9

488 53 35
                                    

O dziwo mój ojciec był tak miły, jaki jeszcze nie był. Było mi nie dobrze, gdy chwalił mnie przy gościach i kłamał jak to bardzo dumny jest, że nasze rodziny się połączą. Widziałam po twarzy Jin-Younga, że też nie podobało mu się, to co się tu działo.

Chwilę rozmawialiśmy i mogę w stu procentach powiedzieć, że chłopak jest tego samego zdania co ja. Nie zamierza poślubić kogoś, kogo nie darzy uczuciem. Zgodził się na to wszystko, by chodź trochę mieć spokoju od swojego ojca.

Czy faktycznie tak było? Czy tylko próbował mi zamydlić oczy? Bo jeśli jest tego samego  zdania, to zamierzam wymyślić jak najszybciej plan, by nie doszło do ślubu.

Spędziliśmy dwie godziny w domu moich rodziców, zdecydowanie było to za długo. Dani o dziwo złapała kontakt z moim ojcem, przez co skreśliłam ją z grona osób, którym ufam.

- O czym myślisz wnusiu? - dziadek szturchnął mnie lokciem.

- Szukam wymówki, by stąd wyjść - uśmiechnęłam się.

- Ja też - zawtórował mi - Chyba wymyślę, że się po prostu źle czuję.

- Już wiem, że wymówki mam po tobie dziadku.

- Całe szczęście, że wydałaś się po mnie. Jak udam się na górę, to zwiń się do domu. Umówimy się na te kręgle w jakiś dzień i spędzimy miło czas. Co ty na to?

- Pasuje. Jestem dostępna o każdej porze dnia dziadku. Daj mi tylko znać, a ugotuje w domu coś i pójdziemy na kręgle.

- Po co gotować? Ten jeden dzień spędzimy na wydawaniu pieniędzy i nie będziemy się martwić o to czy kuchnia spłonie - zaśmiał się. Dobrze wiedział, że moje gotowanie może grozić eksplozją.

- Dziadku - zaśmiałam się - Kiedyś nauczę się dobrze gotować i będziesz pierwszym testerem moich dań.

- Oczywiście, będę twoim królikiem doświadczalnym.

Ucałował mnie w głowę i wstał z miejsca. Przeprosił wszystkich, pożegnał się i ulotnił do swojego pokoju.
Nie zastanawiałam się dłużej i również wstałam od stołu.

- Dziękuję za ten cudowny czas - uśmiechnęłam się - Będziemy się zbierać, bo dużo obowiązków na mnie czeka. Miło było państwa poznać, liczę że nasze rodziny znajdą wspólny język.

- Odprowadzę cię - Jin-Young wstał i podał mi dłoń, którą uścisnęłam.

Dani i Yoongi poszli w moje śladu, tylko różnica była taka, że Dani pożegnała się z moimi rodzicami tak jakby opuszczała cudowną rodzinę.

Rzygać mi się chciało na ten widok.

Natomiast Yoongi musiał być cały czas upominany przeze mnie, bo patrzył na mojego ojca z mordem w oczach.

- Dziękuję - odezwałam się jak doszliśmy do drzwi - Cóż..  miło było poznać ciebie i twoje zdanie na temat tej całej szopki.

- Ciebie również, aczkolwiek wiem że będziemy musieli się co jakiś czas spotykać, by nie wzbudzić podejrzeń. Dziękuję że zjawiłaś się i byłaś szczera.

- Ja również dziękuję.

Wymieniliśmy się numerami i ruszyliśmy trójką do auta.

- W końcu - Yoongi rozluźnił swój krawat.

- Nie było tak źle, twój ojciec wydaje się być fajny [Y/N] - Dani się odezwała.

Na słowa dziewczyny stanęłam w miejscu, odwróciłam się w jej stronę z mordem w oczach.

• Always You • / Min YoongiWhere stories live. Discover now