Rozdział 26

4.4K 122 31
                                    

Kiedy się obudziłam czułam się fatalnie. Bolała mnie głowa, ale była ona niczym przy bólu brzucha. Było mi niedobrze. Usiadłam powoli i spojrzałam na Harrego, który spał rozłożony na całym łóżku. Nie wiem jakim cudem z niego nie spadłam. Wstałam i podeszłam do okna. Pogoda w niczym nie przypominała tych upałów, z którymi zmagaliśmy się wczoraj i przedwczoraj. Teraz padał deszcz a właściwie nie padał a wylewał się z nieba niczym woda z wielkiego wiadra. Widząc strumienie spływające po szybie uświadomiłam sobie jak bardzo chce mi się pić. Wyszłam z pokoju i najciszej jak umiałam poszłam do kuchni. Starałam się nikogo nie obudzić. Nalałam sobie wody do szklanki i pijąc przymknęłam powieki. Wtedy mi się przypomniało. Wszystko. To co zrobiłam w nocy. Co mówiłam... "Chcę cię dotknąć, Harry"- Matko! Skąd ja wzięłam ten tekst? Może stąd, że to była absolutna prawda i alkohol pomógł mi się uzewnętrznić? Albo słowa Harrego: „Chciałbym ci się odwdzięczyć, skarbie"- na samo wspomnienie tego jak to wypowiedział przez moje ciało przechodziła fala dreszczy. Nie wiem jak i kiedy Harry będzie chciał mi się odwdzięczyć, ale myślenie o tym teraz nie było dobrym pomysłem... Cóż, jedno jest pewne. Już nigdy w życiu nie tknę alkoholu... Albo przynajmniej nie tknę go w najbliższym czasie.

-Umieram- wyjęczała Gemma wchodząc do kuchni.

-Ciszej- zaskomlałam.

-Pić, usycham...- powiedziała i podobnie jak ja nalała sobie całą szklankę wody. -Która jest godzina?

-10:03- powiedziałam spoglądając na zegarek znajdujący się na kuchence a blondynka wypluła wodę którą miała w ustach z powrotem do szklanki.

-Matko! O 11 miałam się spotkać w sprawie fundacji! Mama mnie zabije jak tego nie załatwię!

-Jakiej fundacji?

-Zaangażowałyśmy się razem z mamą w fundacji pomagającej utalentowanym dzieciom z biednych rodzin. Dzisiaj muszę omówić poszerzenie horyzontów fundacji bo chcielibyśmy zacząć pomagać nie tylko utalentowanym dzieciakom ale też takim, które mają problemy w nauce. To jest mega ważne! Boże!- dziewczyna wybiegła z kuchni i zaczęła biegać po pokoju, zbierała swoje rzeczy, dzwoniła do kogoś i prosiła o przesunięcie spotkanie na 12 a najlepiej na 13, nie chciała budzić Harrego bo stwierdziła, że skoro pił wieczorem i tak jej teraz nie odwiezie. Zamówiła taksówkę i wyszła z mieszkania z prędkością błyskawicy zostawiając nas samych. Było jej głupio, że nie pożegnała się z bratem i poprosiła bym przekazała mu, że nie przyjdzie wieczorem na lotnisko, że go kocha i będzie tęsknić i najlepiej będzie jak Harry jeszcze dziś do niej zadzwoni. Gdy wyszła usiadłam w salonie i rozkoszowałam się ciszą, która nastała po jej wyjściu. Później wzięłam laptopa i zalogowałam się na Twittera, Facebooka i pocztę. Nie chciałam tego robić ale przez brak telefonu było to niestety koniecznością, kazałam przecież bratu by przekazał wszystkim, że nie mam komórki. Pierwsza była poczta- miałam 9 nowych maili w tym 8 od Jessici i 1 od anonima. Oczywiście na początek postanowiłam otworzyć wiadomość od nieznanego nadawcy, pochodziła z wczoraj z 15:47: „Jak wam minęła noc? Harry cię przeleciał? Niech zgadnę... NIE! Dlaczego?? Pomyślmy... DZIĘKI MNIE! Pamiętaj, Harry nie lubi czekać. Jesteś dziwką więc daj mu to co dziwka może mu dać... Całuski D." Po przeczytaniu tej wiadomości ból brzucha się nasilił. Dlaczego ten ktoś to robi? Dlaczego tak dobrze mnie zna? Ten ktoś wie jak na mnie wpływa, wie, że mąci mi w głowie. Może powinnam komuś o tym powiedzieć? Niekoniecznie Harremu, ale chciałabym się komuś w końcu wygadać. Z drugiej strony co jeśli ten ktoś mu wszystko wygada... Może w końcu powinnam skończyć z tymi kłamstwami? Przecież Harry mnie kocha, wczoraj prosił mnie o szczerość. Gdybym mu pokazała te maile byłby zły, że robię to dopiero teraz ale by mi pomógł... Z drugiej strony co on może zrobić? Przecież nie pracuje w FBI i nie wytropi tego całego D. Może nie ma sensu zawracać mu tym głowy? I tak ma dosyć zmartwień przeze mnie. Ali, co ty masz z tym wszystkim zrobić?- pomyślałam i postanowiłam otworzyć wiadomości od Jessici, wysłała ich tak wiele, coś się musiało stać i to na tym powinnam się teraz skupić a nie na cholernym psycholu, który się nade mną znęca. Wciąż zdenerwowana przeczytałam wszystkie wiadomości od Jess, które były strasznie podobne. Prosiła mnie o spotkanie- dziś. Pisała, że dostała wiadomość od Klaudii, że nie mam komórki dlatego ma nadzieję, że odczytam te maile. Odkąd Harry pojawił się w Polsce a ja przyjechałam z nim do Londynu wszyscy wydzwaniają do mojego menadżera i pytają co jest między mną i Harrym. Jess narzekała, że nie wie co ma odpowiadać bo nic jej nie mówię. Proponowała spotkanie o 13 w jakiejś knajpce, której nie znałam, prosiła też o potwierdzenie spotkania więc szybko napisałam jej, że będę w wyznaczonym przez nią miejscu na czas. Próbowałam wysłać tego maila chyba sto razy jednak za każdym razem wyświetlał mi się ten sam komunikat. Skrzynka odbiorcy była przepełniona i moja wiadomość nie mogła zostać pomyślnie wysłana. Super! Czy ten pech nigdy nie przestanie za mną łazić? Po chwili myślenia i kombinowania wpadłam na pewien pomysł. Telefon Harrego jest sprawny więc może przełożę moją kartę na moment i po prostu zatelefonuje do Jessici? Ten pomysł wydawał mi się najlepszy, tym bardziej, że przez moje rozmyślania na temat D. straciłam poczucie czasu i była już 10:45 czyli jeśli chciałam zdążyć musiałam zacząć się już szykować. Zeszłam z kanapy i potykając się o własne nogi weszłam do sypialni. Harry nadal spał. Dopiero teraz zauważyłam, że był w samych bokserkach. Spojrzałam na siebie i doszło do mnie, że ja jestem w koszulce i majtkach! Na dodatek paradowałam tak przy Gemmie! Co ona sobie o mnie pomyśli?! Nie piję już nigdy i koniec kropka. Po chwili zażenowania i ubolewania na tym wszystkim przypomniało mi się jaki był główny cel mojej misji. Telefon Harry'ego. Podeszłam najciszej jak umiałam do szafki nocnej na której leżała moja karta. Następnie okrążyłam całe łóżko i wzięłam do ręki czarnego iPhone'a. Wychodząc z pokoju spojrzałam jeszcze raz na Harrego, który znajdował się ciągle w tej samej pozycji. Cała uradowana, że mam telefon i nie obudziłam chłopaka, poszłam do kuchni. Zanim przystąpiłam do zamiany kart wypiłam kolejną szklankę wody. Następnie zaczęłam majstrować przy telefonie. Nigdy nie byłam dobra w tego typu sprawach a współczesna technologia była dla mnie nie do ogarnięcia. Byłam jakaś upośledzona jeśli chodzi o obsługę takich urządzeń jak iPhone czy iPad. Ledwo dawałam sobie radę z ogarnianiem laptopa i Windowsa 8.

Turn To Stone- Harry Styles FFWhere stories live. Discover now