Rᴏᴢᴅᴢɪᴀᴌ 6

21 10 10
                                    

Kilka dni później

- A to dla pani Adler! - krzyknął Carlos trzymając gitarę i zagrał meksykańską melodię. Wszyscy zaczęli tańczyć i śpiewać po hiszpańsku jakąś balladę.

Wtedy jakiś amigo złapał mnie za rękę i wyrwał do tańca.

Z zapalonym papierosem oddałam się w ramiona muzyki. Wszyscy w około również tańczyli, lecz mnie wyrwał ktoś niezwykły - Juan Hernandez.

Obrócił mną i objął.

Wciąż jeszcze z bandażem owiniętym wokół klatki piersiowej.

- Jutro wyruszamy znaleźć Lidera Del Lobo, pani Adler - Powiedział.

- Mam się przyłączyć? - spytałem.

- Kane przeszukał caluśkie Lemoyne i wychodzi na to, że dwóch siedzi w Saint Denis, a Lider z swoim doradcą w okolicach Scarlett Maedows. Tak raczej przydałaby się pomoc.

- Z kim mam jechać? - Zapytałam.

- Carlos i Kane są gotowi, możecie wyruszyć jeszcze dzisiaj - Odpowiedział.

Skończyliśmy tańczyć, po czym usiedliśmy na pniu drzewa przed ogniskiem.

- A co z Los Pistosteros i z San Perito?

- Archibald Presidos ruszył do Big Valley i zaoewne ukrywa się z tamtejszą częścią grupy. Na razie jestem gotów zdać im spokój - Oznajmił i sięgnął po otwartą butelkę Whisky.

*****

Wsiadłam na konia i włożyłam między czasie do juk mój karabin powtarzalny Evans. Carlos zapakował lekki sztucer, a Alan strzelbę pół-automatyczną.

- Dokąd dokładnie jedziemy - spytał Alan. - Chcę wiedzieć zanim skończę po uszach w gównie nieopodal Annesburga

- Ruszamy do Scarlett Maedows, panie Kane - Zapalił cygaro Carlos. - GIT!

Wyruszyliśmy galopem z obozu w kierunku Tall Trees, potem Heartlands, następnie byliśmy już w Scarlett Maedows.

Długa druga otoczona ciszą i wieczornym śpiewem ptaków zamieniła się w koncert Carlosa odkąd wjechaliśmy do Lemoyne.

Śpiewał powolny, melachonijną utwór związany z drogą.

- Wiecie.... - przestał śpiewać. - Chyba zostawię Juana.....

- Co?! - zdziwił się Alan.

- Jestem już stary, niedługo wejdzie sześćdych, a ja dalej nie mam pieprzonych wnucząt, którym mógłbym coś opowiadać. Poza tym....
wydaje mi się już, że to wszystko O co walczyliśmy z Juanem już dawno odeszło w zapomnienie i teraz zostało już tylko zabijanie Los Pistosteros i kradnięcie kasy.

- To prawda. Ostatnio słyszałem jak odmawiał z Changiem napadu na pociąg w Big Valley - potwierdził Alan.

- Byłam już w jednym gangu... - Powiedziałam. - Lider był bardzo miły, miał ideę w którą wierzyliśmy, ale w pewnym momencie zaczął świrować. Niepotrzebni ludzi zaczęli ginąć, a my już w niego nie wierzyliśmy. Wymyślił "plan", który w ogóle nie wiadomo czy istniał. Pinkertoni się do nas dorwali przy ostatnim skoku i okazało się, że mamy zdrajcę. Gang się rozpadł, a ja....

 Sᴀᴅɪᴇ Aᴅʟᴇʀ - Łᴏᴡᴄᴢʏɴɪ Nᴀɢʀᴏ́ᴅ / Red Dead Redemption Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz