8.

213 9 2
                                    


POV Draco

Wyszedłem z biblioteki podrzucając jabłko . Muszę porozmawiać ze Snape'm odnośnie kolejnego cholernie ciężkiego do zrealizowania planu Śmierciożercow i spotkania w ich gronie . Nagle wpadłem w jakąś bardzo drobną dziewczynę . Już przygotowałem idealne słowa zażalenia na niezdare,ale okazało się ze to Raven Riddle,która ... płacze? A właściwie próbuje to ukryć przed każda napotkana osoba .

-Uważaj jak chodzisz pacanie .-powiedziała pewnie i próbowała mnie wyminąć 

-Co ci jest?-zapytałem chłodno łapiąc ją za skrawek szaty u rękawa 

-Nie powinno cie to interesować Malfoy.

-Przecież widzę.-nie odpuszczałem,brunetka podniosła na mnie wzrok. Miała bardzo bladą cerę ,bledsza niż zazwyczaj i zaczerwienione oczy,których tęczówki już były czerwone .

-Powiedziałam...-włosy zaczęły jej się unosić  ,a wokół pojawiały się znane mi doskonale plomyczki ognia -Nie twój interes... -głos jej zadrżał ,spojrzała na swoją szatę która natychmiast puściłem ze względu na ciepło które wywierało . Przestraszona upadła na kolana i probowala się uspokoić .Wyciągnąłem do niej rękę ,jednak probowala zignorować pomoc . Po kilku chwilach złapała za dłoń i wyprostowała się . 

-To powiesz mi?-zapytałem ,a Ślizgonka pokręciła przecząco głowa i wybuchła niekontrolowanym płaczem ,wtuliła się we mnie. Od razu odwzajemnilem uścisk zastanawiając się nad tym co mogło być powodem aż takiego stanu dziewczyny .

—— 

POV Harry 

Niosłem książkę dla Hermiony,która była tak zajęta praca z transmutacji ,ze zapomniała o chwili odpoczynku,a wiem ze książka ją oderwie od szkolnego podręcznika . Gdy przeszedłem jeden z zakrętów zauważyłem Malfoy'a z Riddle wtulonych do siebie . Mój plan oddalenia ich od siebie nie idzie za dobrze. Muszę coś zrobić ,bo ona znajdzie się w gronie Śmierciożerxow . Tylko jak? Może Hermiona wpadnie na jakimś pomysł.

-Co się tak lampisz Potter?-warknął Malfoy

-Zamknij się Malfoy.-odpowiedziałem 

-Coś słabo uczą Gryfonów,ze trzeba traktować z szacunkiem lepszych od siebie . Jak mój ojciec się dowie to przysięgam ,ze ...

-Serio zamknij się .-przeszedłem z obojętna mina zostawiajac go z dziewczyna ,która nadała nie puszczał 

Wszedłem do pokoju dziewczyn w dormitorium Gryfonów i usiadłem na łóżku koło Hermiony,która notowała już szósta stronę . Położyłem koło niej książkę ,która zmierzyła wzrokiem.

-Czytałam ją już .-mruknęła ,ale odłożyła pióro na bok

-Miona musisz mi w czymś pomoc .-westchnalem 

-Co się stało Harry?-zapytała troskliwie 

-Mówiłem ci o tej sprawie,którą powierzył mi Dumbledore... Nie nastawiałem się od razu,ze będzie mi łatwo ją przekonać do siebie i oddalić od Malfoy'a ,ale jest koszmarnie trudno. Nie mam pomysłu jak mogę to zrobić nie narażając siebie w jej oczach.

-To oczywiste ,ze sam sobie nie poradzisz .  Jest ich dwójka ,a ty jeden ... w dodatku są bardzo sprytni,a Luna mi dzisiaj  powiedziała ,ze nie chce nam pomagać z tym,bo czuje się fałszywie i Raven domyśla się już ze coś jest nie tak wiec zostajemy z tym sami... my i... Ron.-westchnęła 

-Obydwoje nienawidzą naszej trójki.-powiedziałem zrezygnowany 

-Jest na to rada.-uśmiechnęła się wyciągając różdżkę -Kilka prostych zaklęć i nie będą przebywać w swoim towarzystwie .

Avada Kedavra   /Draco MalfoyWhere stories live. Discover now