𝘾𝙃𝘼𝙋𝙏𝙀𝙍 𝙄𝙄;

2K 108 20
                                    

Minął tydzień od kiedy napisałem do nieznajomego. Od tamtego czasu ani razu nie wróciłem do tej konwencji. Co prawda przyjemnie mi się pisało z "Panem Hackerem Pedofilem", lecz po prostu jak to on, zwyczajnie nie miałem odwagi. Siedziałem właśnie na lekcji pana Harrington'a która jak zwykle była bardzo nudna, wszystko tak właściwie już umiałem, jakiś czas temu przerobiłem materiał z studiów, więc siedzenie na lekcji dla licealistów było po prostu stratą czasu.

Niestarannie szkicowałem coś w notatniku, często tak robiłem, gdy byłem zdenerwowany, smutny czy najzwyczajniej znudzony tak jak w tej chwili. Nawet nie wiedziałem co rysuje, w takich momentach były to po prostu niestaranne bazgroły, które miały zająć mi jakoś ten nudny czas.

Spojrzał niepewnie w telefon, po czym bez zbędnego myślenia wszedłem w konwersacje.

Peter:

Umm... Dzień dobry panie pedofilu

Patrzyłem na wiadomość dłuższą chwilę, czego ja właściwie oczekiwałem? Nieznajomy pewnie ma swoje życie, a to iż ze mną pisał było tylko gestem grzecznościowym. Już chciałem usuwać wiadomość, gdy nagle usłyszałem przychodzące powiadomienie.

Pan hacker Pedofil:

Hej dzieciaku, ty nie w szkole?

Skłamałbym gdybym powiedział, że nie byłem w tym momencie zaskoczony, lecz nie nażekałem oczywiście na taki obrót spraw.

Peter:

Takkk ale szkoła jest cholernie nudnaaa... Wszystkie tematy już umiem od dawna więc nawet nie mam po co tu przychodzić ¯\_(ツ)_/¯

Pan hacker Pedofil:

Hah skoro wszystko umiesz to spróbuj to rozwiązać

*Wysłano plik*

Z zaciekawieniem kliknąłem w link, a moim oczom ukazało się przerażająco długie równanie matematyczne. Uśmiechnąłem się lekko, gdy zobaczyłem, że będę musiał się trochę wysilić zanim je rozwiąże.

Minęło dziesięć minut, a ja szybko zrobił zdjęcie kartki, po czym wysłałem do nieznajomego.

Peter:

*Wysłano plik*

Już 😇

Pan hacker Pedofil:

Co do cholery...

Męczyłem się z tym równaniem kilka godzin...

Peter:

Bez przesady... Tak trudne przecież nie było

Pan Hacker Pedofil:

Czekaj... A czemu właściwie nie mogłem cię zchakować?? To nie możliwe!

Peter:

Stworzyłem własny program ¯\_(ツ)_/¯

Pan hacker Pedofil:

Zaczynam coraz bardziej wątpić w twój wiek dzieciaku...

Myślałeś nad stażem w SI?

Peter:

Takkk ale niestety nie przyjmują osób poniżej 20 roku życia.

Nawet nie spojrzeli na moje zgłoszenie!

Od razu je wywalili 🙄

Pan hacker Pedofil:

Myślę, że jak spróbujesz jeszcze raz to może Ci się uda :)

Peter:

Meh... Na razie itak mam dosyć napięty grafik, wie pan... praca, szkoła

Pan hacker Pedofil:

Chodzisz do pracy?

A to nie twoi rodzice powinni tam chodzić?

Peter:

Moi rodzice nie żyją

Ale niech się pan nie przejmuje 😗 już nawet ich nie pamiętam.

Pan hacker Pedofil:

Przykro mi

***

Pov Natasha:

Przyglądałam się z zaciekawieniem Tonemu. Od dwóch dni tylko wpatrywał się w telefon.

To było zbyt podejrzane.

Odczekałam chwilę aż pójdzie na zebranie i chwyciłam szybko za jego telefon.

Z łatwością złamałam zabezpieczenia i pierwsze co mi się rzuciło w oczy to jakaś konwersacja.

Bez wachania ją otworzyłam i zaczęłam czytać.

Przypadek czy przeznaczenie? | Peter ParkerWhere stories live. Discover now