Siedziałam na blacie z miską chrupek serowych i obserwowałam jak Yoongi i Dani szykują wszystko do imprezy. Tak świetnie im szło, że aż szkoda mi było przeszkadzać.
Moja głowa odwracała się w prawo i lewo, kiedy to jedno z nich przechadzało się zgrabnie po kuchni, bądź salonie.
- Może coś jeszcze Pani podać? - Yoongi spojrzał na mnie.
- Oh - zaśmiałam się - Kieliszek winka i będzie idealnie.
Wypchnęłam chrupki do buzi, a chłopak w szybkim tempie znalazł się naprzeciwko mnie. Wyrwał mi miskę i pociągnął mnie za rękę, bym stanęła na wprost niego.
- Wyglądam Ci na służącego? - uniósł brew.
- No nie.
- To dlaczego siedzisz i nic nie robisz?
- Dobrze wam idzie Yoongi, nie chciałam przeszkadzać.
- Czy ja sobie wymyśliłem imprezę? - zapytał oburzony.
- Że niby ja to wymyśliłam? Twoja dziewczyna ją wymyśliła, więc nie wymagaj ode mnie pomocy.
- Też będziesz pić i jeść.
- Jak dla mnie, to ja nawet nie muszę ze swojego pokoju wychodzić.
- Aha. Taka jesteś? - złapał za miskę, po czym wepchnął mi ją do rąk - W takim bądź razie siedź w tym swoim pokoju, żebym cię nie widział jak się kręcisz.
- Nie ma sprawy - uśmiechnęłam się - Miłej zabawy Yoongi.
- Precz do pokoju - odwrócił mnie w stronę pokoju.
Zadowolona ruszyłam do pokoju, dziękowałam w duchu że mogę ominąć imprezę, którą wymyśliła Dani.
Wszystko wszystkim, ale mogła chociaż mnie o tym poinformować. W końcu to ja jestem w połowie osobą decyzyjną w tym mieszkaniu.
Zapewne zwołała ludzi, których Yoongi nawet nie kojarzy.- Yoongi? - wychyliłam się z pokoju.
- Czego? - odpowiedział zły.
- Ale chociaż siku będę mogła iść?
Widziałam jak twarz przyjaciela staje się czerwona, było to dla mnie satysfakcjonujące bo uwielbiałam go denerwować.
- Nie! Sikaj przez okno.
Stałam chwilę w ciszy patrząc na chłopaka. Było mi obojętne co powiedział, bo i tak zamierzam chodź raz wyjść z pokoju, by ukraść chrupki.
- Okej.
Słyszałam głośną muzykę w całym mieszkaniu, nawet słuchawki mi nie pomagały, więc zrezygnowałam z oglądania czegokolwiek. Aktualnie leżałam na brzuchu w pokoju, słyszałam jak coś ciężkiego obija mi się o drzwi. Mogłam się domyśleć, że to pewnie jakaś pożerająca się para.
Jak nie słyszałam obijających się ludzi o moje drzwi, to delikatnie wynurzyłam głowę. Namierzyłam na stole chrupki serowe i z prędkością światła ruszyłam do nich, by jak najmniej się rzucać w oczy. Brakowało 30cm i były moje.
- Złodziejka - Yoongi złapał za paczkę.
- Jezus! - pisnęłam.
- Yoongi wystarczy - podniósł rękę do góry z chrupkami - Miałaś nie wychodzić.
- Miałam, ale zgłodniałam.
- To zjedz coś normalnego - przysunął mi talerz z pizzą.
- Nie chce. Chcę chrupki.