Rozdział 37

4.6K 90 109
                                    

Kiedy kładłam się spać nie przypuszczałam, że ta noc będzie wyjątkowa. Nie wiedziałam, że to będzie jedna z najcudowniejszych nocy w moim życiu. To co się zdarzyło między nami nie miało nic wspólnego z przeciętnością. Nasza bliskość... Seks nie był tylko seksem. Nie służył do tego by zaspokoić wzajemne potrzeby. Każdy dotyk, każdy pocałunek był jak powiedzenie kocham cię. Wszystko co robiliśmy miało sens, moje życie miało sens dzięki niemu. Leżałam w łóżku, ubrana tylko w majtki wtulona w niego i wiedziałam, że nie zniosłabym tego jeśli ktoś by mi go zabrał. Jeśli Harry by zniknął ja zniknęłaby razem z nim. Nie umiałabym istnieć bez niego bo nie da się istnieć bez powietrza. Nie da się istnieć bez miłości. Byłam uzależniona od niego, naprawdę uzależniona. Od każdej jego nawet najmniejszej cząstki. Od jego uśmiechu, od jego głosu, od jego dotyku, od jego spojrzenia, nawet od jego zapachu. Uśmiechnęłam się szeroko czując jak pachnie Harry... Wspólny prysznic był kolejnym wspaniałym przeżyciem na mojej liście niezapomnianych momentów z Harrym. To jak mnie dotykał było nie do opisania. Delikatnie masował moje ramiona, plecy... Cały czas miałam przed oczami jego uśmiech kiedy zamiast umyć mnie moim żelem on zaczął myć mnie swoim, o tym cudownym zapachu, który tak bardzo uwielbiałam... Chciał bym pachniała tak jak on a dla mnie było to jak spełnienie marzeń. Było ze mną coś nie tak? Musiało być skoro pozwoliłam mu umyć się... tam. Dosłownie oderwałam jego dłoń ode mnie kiedy zaczął nią poruszać, kiedy ja zaczęłam czuć się podniecona. Mimo iż było mi niesamowicie przyjemnie, nie tylko kiedy Harry dotykał mnie tam, ale także kiedy mył moje ramiona, uda, brzuch czy piersi, mimo tego chciałam by już przestał. Chciałam tego z jednego prostego powodu. Chciałam go dotykać tak jak on mnie, mimo tego co przeżyliśmy kochając się dwukrotnie tej nocy nadal nie czułam się zaspokojona jeśli chodziło o dotykanie Harrego. Wiedziałam, że nigdy w życiu nie będę w pełni zaspokojona, no chyba, że resztę życia spędzilibyśmy na przytulaniu i całowaniu... Nie, wtedy też nie miałabym dość. Kolejna rzecz, którą zapamiętam do końca życia? Śmiech Harrego kiedy zobaczył, że wylewam na dłonie mój żel pod prysznic i on będzie pachniał jak ja. Tak szybko jak zaczął się śmiać, tak szybko też skończył kiedy zaczęłam go dotykać. Zupełnie nie było mu do śmiechu kiedy myjąc jego ramiona zjechałam na klatkę piersiową i brzuch po czym dotarłam jeszcze niżej. Kiedy zaczęłam go delikatnie masować dosłownie po trzydziestu sekundach gdy jęknął przy moim uchu złapał moją dłoń, dokładnie tak samo jak ja jego kilka minut wcześniej i odciągnął ją od siebie. Zaśmiałam się delikatnie tak samo jak on po czym zaczęliśmy się całować. Kiedy oboje byliśmy już wystarczająco czyści kolejną zazwyczaj zwykłą czynnością było osuszenie naszych ciał. Harry nie chciał bym ubierała piżamę, ale ja uparłam się, że założę chociaż majtki i jego poprosiłam o to samo. Naprawdę ciężko było się skupić kiedy widziałam go w całej okazałości. Wiedziałam, że gdybym miała siłę by kochać się z nim jeszcze raz, gdyby on miał siłę, zrobilibyśmy to bez wahania. Ale naprawdę czułam się słaba, moje mięśnie były wykończone i nie dałabym rady. Kiedy położyliśmy się do łóżka na zewnątrz zaczynało się robić jasno. Przytuliłam się do niego i nie miałam siły by mówić. Harry też był zmęczony, ale mimo tego tak jak ja nie mógł usnąć. Byłam się taka szczęśliwa, że nie umiałam przestać myśleć o tym co się zdarzyło i miałam wrażenie, że Harry czuje podobnie. Był miłością mojego życia, był moim szczęściem, był dla mnie wszystkim... Analizowałam każdy dotyk, każdy pocałunek, który zapamiętałam, odtwarzałam to w mojej głowie w kółko aż w końcu po jakimś czasie zasnęłam. Rano zarówno Harry jak i ja wyglądaliśmy jak zombie. Para szczęśliwych, zakochanych w sobie zombie. Mieliśmy wielkie, sine wory pod oczami. Moja skóra usiana była małymi plamkami, miałam je na brzuchu, na piersiach, na szyi i na dekolcie. Plecy Harrego były całe podrapane i oczywiście wszyscy wiedzieli co robiliśmy w nocy. Wszyscy gapili się na nas z tymi swoimi uśmieszkami przyklejonymi do twarzy a ja miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Cały ten dzień był dziwny. Prosiłam Harrego by nie ściągał koszulki publicznie, by nie pokazywał pleców ale miałam wrażenie, że on jest dumny z tego, że jest cały podrapany i chyba tylko przez to, że był zmęczony i totalnie niewyspany nie robił mi na złość. Wiedział, że się wkurzę i będę na niego krzyczeć a nie miał siły na kłótnie ze mną. Cały dzień spędziliśmy w drodze do Luizjany więc gdy tylko dojechaliśmy na miejsce od razu poszliśmy spać. Zasnęłam tak szybko, że nawet nie wiedziałam kiedy. Rano, gdy się obudziłam czułam się cudownie zregenerowana. Harry także wydawał się wypoczęty i gdy tylko otworzył oczy próbował przekonać mnie, że nie ma nic lepszego od porannego seksu. Znając moją uległość pewnie bym się zgodziła gdyby nie próba dźwięku, którą miałam szybciej niż zwykle. Nie miałam czasu na przyjemności. Ku utrapieniu Harrego. Kiedy zajechaliśmy na miejsce moja próba trwała dosłownie chwilę, wszystko działało dobrze więc nie było sensu jej przedłużać. Musiałam oszczędzać gardło, wiedziałam, że gdy tylko trasa się skończy nagrywam resztę piosenek a moje gardło było naprawdę zmęczone dlatego starałam się je oszczędzać jak tylko się dało. Później gdy próba chłopców się skończyła oni grali w piłkę a ja przeżywałam jak wariatka telefon od Jess. Kobieta zadzwoniła do mnie z nowymi rewelacjami podczas gdy Harry miał próbę więc gdy skończył zamiast grać z nimi stał ze mną i słuchał jak bardzo podekscytowana byłam.

Turn To Stone- Harry Styles FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz