jak w sufit z latarką

De RosesAndCorpse

3.6K 352 192

{jednopartówki} nocne wrzaski od 2017 Mais

pragmatyczność
błahostka
szarzy ludzie
plakatówki i motyle
filozofia spadających kwiatów
skowyt mew
koleje losu
na dnie błękitnego nieba
zjełczałe mleko i róże
błądząc w pałacu chmur
list 12
plama pod dywanem
poprute
smętymenty
kopnąłem w kalendarz
dziewiąty krąg piekła
kiedy nie śpi
bezkształtnie

złota rybka

85 12 6
De RosesAndCorpse

Postawili mnie źli ludzie na białej półce dobrej osoby w ramy akwarium zamkniętą. I czułam się jak dzieło sztuki, otoczona wzrokiem zachłannym, młodym, co wciąż cudów w smutnym świecie szuka.

Mijały mi dni w samotni, gdzie jedynym przyjacielem był błysk słońca wpadający przez okno i moje złote łuski odbijające się od szklanego więzienia, dla oczu jasnych, zielonych cenne niby zaginione złoto Eldorado.

Całe dnie kręciłam się w koło, licząc, że skoro jestem cudem w szklanej kuli, to w końcu ziści się ta moja magia i wrażeń światu przyniosę może nie złotych, lecz żywych. I że sama dla siebie wolności skosztuję.

Nic jednak się nie stało, bo magia akwarium była tam, gdzie koła początek. Więc trwałam bytem będąc, pragnąc tego, co w niebycie.

"Złota rybko, proszę cię..."

Mówiły usta małe, śliczne, różowe. Jak gdyby wierząc, że myśli moje złote ciężar niebytu udźwigną. I krople spływały z oczy młodych, zielonych, frazesów życia pięknego łaknących.

I usta mi się otwarły, by mówić, że złotem szczęścia nie to, co błyszczy i oczy pięknem napawa, a magia w tym, co niematerialne się kryje.

Jednak kazały mi milczeć niezdolne do mowy ludzkiej skrzela. Mi bawić oczy, nie duszę.

"Złota rybko, proszę cię..."

A ja płynęłam szybciej, by wyrwać się z tego koła smutku wiedźmy mojej o oczach młodych, zielonych z łzami szklanymi na policzkach wypisanymi.

A gdy nadchodziły noce, milkły krzyki, trzaski, płacze, światło słońca uciekało. Zostawałam sama, nie wiedząc, czy moje koło to w prawo czy lewo. I co noc marzyłam, że ta pustka to moja magia żywa, bo w nocy łuski blaskiem nie cieszą i sama sobie jestem, lecz jakże prawdziwa.

To nocą upadłam, nie mają siły, by próśb młodych, jasnych wysłuchiwać. Dlatego zmartwiła się twarz przejrzysta, dziecinna, czemuż to się złoto jej żywe w kuli się nie kręci.

Kto złotej rybce przez noc ukradł złoto?

Czemu ta ryba nagle nie świeci?

I policzkach jasnych, różanych spłynęły łzy przejrzyste jak światło. Cóż za niesprawiedliwość magię tak niespodziewanie wyrywać ze szklanej kuli. Jednak myśli młodej, zielonej nie zrosiła prawda, że cenne nie to, co na wierzchu błyszczy.

A prawda była taka, że ryba zaczęła psuć się od głowy.

Continue lendo

Você também vai gostar

3.6K 137 43
Natchniona poszukiwaniami ojca przez naszego ulubionego ratownika oraz odcinkiem 495 postanowiłam przedstawić swój wariant znajomości Olgi i Alberta.
54.1K 115 4
Chyba nie muszę mówic co będzie się tu dziać
1.2K 5 2
Myszlisz ze dziwczyna po napisaniu ci dobranoc idzie spac ... Maly zbiór one shotow
31.3K 2.5K 127
Czarek odkąd został Adoptowany przez Anne i Wiktora bardzo się zmienił. Tutaj będę pisać różne opowieści z ich życia prywatnego. (nie inspiruje się z...