22

441 58 18
                                    

Nie bardzo pamiętałam sytuacje, które były na pogrzebie. Pamiętam tylko ludzi, którzy składali kondolencje mi i ojcu.

Trochę się załamałam słowami ojca, który obwiniał mnie o śmierć mamy.  Nie mogłam wybić sobie z głowy, że mama mnie broniła w dniu swojej śmierci.

Dlaczego to robiła?

Po co to robiła?

Dlaczego nie wykazywała zainteresowania mną od początku?

Dlaczego nie okazywała mi miłości, którą tak bardzo potrzebowałam przez cały czas?

Po pogrzebie dziadek wyrzucił ojca z domu, nie pozwolił mu zostać mimo jego błagań. Atmosfera była napięta, ojciec krzyczał, rozrzucał rzeczy w swoim gabinecie. Obrażał mnie i dziadka, grożąc że się zemści.

Czy mógł to zrobić własnej rodzinie?

Nie wiem, ale dziadek nie pozwolił mi wrócić do mieszkania, bo twardo stał przy tym, że tu znajduje się mój dom. Nie byłam przekonana co do tego pomysłu, ale nie chciałam zostawiać go samego.

Pierwszej nocy zasnęłam z dziadkiem na kanapie, gdy oglądaliśmy wspólnie film i zajadaliśmy się chrupkami serowymi.
Dzisiaj zostałam sama, bo dziadek musiał jechać na spotkanie we firmie, aby usunąć ojca ze stanowiska.

Leżałam w swoim dawnym pokoju, smarowałam swoje rany, które wciąż bolały. Zamarłam w miejscu, gdy usłyszałam dźwięk pianina. Oprócz mnie, były tylko osoby, które pracowały.

Złodziej? 

Przełknęłam ślinę wstając z łóżka, nie spodziewałam się nikogo. Wzięłam do ręki kubek, który w tym momencie był jedyną rzeczą, która mogła służyć mi do obrony. Bosymi stopami cicho przemieszczałam się po schodach w dół, kierowałam się w stronę pianina.

Przez to, że za oknem padało, w całym domu wydawało się jakby było ciemniej. Wyszłam zza rogu, dostrzegłam siedzącą postać przed pianinem. Nie zdążyłam się zbliżyć, bądź odezwać, a osobą siedząca gwałtownie odwróciła się w moją stronę.

- Odłóż to za nim mnie tym uderzysz - głos przyjaciela doszedł do moich uszu.

- Yoongi... - opuściłam kubek, który rozbił się  po zderzeniu z podłogą.

- To tylko ja - spojrzał na pianino - Nie mogłem się powstrzymać, by nie zagrać.

- Co tu robisz? Dlaczego nie dzwoniłeś? - zbierałam potłuczone szkło.

- Dzwoniłem, ale twój telefon jest wyłączony- podszedł do mnie i złapał za moją dłoń - Zostaw to, ja posprzątam.

- Co tu robisz? - spojrzałam na niego.

- Przyszedłem sprawdzić jak się czujesz - skierował się do kuchni, a ja zaraz za nim - Stęskniłem się też. Dziwnie cicho bez ciebie w mieszkaniu.

- Ohh - tyle wymusiłam z siebie patrząc jak wyrzuca resztki kubka - Jest okej. Dziękuję.

- Twój dziadek pozwolił mi przyjechać, dzwoniłem do niego, bo się martwiłem.

- Martwiłeś się? Nie miałeś czym.

- Proszę cię, jak miałem się nie martwić? Twoja dłoń krwawiła [Y/N], nie miałem jak ci opatrzyć ran, bo twój dziadek zadecydował że zostajesz tutaj. Odchodziłem od zmysłów, bo myślałem że ten potwór zwany twoim ojcem tutaj jest.

- Nie ma go - wstawiłam wodę na herbatę - Dziadek go wyrzucił z domu. Ma zakaz pojawiania się tutaj. Dziadek się wkurzył, o to że obwiniał mnie o śmierć mamy.

• Always You • / Min YoongiWhere stories live. Discover now