6.

238 13 1
                                    

W drzwiach stała profesor McGonagall i Hermiona Granger. Zastanawiałam się chwile co zrobić przez surową postawę kobiety .

-O Pani Riddle, już lepiej ze zdrowiem?-nauczycielka poprawiła okulary i zaczęła czegos szukać w kieszeni szaty,wyjęła jakiś pergamin zwinięty w rulon i wręczyła mi go 

-Tak, zdecydowanie.-odpowiedziałam niepewnie mierząc wzrokiem pergamin. Gryfonka ruszyła w stronę łóżka Weasley'a i przysiadła przy nim łapiąc go za dłoń .

-To zwolnienie od Pani Pomfrey. Możesz już swobodnie przemieszczać się po zamku ,ale według mnie powinnaś nabrać trochę sił i zreszta nie tylko ty. Kilkoro uczniów już ma wypisane zwolnienia z uczęszczania na zajęcia przez najbliższy tydzień .-uśmiechnęła się łagodnie 

-Dziękuje Pani Profesor .-powiedziałam nieśmiało,a kobieta skinęła głową i ruszyła w głąb sali. Kate pociągnęła mnie za rękę w stronę korytarza .

-Nie wierze ! Pierwszy raz chyba McGonagall wypisała zwolnienia tylu uczniom !-zaśmiała się Kate

-Tak... Ja tez...-powiedziałam wpatrując się nadal w świstek pergaminu 

——- 

POV HARRY

Po zajęciach Zaklęć z Puchonami postanowiłem zajrzeć do Skrzydła Szpitalnego . Po przejściu progu zastałem szatynkę śmiejącą wesoło z rudzielcem w oddali. Ron zauważył mnie i uśmiechnął się ,Hermiona zauważając odwrócenie przyjaciela uwagi od niej odwróciła się w moją stronę .

-Harry!-krzyknela radośnie i podbiegła do mnie wtulajac się w moja szatę -Jak dobrze cie widzieć!-powiedziała promieniejąc szczęściem 

-Ciebie tez . Dziwnie się bez was siedzi samemu w ławce .-mruknalem i usiadłem z przyjaciółka przed Ronem -Jak się czujesz ?-zapytałem z troska w głosie 

-Za godzinę Pomfrey mnie wypuści,ale nadal mnie zastanawia... skąd nagle tyle osób w skrzydle szpitalnym? Coś mnie ominęło?-zapytał rozglądając się po sali ,gdzie większość to Krukoni i Gryfoni,gdzieniegdzie Ślizgoni

-Dużo cie ominęło Ronaldzie! Zaraz ci wszystko opowiem!-powiedziała z entuzjazmem szatynka łapiąc chłopaka za rękę ,który lekko się zarumienił. Dziewczyna opowiadała przyjacielowi wszystkie szczegóły ostatnich zdarzeń . Chłopak zrobił wielkie oczy i aż zmusił się do pozycji siedzącej .

-Naprawdę McGonagall wypisała zwolnienia ? To do niej nie podobne ! -odpowiedział Ron łapiąc za kubek z wodą i upijając z niego solidny łyk 

- Magia Świąt-mruknalem ,a rudzielec pochmurnial 

-Har-r-r-y - wydukał robiąc duże oczy 

-Coś się stało?-zapytałem lekko zaniepokojony zachowaniem przyjaciela 

-Miałem wizje ... 

-Co widziałeś?-wyrwała gorączkowo Hermiona 

-Voldemorta .

——

POV DRACO

Znudzony siedziałem na ostatniej lekcji gryząc jabłko . Wróżbiarstwo było dla chętnych ,wiec pewnie niedługo usune się z tej listy . Profesor Trelawney nawet nie zwracała uwagi na uczniów,którzy przez większość lekcji gadają,jedzą ,piją ,machają rozdzkami na prawo i lewo . Blaise koło mnie grał w magiczne karty z Theo i świetnie ogrywał Notta . Jedząc jabłko i błądząc myślami wokół naszyjnika doszedłem do wniosku.

-To horkruks .-mruknalem,a Blaise spojrzał się na mnie zbity z tropu -Blaise.. medalion Salazara Slytherina jest horkruksem Toma Riddle'a tak? -chłopak skinął głowa -Nie uważasz ,ze powinnismy coś z nim zrobić?-zapytałem lekceważąc innych uczniów,którzy zaczęli się odwracać w nasza stronę 

Avada Kedavra   /Draco MalfoyWhere stories live. Discover now