Poniedziałek
7.30
(Kate- siostra)
Kate- T/I wstawaj bo się do pracy spóźnisz.
T/I- Yhm już wstaje...
Kate- Ta jasne. Zawsze tak mówisz i zawsze wstajesz za godzinę.
T/I- Eh..no dobra dobra już...- wstałam z łóżka z tornadem na włosach i poszłam do łazienki.
Kiedy się umyłam poszła się ubrać.
Wyglądałam tak:
Gdy się wyszykowałam zeszłam na dół gdzie była moja siostra i tata.
Tata- Hej skarbie.
T/I- Hej tato. Idziesz dziś do pracy?- powiedziałam siadając do stołu.
Tata- Tak. Za godzinę wychodzę.
T/I- Ok.
Kate- T/I jedz i chodź. Zawiozę Cię.- powiedziała zakładając buty.
Pokiwałam głową i zaczęłam jeść.
....
Była już 13.45 a ja właśnie siedzę przed stolikiem i patrzę jak duże skupiska ludzi czytają różne książki. Nasza biblioteka jest mała ale przychodzi tu bardzo dużo osób.
Na pewno zastanawiacie się dlaczego właśnie biblioteka. Ja od dziecka kochałam czytać książki ale nie sama. Zawsze był z mną mój dziadek który opowiadał mi bardzo różne historie...historie oparte na faktach oraz legendy różnych rodzajów. Najbardziej lubiłam jedną z nich a mianowicie o siedmiu demonach. Byli oni niepokonani, bezuczuciowi i źli. I chociaż czasem się tego bałam bardzo lubiłam tą legendę.
Opowiadała ona o demonach którzy budzili się zawsze wtedy gdy czegoś pragnęli. Dziadek mówił mi że budzą się oni na kilka lat a potem znowu zasypiają. Brakuje mi go...mój dziadek zmarł jak miałam 6 lat ale nie wiadomo dlaczego. Lekarze jak i moi rodzice mówili że to zawał. Ale ja tak nie sądzę....widziałam wszystko...widziałam jak umierał przy moim oknie. To nie był zawał.... ktoś go zabił.
_________________
Sorki że krótki 😥❤
Mam nadzieję że to was ciekawi❤❤