Avada Kedavra /Draco Malfoy

By oleczka36

5.9K 243 26

Raven Riddle ma przed sobą ostatni rok nauki w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Rodzina Tom'a Marvo... More

Prologue
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12
13
14
15.
16.
17.
18.
20.
21.
22.
23.
24.
25.

19.

127 6 0
By oleczka36


POV RAVEN

Czułam niepozorny spokój. Leniwie przeciągnełam się i nakryłam  bardziej kołdrą. Powoli uniosłam powieki i zaraz tego pożałowałam,czując jasne promienie słońca. Jedną ręką przysłoniłam lekko oczy i próbowałam zlustrować miejsce ,w którym się znajduję. Naprzeciwko mnie znajdowało się duże lustro z ozdobną ramą z ciemnego dęba. Obok była szafka z książkami o rownie ciemnym odcieniu . Podłogę zdobił ciemno zielony dywan ze znakiem węża takim jak na pościeli . Po prawej stronie był obraz Salazara Slytherina nad stanowiskiem z małym stoliczkiem i dwoma fotelami w czarnym odcieniu . Na samym końcu przy drzwiach była komoda i szafa w ozdobnym modelu. Dormitorium dla prefektów innymi mówiąc ,a bliżej -pokój Dracona. Była w nim sama . Nie była pewna tego czy chłopak został z nią,bo zaklęcie nie zadziałało czy planuje ją wydać do Ojca ,bo mu się udało znaleźć poszukiwaną córkę ,która najzwyczajniej w świecie spierdolila z domu. Jej monotonne przemyślenia przerwało nagłe otwarcie drzwi ,w których zaraz pojawił się blondyn . Standardowo miał nałożoną maskę obojętności na twarz . Przez to nie mogła rozszyfrować jak bardzo ma przesrane w tym momencie . Nie probowala nawet powiedzieć głupiego „przepraszam" ,bo było jej najzwyczajniej głupio za to jak go potraktowała . Czekała na jego ruch i w milczeniu obserwowała jak kładzie na szafce nocnej szklankę z wodą i kolbę z jakąś cieczą w czerwonej barwie . Po odłożeniu ruszył ponownie w stronę drzwi i najwyraźniej miał zamiar wyjść i ją zostawić .

-Draco...-Ślizgon stanął jak na zawołanie i nie miał zamiaru się odwrócić -Ja... 

-Pamiętam wszystko.-odparł oschle i zamknął trzaskiem drzwi za sobą . Z głośnym wydechem pozwoliłam by głowa bezwładnie mi opadła na poduszkę . Co ja zrobiłam najlepszego ? Riddle jesteś pieprzoną idiotką.

—-

POV DRACO  

Wczoraj uświadomiłem sobie jak bardzo zniszczona jest dziewczyna psychicznie . Zawsze miała na sobie chłodny wyraz twarzy i ciągłą pewność siebie . Niejaka Raven Riddle zawsze była o krok przed wszystkimi i zawsze umiała uniknąć kłopotów . Jednak na co była jej ta maska skoro pod nią była dziewczyna ,która wiecznie ucieka i próbuje zrobić sobie krzywdę ,bo nie daje sobie rady. Chciałbym móc jej pomóc,ale cena była zbyt wysoka. Probowala manipulować jego wspomnieniami i jak zwykły tchórz zniknąć z tego świata . Nie obchodziło jej jakie konsekwencje będą z jej śmierci. Nie obchodziło jej ,że zada ból nie tylko swoim bliskim ,ale także każdej osobie wytypowanej do znalezienia jej . Czarny Pan niewątpliwie by zgładził wszystkich na swojej drodze w furii. Miał dosyć ryzyka utraty matki i jego zamiarem było wydanie Riddle w ręce Voldemorta . Zraniła go na tyle mocno,że już nie jest pewien czy chce cierpieć dalej dla chwilowych momentów spełnienia . Była jedyną osobą,która w pełni go przypominała i przy której czuł się sobą,ale co z tego jak ma odczucie,że dla niej to nie jest poważny związek tylko zabawa ? Jego przemyślenia przerwała o wiele niższa od niego rudowłosa dziewczyna z Gryffindoru.  Wszyscy w Wielkiej Sali spojrzeli się w stronę ich dwójki ,nawet Śmierciozercy stojący na straży . 

-I NA CO TU SIĘ  POJAWIASZ MALFOY HM? NIE DOŚĆ ,ŻE CODZIENNIE PRZEŻYWAMY TU  PIEKŁO TO JESZCZE ZJAWIA SIĘ TU TAKI SZCZUR JAK TY! KAŻDY BRZYDZI SIĘ TOBĄ I TYM JAK KRZYWDZICIE INNYCH.-wycedziła przez zęby,a ja w głębi duszy nieco poruszony jej monologiem siedziałem w ciszy czekając na jego rozwiniecie -MYŚLICIE ,ŻE NAS ZNISZCZYCIE CRUCIATUSEM? JESTEŚCIE SKOŃCZENI ,BO KAŻDY DOBRZE WIE ,ŻE HARRY ZGŁADZI WASZEGO PSEUDO WŁADCĘ ! BĘDZIECIE BŁAGAĆ O PRZEBACZENIE W AZKABANIE!-syczała wytykając palec do mojej klatki piersiowej . W jej oczach był istny żar gniewu i obrzydzenia jednoczenie . Zaśmiałem się pod nosem myśląc jak bardzo chciałbym jej teraz zamknąć tą jadaczkę. 

-Jesteś żałosna . -odpowiedziałem pokazując wszystkim,że nie dam się wytrącić z równowagi . Lata praktyki nie poszły na marne . 

-JA ? ŻAŁOSNA ? SPÓJRZ NA SIEBIE! JEBANY PODNÓŻEK PIEPRZONEGO VOLDEMORTA BEZ PRZYJACIÓŁ I ŻADNEJ OSOBY,KTÓRA CHCIAŁABY Z TOBĄ BYĆ! CHYBA JEDYNIE TE DZIWKI ,KTÓRE NA CODZIEŃ PIEPRZYSZ!-otworzyłem usta by zaprzeczyć jej ,jednak nie dała mi dojść do słowa- I WIESZ BARDZO DOBRZE ,ŻE MAM RACJE . KTO BY CHCIAŁ BYĆ Z TAK ZNISZCZONYM CZŁOWIEKIEM BEZ UCZUC ?! 

-Zamknij się .-wycedzilem przez zęby i złapałem jedną ręką za gardło Gryfonki . Uczniowie z przerażeniem obserwowali widowisko,a Śmierciożercy tylko uśmiechali się do siebie . Kilka osób  z stołu Lwa wstało z zamiarem pomocy przyjaciółce . 

-Zostaw ją Malfoy!-warknął Dean ,a ja uśmiechnąłem się tylko i zacisnąłem dłoń mocniej na jej skórze . Ruda otworzyła szerzej oczy i probowala ostatkiem sił złapać powietrze . 

-Proszę nie rób jej krzywdy!- Krzyknął Seamus cały się trzęsąc . Spojrzałem ponownie na dziewczynę i zwolniłem uścisk . Gryfonka bezwładnie upadła na podłogę ,a ja ruszyłem w stronę stołu Ślizgonów.  Wszyscy uważnie obserwowali każdy mój ruch,ale nie zwracałem ba to uwagi zbytnio. 

-Terence mam do ciebie sprawę . -Szatyn podniósł głowę z nad jedzenia i nią kiwnął . Dosiadłem się do niego i westchnalem cicho.- w dormitorium dla Prefektów jest Raven . Zajmij się nią pod moją nieobecność . Wejście jest za obrazem Slytherina . -Ślizgon kiwnął potakująco głową 

—-

POV HERMIONA 

-Tutaj są!-donośny krzyk jednego ze Śmierciożerców rozniósł się echem po lesie . Pieprzony Malfoy. Harry zrobił błąd próbując zaufać komuś takiemu jak on. Ostatkiem sił specjalnie przewróciłam się na ziemie i czołgałam w stronę namiotu .

-Miona co ty wyprawiasz?-spytał przyjaciel nieco zmieszany ,chociaż sam probowal się uwolnić z wężów 

-Ratuje nam tyłki.-mruknęłam i zębami próbowałam otworzyć swoją magiczną torebkę . Krzyki sług Voldemorta było słychać coraz bliżej . Oblał mnie zimny pot,a oczy nabierały łez . Na usta naciskało mi się mnóstwo wulgaryzmów ,które chciałabym wykrzyczeć ,gdyby nie fakt ,że potrzebowałam teraz noża albo ... 

-Harry moja różdżka !-krzyknelam do chłopaka ,który probowal wyjąć różdżkę z kieszeni spodni 

-Nie dam rady.-powiedział zestresowany 

-Daj . Sama to zrobię .-warknelam i przeturlałam się w stronę szatyna . Nagle obydwoje podskoczylismy w miejscu słysząc  kroki obok siebie .

-Czemu jesteście związani?! Śmierciożercy już tu są !-krzyknął Rudy i zaczął gramolić rękę w kieszeniach spodni . Szybko wyjął różdżkę i machnął nią dwa razy . Powoli czułam jak moje ciało doznaje ulgi pozbywając się magicznych lin. Wyprostowałam się i chwyciłam za torebkę .

-Szybko,zdążymy się jeszcze aportować .-powiedziałam pewna siebie szukając czegos w torebce 

-Expelliarmus !-nagle czyjś głos rozniósł się echem po lesie ,a nasze różdżki wręcz latały w powietrzu . Harry i Ron złapali mnie i schowali się za moim ciałem . Serio? Czy oni zawsze musza być takimi tchórzami? -Nigdzie się nie wybieracie .-powiedział spokojnym tonem blondyn o brazowych oczach i chłodnym wyrazie twarzy . Przypominał mi kogoś .

-Chłopcy .. złapcie mnie za ręce -wyszeptałam -Już !-przyjaciele złapali mnie za dłonie i zamknęliśmy wszyscy oczy,ale o dziwo nic się nie stało . Zdziwiona uniosłam powieki i czułam jak łzy nabierają mi w oczach . 

-A..a..a..-blondyn powiedział melodyjnym głosem machając palcem -Ta sztuczka tu nie działa kochana . Jesteście otoczeni Śmierciożercami ,którzy używają magii pradawnych . Nie macie szans. 

-Czego od nas chcecie ?-zapytał Harry udając niewzruszonego sytuacją

-Nie trudno się domyślić... Łapać ich!-krzyknął ,a pełno ludzi w maskach wyskoczyło wprost na nas machając rozdzkami na prawo i lewo . Czułam ,że to już koniec naszej przygody. 

——

POV RAVEN 

Znużona przeglądałam już trzecią książkę z półki Draco . Wszystkie przeważnie były instrukcjami do trudnych zadań lub podpowiedziami od Snape'a ,aby udało mu się zdać eliksiry . Nagle po całym pomieszczeniu rozniósł się łoskot drzwi. Spojrzałam na nie z nadzieją,ale w ich progu zastałam zupełnie inną osobę niż  ta której się spodziewałam . 

-Tere? Co ty tutaj robisz ?-zapytałam zdziwiona 

-Ja powinienem ci chyba zadać to pytanie .-zaśmiał się 

-Wiesz.. Malfoy mnie tu zamknął .-powiedziałam lekko zirytowana ,a chłopak spojrzał się w stronę szafki nocnej ,gdzie nadal leżały rzeczy przyniesione przez Smoka 

-Nie dziwię mu się . Powiedział mi co próbowałaś zrobić . -odparł i wziął kolbe do ręki - A to powinnaś wypić .

-Skąd mam wiedzieć ,że nie chce mi tym wymazać wspomnień ?-założyłam ręce na wysokości piersi 

-Nie uważasz ,ze gdyby miał taki zamiar to zrobił by to twarzą w twarz za pomocą różdżki ?-spytał unosząc jedna brew 

-Masz racje .-westchnelam ,a blondyn dosiadł się do mnie na łóżku i uśmiechnął lekko

-Tylko trochę . Poczujesz się lepiej .-dał mi do ręki kolbe ,a ja ją lekko przechyliłam do ust . Substancja pachniała jak truskawki i rownie dobrze smakowała . Nie była pewna co to jest ,ale pewnie jakiś tonik wzmacniający . -Czekaj. Ubrudzilas się tutaj.-palcem lekko przejechał po kąciku jej ust i zdrapał ślad po krwi . Gdy skończył przejechał dłonią po moim policzku i patrzył się na mnie  uważnie . -Miałaś dużo szczęścia . Traktuj to jako drugą szanse od losu.-dotknął mojego zadartego noska i z uśmiechem wstał w stronę drzwi.

-Dziękuje .-powiedziałam lekko się uśmiechając 

——

POV DRACO

Zajrzałem do spiżarni  z zamiarem zrobienia kolacji Matce . Jest dużo lepiej ,zaczeka jeść i więcej wychodzić z pokoju. Może jednak jest na to szansa . Na srebrną tacę położyłem jedną misę  z zupą ,a obok talerz z dobrze przyprawionymi krewetkami . Będzie zachwycona tym co przyrządziła jej dzisiaj skrzatka Maca . Zadowolony ruszyłem w stronę schodów ,gdy po drodze usłyszałem głośny szloch . Ojciec zabraniał mi wchodzić do lochów ze względu na to w jakim stanie psycgicznym mógłbym wyjść ,jednak tym razem coś mnie podkusiło ,żeby tam zajrzeć . Powoli ruszyłem kamiennymi schodami w dół i zapaliłem pochodnie od świecy ,aby łatwiej widzieć stopnie . Stanąłem przed źródłem dźwięku ,za kratami było Golden Trio i nieprzytomna Luna nad która wszyscy siedzieli .

-Błagam obudź się ! Luna !-Granger szarpała jej ramie płacząc nad nią 

-Gdybyście się mnie słuchali nie konczylibyscie tutaj.-odparłem obojętnie 

-Malfoy podejdź tu.-powiedziała zapłakana Granger podchodząc do kraty 

-Czego ode mnie chcesz szlamo?-warknalem i podeszłam bliżej ,ale zaraz tego pożałowałem ,gdy dziewczyna swoimi paznokciami zlapala mnie za szyje 

-Gwarantuje ci to ,że pożałujesz tego co robisz .-wysyczała z furią w oczach 

Continue Reading

You'll Also Like

269K 37.9K 20
လက်တွေ့ဘဝနှင့် နီးစပ်ချင်ယောင်ဆောင်ခြင်း
84K 2.1K 82
an eighteen-year-old boy, trying his best to save his ass from being whipped by his soon-to-be husband, and at the same time, he wants to get away wi...
256K 10.1K 32
""SIT THERE AND TAKE IT LIKE A GOOD GIRL"" YOU,DIRTY,DIRTY GIRL ,I WAS TALKING ABOUT THE BOOK🌝🌚
31.2K 1.2K 10
Oc female Jackson x Hermes x Apollo x Ares