26

406 56 37
                                    

Nigdy bym nie pomyślała, że mieszkając z dziadkiem czas tak szybko zacznie lecieć. W mieszkaniu moim i Yoongiego przebywałam w weekendy, by wywiązać się z obowiązków jakie miałam. Nie podjęłam ostatecznie decyzji, czy w końcu rezygnuje z mieszkania z przyjacielem. Moją pustkę w mieszkaniu, wypełniała Dani, która można powiedzieć, że mieszkała z chłopakiem od dobrych dwóch miesięcy.

Czy to mi przeszkadzało?

Nie, bo nie był sam.

Ale moje serce każdego dnia pękało, gdy dochodziło do mnie to, że przyjaciel nie myśli o mnie w taki sposób, jak ja o nim.
Byłam o tym zapewniania za każdym razem, gdy próbowałam podjąć temat swoich uczuć. Yoongi zawsze zapewniał mnie, że przyjaźń nasza jest dla niego najważniejsza, że kocha swoją dziewczynę i chcę jej dać szansę.

Czy czułam się wykorzystana?

Poniekąd tak, ale chociaż ten jeden raz, przez całą noc mógł być tylko mój.

Mimo mocnej przyjaźni, czułam jak bardzo z dnia na dzień się od siebie odsuwamy. Już nie musieliśmy rozmawiać codziennie, ani nawet wysyłać sobie SMS-a " Dzień dobry", czy " Miłego dnia". Z każdym dniem, moja miłość odsuwała się ode mnie, a ja na to wszystko pozwalałam. Pozwalałam, by uczucie które dopuściłam do siebie, na nowo się schowało gdzieś głęboko we mnie.

Byłam na takim etapie, że musiałam się wziąć w garść i ruszyć dalej. W końcu nie chciałam zostać starą panną na wieki. Chciałam w końcu otworzyć się na uczucia, nie zamartwiając się po kątach, że nie potrafię kochać.

Chciałam obdarzyć kogoś uczuciem zwanym miłością. Chciałam przestać się bać kochać. Chciałam nauczyć się tego, bym mogła dać wszystko od siebie dla przyszłego partnera. Chciałam zaznać smaku miłości, nie bojąc się o odtrącenie, ale miłość musi przyjść sama. Nie mogę szukać na siłę i nie chce tego robić.

Obiecałam sobie, że będę cierpliwa, a do tego czasu będę korzystać z życia tyle ile się da, bo w końcu byłam wolna.
Byłam wolna od ślubu, który został odwołany. Dziadek dotrzymał obietnicy i nie pozwolił, bym męczyła się w związku bez miłości. Nie pozwolił, by ojciec podejmował decyzję za mnie.  Z czego cholernie się cieszyłam.

Nie wiedziałam jednak co się dzieje z ojcem, nie powinno mnie to interesować, ale bałam się. Bałam się, że ten potwór coś sobie zrobi, a ja zostanę sama. Po stracie mamy długo próbowałam wypędzić wyrzuty sumienia, że nie miałam z nią dobrego kontaktu. Była jaka była, ale poruszyło mnie, że próbowała się postawić ojcu w mojej sprawie. Doceniłam to, bo poświęciła swoje nerwy, bym dzisiaj mogła spokojnie żyć.

Może gdyby nie broniła mnie, to do dzisiaj by żyła, a ja bym mogła z nią porozmawiać?

Westchnęłam głośno i przymknęłam oczy rozkoszując się szumem drzew. Znajdowałam się w parku, siedziałam na ławce czekając na przyjaciół. Moja głowa była odchylona do tyłu, bym podziwiała widoki zerkając w niebo. Poczułam ciężkie ciało, które usiadło na mnie okrakiem.

- Boże drogi - myślałam, że oczy wylecą mi z orbit. Podniosłam głowę i ujrzałam uśmiechniętego królika.

- Wystarczy Jungkook - złapał za moje poliki - Tak się za tobą stęskniłem - objął moją szyję, mocno ściskając.

- Ja też chcę! Ja też! - Taehyung uwalił się na Jungkooka, przez co byłam gnieciona przez dwójkę dość masywnych ludzi.

- Zaraz umrę - powiedziałam czując jak zaczyna brakować mi tlenu.

- Boże drogi zejdźcie z niej, bo ją połamiecie! - Krzyknął Jin, który zwalił dwójkę ze mnie.

Jungkook przeklął pod nosem, gdy upadł na Tae, a ten drugi jęknął, gdyż łokieć młodszego trafił w jego czułe miejsce.

• Always You • / Min YoongiWhere stories live. Discover now