Rozdział 38

4.7K 91 102
                                    

UWAGA! Rozdział zawiera sceny erotyczne przeznaczone dla osób pełnoletnich! Czytając, robisz to na własną odpowiedzialność!

Jeśli miałam jakieś wątpliwości czy powinnam mu się oddać po tym wszystkim, co się stało kilka godzin wcześniej, uleciały one z mojej głowy w momencie, kiedy poczułam jak Harry niesamowicie powoli i delikatnie we mnie wchodzi. Miałam w głowie taką myśl, że nie tak to powinno wyglądać. Powinnam z nim porozmawiać. Powinniśmy to wszystko sobie wyjaśnić. Ale myśl ta była tak niewyraźna, odległa i zamazana, że postanowiłam ją zignorować. Spojrzałam na niego, w jego oczy, było wypisanych w nich wiele emocji. Ból, smutek, gniew, troska, miłość. Ale w tej chwili jedno uczucie było wyraźniejsze niż inne, pożądanie. To ono teraz dominowało. To ono przejęło władzę. Patrząc na niego wiedziałam, że czuje to, co ja. Wiedział jak bardzo popaprane i nienormalne jest to, co robimy. Ale seks nie był po to by zaspokoić cielesne potrzeby. Musiałam wiedzieć, że Harry dotyka mnie z taką samą czułością, miłością jak jeszcze kilka godzin wcześniej. On musiał wiedzieć, że moje uczucia względem niego się nie zmieniły. Pragnęłam by mnie dotykał, by mi pokazał jak bardzo mnie kocha. Musiałam wiedzieć, że mnie kocha... Jego biodra wykonywały powolne ruchy. Jak dla mnie zbyt powolne. Myślałam, że po chwili zwiększy tempo, ale on tego nie robił. Podpierał się na dłoniach ułożonych po obu stronach mojej głowy, poruszał się tak niesamowicie wolno i patrzył na mnie. Obserwował mnie.

-Szybciej... Proszę- zaskomlałam w końcu patrząc w jego oczy.

-Nie, chcę cię czuć najdłużej jak się da- wyszeptał a jego usta spoczęły na moich. Czułam się jakby ktoś mnie torturował. Jednocześnie czułam się cudownie. Kiedy oddychało mi się coraz trudniej jego usta przeniosły się na moją szyję. Całował ją delikatnie, po czym zaczął mocno ssać moją skórę. Malinki. Nawet w tym momencie musiał je robić. A ja byłam nienormalna, bo na to pozwalałam. Byłam nienormalna, bo w pewien sposób mi się to podobało. Kiedy skończył mnie naznaczać, bo chyba mogłam w końcu się do tego przyznać sama przed sobą, to właśnie robił, naznaczał mnie, kiedy skończył jego wargi powędrowały na moje ramię, najpierw prawe, później lewe. Całował mnie delikatnie i co jakiś czas przerywał przygryzając moją skórę. Mimo tego, że jego ruchy było powolne czułam jak w moim ciele buduje się napięcie. Zaczęłam szybciej oddychać, moje uda zaczęły delikatnie drgać, jęczałam coraz głośniej. Byłam na skraju i wtedy on przestał się we mnie poruszać. Odchylił głowę i spojrzał mi prosto w oczy.

-Jeszcze nie teraz- powiedział niesamowicie zachrypniętym głosem a ja myślałam, że żartuje. Ale on nie żartował. Poczekał aż ochłonę i dopiero wtedy zaczął się poruszać, równie wolno jak wcześniej. Jego język wylądował na moich piersiach i zaczął je pieścić. Później stworzył sobie drogę od piersi, poprzez szyję aż dotarł do mych ust gdzie gwałtownie rozchylił moje wargi i połączył się z moim. Boże, byłam tak cholernie podniecona. Z każdą chwilą było mi coraz ciężej, myślałam, że oszaleję. On mnie torturował. Naprawdę. To tempo było nie do wytrzymania. Nie sądziłam, że po tym wszystkim, co zaszło, jesteśmy w stanie się tak kochać. I to było cudowne. Harry kochał się ze mną z pasją jeszcze większa niż wcześniej... Wplątałam palce w jego włosy i pociągnęłam za nie. Mocno. Tak, że odchylił głowę do tyłu i na mnie spojrzał. Naprawdę musiał w końcu się nade mną zlitować.

-Proszę...-wyjęczałam. Harry patrzył prosto w moje oczy a po chwili uśmiechnął się nieznacznie i wszedł we mnie... mocno. Tak. W końcu. Zaczął się poruszać szybciej. Jego usta kolejny raz złączyły się z moimi, całował mnie z tak nachalnie... Jakbyśmy robili to pierwszy albo ostatni raz. Wypychał biodra coraz mocniej, z każdym pchnięciem przybliżał mnie to tego cudownego uczucia. Nie minęło dużo czasu a ja czułam w całym ciele to niesamowite napięcie, moje uda zaczęły drżeć. Mój umysł odłączył się od ciała i nie umiałam kontrolować tego, co robiłam, jęczałam głośno, ale nie umiałam przestać. Okno balkonowe wciąż było otwarte, ktoś mógł przechodzić korytarzem, ktoś mógł stać przy naszych drzwiach, ktoś mógł nas usłyszeć, ale ja nie umiałam być cicho. Czułam, że dochodzę.

Turn To Stone- Harry Styles FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz