𝘾𝙃𝘼𝙋𝙏𝙀𝙍 𝙓𝙓𝙓𝙑𝙄𝙄𝙄;

870 67 31
                                    

   Dojeżdżaliśmy właśnie do jakiegoś więzienia Tarczy, w którym miałem być przetrzymywany. Szczerze? Wiedziałem, że prędzej czy później ta organizacja zainteresuje się moją osobą, ale nie sądziłem, że będą chcieli mnie od razu aresztować.

   Spojrzałem ostrożnie na Nicka Fury'ego, który przyglądał mi się z dumą na twarzy. Ewidentnie był zadowolony, że udało mu się w końcu dopaść swój cel.

   -Maska niedługo nie będzie ci potrzebna, w naszym więzieniu nie ma tajnych tożsamości- odparł, na co ja tylko przewróciłem oczami. Nie ma opcji, że dowie się kim jestem. Już ja o to zadbam.

   Na razie moim celem było jak najszybsze skontaktowanie się z Harrym. Musiałem wysłać mu zaszyfrowaną wiadomość. Dzięki Bogu, że jak byliśmy mali to wymyśliliśmy zabawę w tworzenie własnych szyfrów.

***

Pov Nick Fury

   Byłem dumny, z siebie, z tej bandy idiotów zwanej bohaterami i Tarczy. Od jakiegoś czasu staraliśmy się namierzyć Spider-Mana co wcale nie było takie proste. Nie wiem kto krył się pod maską, ale na pewno był niebezpieczny i nieprzewidywalny.

   Denerwował mnie niemiłosiernie fakt, że cały czas milczał. Zachowywał się jak dziecko, chyba, że to właśnie był jego plan. Z tego powodu wolałem mieć na jego osobie dodatkową ostrożność oraz uwagę.

   -Wysiadaj- odparłem zadowolony, widząc, że właśnie przejechaliśmy przez granicę najbardziej niemożliwego do ucieczki więzienia. Widząc, że "bohater" nie ma zamiaru się ruszyć, posłałem agentą znaczące spojrzenie, a oni nieostrożnie podnieśli go z siedzenia. Musi wiedzieć kto tu żadzi inaczej nie będzie gadał.

   -Wystarczy. Zostawcie trochę satysfakcji na przesłuchania- odparłem z lekkim uśmiechem, widząc, że Spiderman załapał i zaczął podążać za mną. Doprowadziłem go do środka i nałożyłem na nadgarstek bransoletę elektryczną. Bardzo skuteczną podczas przesłuchań.

   -Wyczuwam nowe niezidentyfikowane użądzenie elektryczne na twoim nadgarstku, Spidey- wybrzmiał nagle ze stroju Spider-Mana kobiecy głos. Wcześniej wspomniany, słysząc to tylko cicho przeklnął pod nosem.

   -Kto to?- warknąłem, nie mając ochoty na gierki mordercy. Jak widać już zaczyna coś kombinować.

   Ten jednak zignorował moje pytanie i mógłbym przysiąc, że gdybym zdjął mu maskę, to zobaczyłbym cwany uśmieszek. Wciąż milczał.

   Zirytowany kazałem mu usiąść na krześle, a sam usiadłem z drugiej strony stołu.

***

Pov Peter

   Starałem się jak najlepiej ukryć strach i zachować spokój. Nie było to wcale takie łatwe, ale po chwili udało mi się zapanować nad trzęsącymi się dłońmi i czułem, że jestem dziesięć kroków przed Panem Furym.

   -Zadam ci kilka pytań, na które masz odpowiedzieć szczerze. Jeśli sklamiesz zostaniesz porażony prądem, a zapewniam, że to niezbyt miłe uczucie- odparł, a ja musiałem nieźle się namęczyć, by się nie wzdrygnąć. Musiałem pokazać kto tu rządzi.

   -Kim jesteś?- odparł po pierwsze, na co ja zacząłem się lekko śmiać. Serio myślał, że to będzie takie proste?

   -Co cię tak bawi?- warknął, na co ja wybuchem jeszcze głośniejszym śmiechem.

   -Wiesz co jest najgłupsze? Ty naprawdę myślisz, że tak łatwo mnie podejdziesz- odparłem, lecz widząc chytry uśmiech na jego twarzy, moja mina spowrotem spoważniała.

   -Miło słyszeć twój głos, przynajmniej już nie milczysz- odparł, a ja przeklnąłem sam siebie w duchu. Nie mogłem się tak łatwo podejść.

   -Wyśpiewam wszystko co wiem pod warunkiem, że pozwoli mi Pan wykonać jeden telefon do przyjaciela- odparłem nagle i zapadła chwila ciszy. Miałem szczerą nadzieję, że mi ulegnie bo jak się nie zgodzi to serio będę w dupie.

   -Niech będzie, ale rozmawiasz obok mnie i chce wszystko słyszeć- odparł, na co uśmiechnąłem się pod nosem.

   -Stoi- mruknąłem niby zawiedziony.

   -Karen? Możesz proszę wykonać telefon do Harry'ego?

   -Oczywiście, Spidey- odparła sztuczna inteligencja pod czujnym okiem Fury'ego, który nie opuszczał ze mnie wzroku. Po niecałej minucie było słychać w słuchawce głos mojego przyjaciela.

   -Hej Pete, dobrze cię słyszeć. Słyszałem o tym co się działo w wieży, gdzie jesteś?- odparł na co ja przeklnąłem w duchu, że użył mojego imienia. Pan Fury słysząc to, tylko lekko się uśmiechnął pod nosem.

   -Cześć Harry, słuchaj wyjeżdżam na długie wakacje (zostałem porwany) z tym jednookim wujkiem, o którym ci opowiadałem i jakimiś jego kumplami (z szefem tarczy i jego agentami) nie wiem kiedy wracam (nie wiem czy przeżyje)- mruknąłem do telefonu, na co Harry tylko zamilkł. Był to jednak dobry znak, najwyraźniej zrozumiał mój szyfr.

   -Twój wujek mnie słyszy? Dawno z nim nie rozmawiałem, chciałbym się przywitać- odparł po chwili z radosnymi nutkami w głosie. Było dobrze, grał w te same karty co ja. Jego pytanie polegało na tym czy Nick Fury podsłuchiwał rozmowę.

   -Tak słyszy, ale jest zajęty- odparłem, spoglądając na podejrzliwie przyglądającemu mi się jednokiemu.

   -Em Harry? Powiesz moim przyjaciołom, że wyjeżdżam? Nie chcę, by się martwili.

   -Jasne, miłych wakacji stary!- rzekł radośnie, po czym się rozłączył. Odetchnąłem z ulgą, wiedząc, że mój plan szlag nie trafił.

***

Pov Fury

   Słuchałem z uwagą jak Spiderman najzwyczajniej w świecie rozmawiał z jakimś "Harrym", z tej konwersacji dowiedziałem się tylko dwóch rzeczy. Bohater nazywa się Peter, a jego przyjaciel wie, że jest Spidermanem. Inaczej nie wspomniał by o tym co działo się w wieży.

   -Dobrze, teraz odbierz sobie dostęp do tej całej Karen- odparłem. Wiedziałem, że przy pomocy tej sztucznej inteligencji będzie próbował zwiać. Poza tym ta cała Karen wydawała się naprawdę rozbudowaną AI.

   -Karen? Odbierz mi dostęp, proszę

   -Jesteś pewien Spidey? Zostanie tylko jedna osoba, która będzie mieć do mnie dostęp- odparł kobiecy głos z nutkami niepewności. Spiderman, słysząc to rzekł tylko niechętnie "tak".

   -Dobrze, umowa to umowa. Ja dotrzymałem swojej obietnicy, więc teraz masz odpowiedzieć na moje wszystkie pytania.

***

Heja

Dzisiaj była o wiele lepsza pogoda 💗🥰

Łapajcie rozdział puki mam internet.

Przypadek czy przeznaczenie? | Peter ParkerWhere stories live. Discover now