Rozdział 10 (poprawione)

6.3K 141 5
                                    

- Meghan, wszystko w porządku? - W drzwiach stanął Matt, ale Liam powstrzymał go ruchem ręki, za co byłam mu wdzięczna. Nie wiem, czy zniosłabym więcej czyjejkolwiek uwagi, kiedy potrzebowałam kogoś innego.

- Lee...? - Zapytałam cicho, a Lisa odwróciła się, żeby przekazać moje pytanie Matt'owi, ale ten tylko rzucił pod nosem, że już po niego idzie.

Chwilę później na balkon wszedł Lee i przejął mnie od Lisy, która rzuciła mu na ucho słowo wyjaśnienia.

- Oj, siostrzyczko. - Wziął mnie w ramiona.

Przez chwilę tylko mnie przytulał, a ja nie mogłam znieść myśli o tym, jak wielkim bałaganem byłam. Nie lubiłam płakać, nie przy innych. Ale przy Lisie i przy Lee nie musiałam się hamować.

Usłyszałam jak Lisa wraca z Liam'em na salę.

- My też powinniśmy wrócić. - Rzuciłam w końcu cicho, a Lee spojrzał na mnie, upewniając się, czy byłam tego pewna.

- Może zatańczymy? A ja zabiję pana W., jeśli się chociaż na ciebie spojrzy. - Oczy Lee same roziskrzyły się na możliwość pozbycia się mojego ex.

Zdobyłam się na lekki uśmiech, wiedząc, że mój przyrodni brat bez wahania sprałby Williama. No, z resztą sprałby każdego faceta, który by mnie zranił. Może powinnam nasłać go na Johny'ego? I tak Lee patrzył się na niego podczas ślubu z ostrzeżeniem wymalowanym na twarzy. Nie, nie mogłam na to pozwolić. Pewnie wziąłby ze sobą Liam'a i Matt'a i urządzili go podobnie jak Jake'a - naszego starego, wspólnego znajomego. A tego na razie Johny'emu nie życzyłam.

Kompletnie nie byłam gotowa tam wrócić, ale wątpiłam, czy bym była, gdybym nawet spędziła tu jeszcze trzy godziny.

- Ok.

Naprawdę musieliśmy wracać.

Nie wiedziałam jak przeżyję tę noc, ale wiedziałam jedno. Musiałam udawać, że wszystko było w porządku. Nie chciałam zepsuć mojej siostrze wesela, a po spojrzeniu, jakie rzucał mi Lee gdy wracaliśmy na salę, czułam, że wiedział, co sobie postanowiłam. Posłał mi krzepiący uśmiech, a ja po raz kolejny doceniłam moją rodzinę i przyjaciół.

Wróciliśmy na salę i poszliśmy na parkiet. Gdybyśmy wrócili do stolika, mógłby podejść.

Spojrzałam na Lisę tańczącą z Liam'em i uśmiechnęłam się do niej lekko. Ona jednak nigdy nie dawała się nabrać, zawsze wiedziała, kiedy coś było nie tak. Byłam jednak z Lee, więc się uspokoiła.

To co w nas najlepszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz