4

495 50 15
                                    

Wjechałam na podjazd rezydencji swoich rodziców, wysiadłam z auta i przyglądałam się wszystkiemu na około. Przywitałam się skinieniem głowy z ogrodnikiem, którego pamiętam za dzieciaka. Pan Anthony był jedną z nielicznych osób, które pracowały dla mojego ojca. Podziwiałam go z jaką pasją zajmował się roślinami w naszym ogrodzie. Oczywiście to nie był jedynym powód, bo drugi powód był taki, że zawsze w tajemnicy przed rodzicami przynosił mi smaczne cukierki truskawkowe.

- Panieno - ukłonił się z uśmiechem.

- Panie Anthony - ukłoniłam się - Miło pana widzieć.

- Panienkę również. Czyżby obiad rodzinny?

- Niestety. Jak samopoczucie?

- Całkiem dobrze, jeszcze w moim starym ciele jest energia i siła do pracy.

- Gdyby nie Pan, to by w ogród tak pięknie nie wyglądał.

- Miło to usłyszeć chodź raz od kogoś. Dziękuję Panienko. Miłego dnia.

- Dziękuję i również życzę miłego dnia.

Uśmiechnęłam z zamiarem odejścia, ale głos ogrodnika mnie zatrzymał.

- Panienko - zawołał - Bym zapomniał.

- Słucham?

Złapał za moją dłoń, kładąc na niej czerwony papierek.

- Słodki poczęstunek na gorzkie chwilę.

Uśmiechnął się i oddalił się. Spojrzałam na truskawkowego cukierka, uśmiechnęłam się nie mając czasu na zastanowienie, po prostu wepchnęłam cukierka do buzi. Zadowolona ruszyłam do drzwi.

Moja radość nie trwała długo, wchodząc przez wysokie drzwi poczułam jak gęsta jest atmosfera w tak wielkim domu. Jedyne odgłosy jakie słyszałam, to obijające się naczynia w kuchni. Pewnie gosposia szykuję dla nas obiad.
Nie znosiłam tego, bo wychodziłam z założenia, że jeśli masz ręce to możesz sobie sam ugotować, bądź umyć naczynia. Niestety, ale mój ojciec należał do osób, które zatrudniały osoby, by wszystko za niego robiły. On potrafił tylko siedzieć w swoim gabinecie i palić cygara, albo tworzyć nowe projekty.

Niektórzy pomyślą, że takie życie jest cudowne i dlaczego nie doceniam tego co mają moi rodzice. Nie doceniam, bo tam gdzie są pieniądze nie ma miłości.
W moim domu nigdy nie było miłości, nigdy nie okazywalismy sobie uczuć pozytywnych. Nie usłyszałam nigdy od rodziców, że mnie kochają, bądź że są ze mnie dumni. Wręcz przeciwnie.. słyszałam jak bardzo nieposłuszna jestem, niewdzięczna, jak bardzo żałują że nie wyrosłam na kogoś porządnego. Jedyną osobą, która od dziecka okazywała mi uczucia był i jest mój dziadek. Co prawda jest ojcem mojego ojca, ale nie jest taki jak on. Dziadek woli podarować pieniądze biednym, niż wydawać na niepotrzebny kolejny samochód do kolekcji, czy super wakacje. To dziadek nauczył mnie szacunku do pieniądza, pokazał że nie ma nic za darmo. Chcą otrzymać pieniądze musiałam na nie zarobić, może nie tyle że ciężką pracą, ale nigdy nie dostałam niczego za piękny uśmiech.
Za to jestem wdzięczna dziadkowi.

- Czy to moja cudowna wnusia?

Podążyłam za głosem, dziadek był ubrany w koszulę białą i eleganckie czarne spodnie.

- Dziadku - ruszyłam w stronę staruszka, przytulając się mocno - Tęskniłam.

- Ja za tobą też - przytulił mnie mocno do siebie - Z wizyty na wizytę piękniejesz.

- Co za kłamstwa - zaśmiałam się - Mam wrażenie, że moja waga wciąż rośnie.

- Przestań proszę - wywrócił oczami. O tak zdecydowanie mam to po nim - Jesteś najpiękniejszą kobietą w tym domu, nawet twoją matka nie wygląda w połowie tak dobrze jak ty.

• Always You • / Min YoongiWhere stories live. Discover now