On również akceptował ją taką jaką była. Spodobało mu się w niej taka prostota i delikatność. W żadnym wypadku nie chciał jej stracić, bo była dla niego niesamowicie ważna i nie wyobrażałby sobie życia bez niej. Był niemalże pewien, że ona czuła do niego to samo.

Przejeżdżając obrzeżami Londynu jego uwagę przykuło wysoko ogrodzone miejsce z wielkim napisem Paintball. Poczuł nie małą chęć zabawy w to, pamiętając jak dobrze się bawił, gdy był tu z przyjaciółmi. Zaparkował auto na wyznaczonym miejscu i nachylił się w stronę dziewczyny, muskając delikatnie jej policzek, by ją obudzić. Mruknęła z niezadowolenia, że ktoś śmie przerywać jej sen, jednak, gdy poczuła usta chłopaka na swoich, natychmiast się wybudziła i oddała pocałunek. Uwielbiała czuć jego usta na swoich i zimny metal, który miał w przekutym języku i penetrującym jej podniebienie.

- Gdzie jesteśmy? - spytała, przeciągając się na siedzeniu.

- Zabawimy się - chłopak poruszył sugestywnie brwiami, na co nastolatka cała się spięła, wyobrażając sobie jakieś nieprzyzwoite obrazy, na które nie była jeszcze gotowa. - Nie o to mi chodziło, zboczku - zaśmiał się widząc jej przerażenie w oczach.

- Zabawne - skwitowała, wytykając mu język.

- Zagramy w paintball - przyznał dumnie.

- Nie ma mowy - pokręciła głową.

- No co ty, to świetna zabawa! - klasnął podekscytowany dłońmi. - Wyskakuj z auta, ponuraku - szczypnął ją w policzek i opuścił pojazd.

Violet nie miała serca dłużej mu odmawiać, widząc z jakim entuzjazmem wyjaśnia jej zasady zabawy. Gdy byli na miejscu i wykupili sobie godzinę na spędzenie tutaj czasu, okazało się, że to nie jest paintball w jaki kiedyś grał Malik. Otóż pracownik dawał ci jedynie ochronny uniform, rękawice i zapas kolorowych kulek. Nie było tu broni ani kasku z szybką. Czysta improwizacja, ale to nie oznacza, że miałoby być nudno. Wręcz przeciwnie. Tor przeszkód był dobrze przemyślany i miał dużo miejsc do schowania się przed przeciwnikiem, ale także potrafił go zaskoczyć wyłaniając się z miejsca prawie nie rzucającego się w oczy. Po jakimś kwadransie ich wspólna zabawa się rozpoczęła.

Malik idąc tyłem, rozglądał się za swoją dziewczyną, by obrzucić ją kolorowym nabojem, ale ona była sprytniejsza i zaczaiła się za nim, by zaraz namaścić jego tył kombinezonu żółtoczerwonymi nabojami. Gdy chciał jej się odwdzięczyć, ona uciekła, śmiejąc się w wniebogłosy. Biegnąc za nią obrywała od niego pociskami w różne partie ciała.

- Kochanie, nie mam już sił - powiedział, pochylając się i opierając dłonie na kolanach.

- Nie kłam. Masz lepszą kondycję niż nie jeden biegacz zawodowy - puściła mu oczko i powoli zbliżała się do niego.

- Czy te oczy mogą kłamać? Chyba nie - powiedział dumnie, kładąc rękę na sercu.

- Mogą, mogą - zaśmiała się i obdarzyła jego włosy kolorowym barwnikiem, na co przymrużył oczy, by zaraz szarpnąć dziewczynę za nadgarstki i przybliżyć gwałtownie do siebie, a następnie zacząć łaskotać.

- Zabiję, zamorduję, zakopię w ogródku, odkopię i tak w kółko - mówiła przez spazmy śmiechu.

- Jesteś tego pewna? - przytaknęła, a zaraz wylądowała na stokach słomy.

Zayn opadł obok niej i wyciągnął słomę z włosów nastolatki, pochylając się nad nią. Przejechał dłonią po jej policzku, a następnie złączył ich usta w słodkim pocałunku. Dziewczyna przybliżyła go do siebie jeszcze bliżej, a jego dłonie powędrowały na biodra. Rozkoszowali się tą chwilą, a wszystko wokół nie miało żadnego znaczenia.

10 kom, 40 ★ ⇨ next w najbliższym czasie !

Alone || Z. M. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz