19

452 53 13
                                    

Przez kolejne tydognie nie działo się nic specjalnego, co tydzień chodziłam na obiady z Jin-Youngiem. Yoongi zaczął częściej nocować u Dani.
Spędzałam więcej wolnego czasu z dziadkiem, myśląc jak odwołać ślub. A resztę wolnego czasu poświęcałam dla Hoseoka, albo chłopaków.

Wybiegłam z łóżka słysząc dzwoniący telefon, widząc numer ojca przełknęłam ciężko ślinę. Czego mógł ode mnie chcieć w mój wolny dzień?  Wystarczy mi na jakiś czas poniżania z jego strony i przemocy.

- Halo? - odezwałam się.

- Też się nie cieszę, że dzwonię, ale muszę Ci coś przekazać.

Brzmiał bardzo poważnie, wyczułam jak głos mu się trzęsie.

Co jest grane?

- Co takiego? - zmrużyłam oczy.

Słysząc informacje jaką mi przekazał, czułam się jakby ktoś wylał na mnie wiadro zimnej wody. Upuściłam dłoń, z której wyleciał mi telefon.
Myślałam że to jakiś jego słaby żart, ale nikt nie wyskoczył z kamerami, ani nic.

Upadłam na ziemię, odsuwając się w kąt. Podkuliłam swoje kolana i przyciągnęłam do klatki. Przecież jeszcze parę dni temu wszystko było okej, a teraz takie coś?

Moja pozycja nie zmieniła się od dobrych dwóch godzin, mój telefon nieustannie wibrował, a ja nie miałam nawet siły się ruszyć do niego.

Tak bardzo potrzebowałam Yoongiego, jego przytulenia i zapewnienia, że wszystko będzie okej.

- [Y/N]? - usłyszałam wołanie z korytarza - Jesteś? Twój dziadek dzwonil do mnie, że nie może się z tobą skontaktować.

Drzwi do mojego pokoju się otworzyły, a ja wpatrywałam się w jeden martwy punkt.

- [Y/N]? - słyszałam kroki w moją stronę - Hej.. mówię do ciebie. Dlaczego siedzisz w kącie? - Yoongi złapał za moje poliki, by odwrócić moją twarz w swoją stronę - Co się dzieje? Hej... powiedz mi.

- Yoongi... - powiedziałam łamliwym głosem.

- Co się dzieje? Powiedz mi.

- Dz...dzwonił mój ojciec...

- Co chciał? Skrzywdził cię? Twój dziadek się martwi.

- Moja mama odeszła.

- Wyprowadziła się?

- Nie... - pokręciłam głową - Moja mama nie żyje.

Yoongi spiął swoje mięśnie, zamrugał parę razy I wziął mnie w swoje ramiona mocno przytulając.

- C..co? - zaciął się - Tak mi przykro skarbie - kołysał naszymi ciałami.

- Dlaczego? - zacisnęłam dłonie na jego bluzce.

- Jestem przy tobie, nie myśl o niczym. Uspokój się.

Po kompletnym wyciszeniu się, Yoongi przeniósł mnie na kanapę i wyręczył mi kubek herbaty do ręki.
Patrzyłam cały czas w jeden punkt, nie mówiłam nic. Moje myśli krążyły wokół mamy i jej ostatnich dni. Nic nie wskazywało na to, by coś z nią było nie tak. Może nie uroniłam żadnej łzy, ale było mi źle teraz.
Skrzywdziła mnie, nie mówiła że mnie kocha, nigdy nie broniła przed ojcem, ale to była osoba, która mnie urodziła. Zdaję sobie sprawę, że święta nie była, ale jednak to była mama.

Moje myśli przerwał chodzący Yoongi po mieszkaniu z telefonem przy uchu.

- Nie przyjadę Dani, zostaję z [Y/N] - odpowiedział pewnie - Co? Co ty bredzisz? Potrzebuje mnie! Właśnie się dowiedziała, że straciła rodzica. Tak. Teraz ci przykro. Przekażę jej. W kontakcie.

• Always You • / Min YoongiWhere stories live. Discover now