Rozdział 20

6.3K 183 62
                                    

Gdy podjechaliśmy pod hotel nie chciałam wysiadać z samochodu. To oznaczało powrót do zwykłego świata czyli rozłąkę z Harrym. On razem z resztą lecieli już dziś swoim samolotem do Szwajcarii a ja podobnie jak reszta ekipy miałam tam dotrzeć jutro. Gdy wysiedliśmy z auta Harry szedł strasznie blisko mnie jednak ja z obawy przed niepotrzebnymi zdjęciami nieco się od niego odsunęłam. Nie byłam jeszcze gotowa by czytać kolejne maile, które z pewnością się pojawią wraz z nowym zdjęciem. Oczywiście chłopak spojrzał na mnie z wyrzutem, ale ja nie zamierzałam mu tłumaczyć mojego zachowania tylko się do niego uśmiechnęłam a on postanowił to wszystko zaakceptować. Do mojego pokoju szliśmy w ciszy zatrzymując się trzy razy by fanki mogły zrobić sobie z nim zdjęcie. Harry postanowił mnie odprowadzić do pokoju. Gdy stanęłam przed drzwiami odwróciłam się do niego i spojrzałam prosto w jego piękne oczy. Może to egoistyczne, ale zrobiło mi się smutno kiedy zobaczyłam jego minę. W ogóle nie był zmartwiony tym, że zaraz mamy się rozstać i on ma lecieć do innego kraju. Godzinę wcześniej niemal wykrzyczał mi, że mnie kocha i chce ze mną spędzać każdą chwilę a teraz nawet w połowie nie jest przejęty rozstaniem tak jak ja. Kiedy zaczął się pochylać myślałam, że mnie pocałuje. Oczywiście przez myśl przemknęło mi, że może nas ktoś zobaczyć i to totalnie nieodpowiedzialne całować się z nim na środku korytarza, ale tak bardzo nie mogłam się oprzeć, że nawet nie drgnęłam, nie zrobiłam nic by go odepchnąć. Harry miał jednak inny plan. Nachylił się, nie by mnie pocałować. Nadusił na klamkę i otworzył drzwi od mojego pokoju.

-Panie przodem- powiedział i uśmiechnął się głupkowato. Ja natomiast byłam totalnie skołowana.

-No w końcu jesteście- Niall siedział na łóżku uśmiechnięty od ucha do ucha. -Zaczynałem się stresować, że będzie trzeba przesuwać lot czy coś.

-Powiedziałem, że będziemy za godzinę i jesteśmy- skomentował Harry i wywrócił oczami.

-Okej, Paul mówił mi przed chwilą, że za piętnaście minut mamy być na dole więc się ogarnijcie. Jesteś spakowany?

-Chyba tak, ale muszę iść schować jeszcze parę rzeczy i chyba się przebiorę- powiedział Harry.

-Ali ty też zrób siku czy coś weź, kosmetyczkę bo nie chciałem ci tam grzebać, weź może jakąś kurtkę bo jak wylądujemy może być zimno.

-Co? Wylądujemy?- nie rozumiałam o czym on mówi.

-Lecisz z nami. Myślałaś, że cię tu zostawimy?- Niall zaczął się śmiać a Harry, który cały czas stał za mną przytulił mnie i pocałował mnie w głowę.

-No tak, przecież ja miałam jechać jutro...

-W takim razie: niespodzianka. Spakowałem cię, mam nadzieję, że nie będziesz zła, że twoje ciuchy będą pogniecione- Horan może nie zdawał sobie z tego sprawy, ale pogniecione ciuchy w tej sytuacji nie były żadnym problemem.

-Myślisz, że byłbym taki wesoły zostawiając się tutaj samą?- Harry szepnął mi do ucha.

-Dziękuję wam- powiedziałam totalnie onieśmielona całą sytuacją.

-Styles przestań jej szeptać miłe słówka tylko idź się przebierz, zaraz znowu się zobaczycie. No już, dalej- Niall zaczął gestykulować a Harry nazwał go idiotą i pokazał mu środkowy palec jednak nie było w tym grama złości bo przez cały czas obaj byli uśmiechnięci. Gdy brunet wychodził dał mi buziaka w policzek. To wszystko było dla mnie tak nowe i dziwne, że nie mogło się pomieścić w mojej głowie.

-Jak się czujesz?-zapytał Horan gdy zostaliśmy sami.

-Dobrze... Dziwnie- odpowiedziałam szczerze.

Turn To Stone- Harry Styles FFWhere stories live. Discover now