#17

968 89 4
                                    

Komentujcie, proszę, czy się Wam podoba rozdział i gwiazdkujcie Kochani!

Dziękuję za wszystko! ♥

Ps. Postaram się jeszcze w ten weekend dodać rozdział na Unknown oraz The Victim. xx 

Impreza trwała już w najlepsze. Towarzystwo stało się bardziej otwarte, a Violet czuła się lepiej niż na samym początku, kiedy zagościła do Bad Habit. Przyjaciele Zayn'a po wypiciu kilku mocniejszych drinków, zmienili nieco swoje nastawienie do dziewczyny. Prowadzili z nią konwersację i nawzajem się rozśmieszali, popijając alkohol. Dochodziła już północ, więc Viol miała niecałą godzinę, by wrócić zgodnie z obietnicą do domu. Nie chciała już na starcie podpaść rodzicom. Wolała wrócić w miarę o przyzwoitej godzinie, by następnym razem mogła dłużej spędzać czas poza domem.

Zayn siedział na kanapie, opierając głowę na ramieniu Violetty i mruczał coś pod nosem. Zaś ona wodziła ręką po jego udzie. Kilka wypitych kieliszków wódki dodało jej niesamowitej pewności siebie. Wszyscy zgromadzeni ewidentnie widzieli, że coś jest między nimi. Ich zachowanie na parkiecie było znakomitym przykładem.

- Zee coś ty taki przy mroczony? - spytał Harry, szukając coś w kieszeni swoich obcisłych spodni.

- On chyba śpi - zaśmiała się Hannah i puściła oczko do Spencer.

- No nie! - wykrzyknęła wstawiona już Elizabeth. -  Violka zrób coś z nim, bo chyba go zanudzasz!

- Kochanie - Louis rzucił swojej dziewczynie ostrzegające spojrzenie.

Beth pod wpływem alkoholu robiła się bardzo wredną osobą, która plotła wszystko co jej ślina na język przyniosła. Często zdarzało się, że na drugi dzień tego nie pamiętała. Na co dzień była uprzejma, a nawet nieco nieśmiała. W końcu kilka miesięcy zajęło jej, aby znaleźć się w związku z Tomlinson'em, który był w stosunku do niej również bardzo nieśmiały. Na szczęście teraz oboje są w szczęśliwym związku ze sobą.

- Zaraz go tu wybudzimy - Styles wyłożył na stół pudełeczko, z którego następnie wyciągnął trzy skręty.

- Nie będziecie chyba tutaj palić? - spytała zdziwiona dziewczyna Loczka.

- A co w tym złego? - Harry wzruszył ramionami. - Daj ktoś zapalniczkę.

Violetta wszystkiemu tylko się przyglądała, a gdy chłopak poprosił o zapalniczkę, bez wahania wyciągnęła ją ze swojej torebki. Wyciągnęła ją w stronę Harry'ego, a wszystkich wzrok skierował się na nią.

- Ty palisz? - Louis spytał, a jego oczy były wielkości spodków od filiżanek.

- Tak, a co w tym dziwnego? - uśmiechnęła się, a kiedy chciała odłożyć torebkę, niechcący uderzyła Zayn'a swoim ramieniem.

- Co jest? - spytał i przetarł dłonią zaspane oczy.

- Jak dobrze, że się obudziłeś! - Hannah klasnęła w dłonie. - Może ty przemówisz temu idiocie, żeby nie jarał - wskazała na swojego chłopaka.

- Zayn powinnam się już powoli zbierać - nastolatka szturchnęła go, by zwrócił na nią swoją uwagę.

- Tak już, zaraz się pójdziemy - język mu się plątał. 

Nachylił się do niej i musnął jej policzek. Dziewczyna przez ten mały gest po raz kolejny poczuła motylki w brzuchu. Wzięła ze stolika szklankę z sokiem i upiła kilka łyków. W międzyczasie Malik wziął skręta między palce, a Styles mu go odpalił.

Siedemnastolatka była nieco zdziwiona dzisiejszą postawą chłopaka. Myślała, że będzie bardziej odpowiedzialny, kiedy ona jest pod jego opieką. Niestety nieco się zawiodła. Malik nie był chodzącym ideałem jak myślała wcześniej. Miał w sobie trochę tej ciemniejszej strony. Pił, palił trawkę. Może to nie było aż tak złe, ale skoro miał ją odwieźć, powinien mieć otwarty umysł, a nie być pod wpływem środków odurzających. Da się go jednak usprawiedliwić tym, że po prostu po całym tygodniu ciężkiej pracy chciał się nieco zresetować.

Alone || Z. M. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz