Rozdział 14

5.1K 176 66
                                    

-Tak, byliśmy wczoraj u ginekologa. Maleństwo rozwija się prawidłowo, ja też czuję się nieźle. Jestem taka szczęśliwa Ali, nawet nie masz pojęcia jak bardzo- głos przyjaciółki wypełniony był radością, w przeciwieństwie do mojego. Ja ostatnio nie miałam wielu powodów do uśmiechu. Nie chciałam jednak obarczać Zuzy moimi problemami, nie teraz kiedy jest taka uradowana. Początkowo chciałam się zwierzyć z tego co zrobił Harry, z tego co do niego czuję ale nie mogłam, po prostu nie mogłam. Poza tym nadal pozostawało przede mną najtrudniejsze zadanie. Musiałam jej oznajmić, że nie będę na ślubie. Że ją zawiodłam i nie będę uczestniczyć w najważniejszym dniu jej życia.

-Nawet nie wiesz jak się cieszę...- powiedziałam siląc się na entuzjazm.

-Ali co jest? Od początku naszej rozmowy dziwnie brzmisz?

-Ja nie wiem jak mam ci to powiedzieć...- głos mi się trząsł, oczy zaczynały szczypać. Mimo iż wiedziałam o tej informacji już od kilku dni nie umiałam zebrać w sobie tyle sił by jej to powiedzieć.

-Ali? Proszę powiedz, że to o czym myślę... że ty...

-Zuza ja nie przyjadę- powiedziałam cicho.

-Ali obiecałaś...

-Zuza, ja, ja... To moja wina. Zachorowałam, opuściłam dwa koncerty i gdyby nie to... przyjechałabym. Przepraszam.

-To nie jest twoja wina. Nikt nie może przewidzieć kiedy będzie chory- głos przyjaciółki uległ diametralnej zmianie.

-To jest moja wina. Obiecałam ci, że przyjadę i teraz cię zawiodłam.

-Nie zawiodłaś, jest mi tylko przykro, że cię nie będzie- Zuza była szczera. Wiedziałam, że nie ma mi tego za złe. Ale mimo tego ja nie umiałam sobie wybaczyć.

-Tak bardzo chciałaby cię widzieć w białej sukni, z bukietem kwiatów w ręce- płakałam, znowu. Przez ostatnie kilka dni płakałam bezustannie. W dzień, gdy był przy mnie Niall jakoś się trzymałam, nie chciałam go smucić ale w nocy płakałam do poduszki po kilka godzin.

-Nie płacz Ali. Wszystko się jakoś ułoży.

-Gówno prawda. Jestem do dupy.

-Jesteś wspaniała i chociażby fakt, że tak bardzo się teraz przejmujesz o tym świadczy- ona jest dla mnie za dobra, nie mam prawa nazywać się jej przyjaciółką.

-Zuza, nie obraź się ale ja muszę już kończyć. Zaraz ma przyjechać po mnie Niall, zawozi mnie do studia i nie chcę być taka zaryczana a jak jeszcze będę z tobą gadać to chyba się rozryczę totalnie. Tak bardzo za wami tęsknie.

-My za tobą też.

-Pa, uściskaj ode mnie Ninę.

-Jasne, trzymaj się.

Gdy skończyłam rozmawiać poszłam do łazienki by się uszykować. Czekał mnie ciężki dzień, nagranie, drugi koncert w Manchesterze. Mimo iż wyzdrowiałam przez ciągły płacz i zamartwianie się byłam wyczerpana, przede wszystkim psychicznie ale również fizycznie. Moja twarz wyglądała okropnie. Oczy podpuchnięte, ogromne sińce, twarz blada, zmęczona. Po wykonaniu makijażu i wyprostowaniu włosów, ubrałam się i czekałam na Nialla z którym jechałam do studia nagrać cover piosenki, którą wszyscy fani doskonale znają- Torn. Już po chwili Horan zapukał do mojego pokoju.

-Gotowa?

-Jasne- wyszłam z pokoju, zamknęłam drzwi i ruszyliśmy w kierunku windy. Przez całą drogę Niall uważnie mi się przyglądał. -Co się tak gapisz?

-Płakałaś...- powiedział ze smutkiem.

-Powiedziałam jej.

-I co? Jak zareagowała?

Turn To Stone- Harry Styles FFWhere stories live. Discover now