Avada Kedavra /Draco Malfoy

By oleczka36

5.9K 243 26

Raven Riddle ma przed sobą ostatni rok nauki w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Rodzina Tom'a Marvo... More

Prologue
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
10.
11.
12
13
14
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.

9.

233 10 0
By oleczka36


A co tu się wyrabia Gołąbeczki?-zaśmiał się Blaise stając między nami

-Ja nie... fuu. Oszalałeś chyba jeśli myślałeś ,ze ja...

-Tylko winny się tłumaczy.-ciemnoskóry puścił mi oczko i spojrzał na Malfoy'a ,który ledwie trzymał się na nogach-Upilas go żeby się z nim całować czy co?

-Jesteś niedorzeczny!-warknelam 

-To jak? Upiłas go ?

-Nie!

-Raven... na dachu jest kotek..-zaczął mamrotać blondyn,a ja wybuchłam śmiechem 

-Trzeba go zanieść do dormitorium.-wymamrotał Zabini

-Zaniesmy go do pokoju dla prefektów . Nikt mu nie da eliksiru na kaca rano i będzie miał nauczkę .-powiedziałam stanowczo 

-Zajmę się nim tylko podaj hasło do dormitorium .

-Felicis Felix.

——-

Już dzisiaj miał być wielki Bal Bożonarodzeniowy ,a ja zamiast się szykować tak jak większość dziewczyn od razu po przebudzeniu ,przeszukiwalam wszystkie pamiątki rodzinne. Czytałam wszystko i wspominałam wiele chwil z wujostwem. Obrazy zatrzymywały się na zdjęciach na chustach ,gdzie śmieje się i krzyczę ,bo „latam" w powietrzu... na innym zdjęciu trzymałam mój pierwszy wypadniemy ząbek i szczerzyłam się bez niego do obiektywu... na kolejnym byłam ubrana w za duża sukienkę ciotki i miałam dwa długie kucyki brązowych włosów przyozdobione wstążkami w kolorze czerwonym. Jedna pojedyncza lza spłynęła po moim policzku. Przewertowałam ostatnie kartki albumu,gdzie natknęłam się na małą koperta . Obejrzałam ją dokładnie . Nie było zasadnego adresu ani nadawcy listu. Na odwrocie pisało przyozdobionymi pismem „Raven Riddle ,gdy ukończy szkole „. Cóż trochę przed terminem,ale nigdy wcześniej tej koperty nie znalazłam w sakiewce albumu. Otworzyłam ją starannie i wyciągnęłam kilka fotografii z podpisami na odwrocie .  Pierwsza z nich ukazywała chłopaka bardzo podobnego do niej,którego od razu rozpoznała . Chłopak siedział pod drzewem z książką od OPCM .

„Tom Marvolo Riddle - człowiek dla ,którego cały swiat się pokłoni . Na pamiątkę dla Raven i Ariany w dniu,w którym on wróci „ 

Otworzyłam szerzej oczy wpatrując się w dopisek . Co ma wspólnego Tom Riddle ze mną ,ze aż jest w moim albumie rodzinnym? I kim jest Ariana? Złapałam kolejne zdjęcie ,na którym stał Voldemort ponownie o wiele starszy,nadal z burza włosów na głowie u boku kobiety w jego wieku o długich ciemnych włosach i szarych  oczach . Trzymała na rękach dwa zawiniątka . Dzieci spały mimo rażącego flesza ,a chłopak patrzył na nie obojętnym wzrokiem . 

„Kochałam go jak nikogo innego. Dla niego zgodziłam się je oddać. Dla niego zgodziłam się oddać cały swiat „

Na kolejnym zdjęciu był już czarno biały motyw,gdzie była ta sama kobieta siedząca w pelerynie z kosa ,zza kaptura wystawał jej kawałek twarzy po którym był stronczek wody. Łza . Siedziala sama na schodach .

„Raven cieszę się ,ze znalazłaś ten list. Jeżeli go czytasz to zapewne twój ojciec,który nadal żyje zabił wujostwo ,a ty poprawnie znalazłaś moją wskazówkę . Pomóż mi zadrwić tak jak on ze mnie i odebrać mu życie . Tak bardzo mnie skrzywdził ,tak bardzo was skrzywdził.  Chce go w swoich progach. Ja ... Melanie le Fay... Pani Śmierć we własnej osobie chce go w swoim gronie . Nie pozwolę by gnębił moje dzieci. „ I wtedy po prostu upuściłam kartkę . Czyli to co mówiła mi kiedyś Luna to prawda . Jestem córka samej Śmierci,a Voldemort to mój ojciec. Nie zostawię tego tak w spokoju. Muszę się teleportować do domu wujostwa . Znajdę tam zapewne o wiele więcej . Nagle przerwało pukanie. Spojrzałam się błagalnym wzrokiem na drzwi i powiedziaam cicho „Proszę „ . Do pokoju wszedł Potter. Spojrzałam się na niego z niechęcią .

-Pomyślałem ,ze spytam jak tam u ciebie .-powiedział niepewnie 

-W porządku. Możesz już wyjść?-powiedziałam lekceważąco zbierając fotografie z podłogi 

-Nie. Obiecałem ,ze ci pomogę . Wiem jak się czujesz.-spojrzałam się na niego spode łba i kontynuowałam czynność sprzątania pomieszczenia ,gdy skończyłam usiadłam koło niego .

-Nie ufam ci Potter.

-Twoje wczorajsze zachowanie mówi coś innego. Chyba,ze próbujesz mnie znowu odtracic ,a raczej moja pomoc przez  Dracona . Nagadał ci standardowo jakiś idiotycznych kłamstw ,a ty mu jak zwykle wierzysz.-powiedział lekko podniesionym tonem 

-Nie wiem-szatyn spojrzał na mnie pytającym wzrokiem -Nie wiem czy mu wierze . Ja chyba już w nic nie wierze .

-Daj sobie pomoc. Może i jestem w Gryffindorze,ale nie chce ci zrobić krzywdy.-powiedział spokojnie 

-Dumbledore wiedział kim był mój ojciec?-wyrwałam,a Gtyfonowi mina zrzedła . Trwała niezręczna cisza przez dobre kilka minut-Ty coś wiesz.-wywnioskowałam 

-Wiedział . Ale skąd ty...

-Przed chwila znalazłam notatki mamy w albumie rodzinnym.-wzruszyłam ramionami-Z jednej strony podejrzewałam to dużo wcześniej ,a z drugiej odtrącalam to od siebie bojąc sie wydalenia z Hogwartu.-mruknęłam 

——

POV Hermiona 

 Jedna  myśl  nie dawała mi spokoju . Raven Riddle była jak Draco Mafoy,a nawet gorsza i nagle jest jak do ręki przyłóż . Nikt nie wie nic o jej tożsamości ,gdyby nie Dumbledore to pewnie próbowałabym to rozwichlac . Jednak jedno było jasne,gdyby nie fakt ze przybrała postać człowieka to rownie dobrze moglaby byc Śmierciotulą. Jedna ze zjaw zabierających życie . . Skoro Voldemort wrócił to nie wierzyłam,ze jego córka tak zostawi sprawę . Byłam wręcz pewna ,ze Riddle pójdzie w ślady ojca ,a co za tym idzie grozi niebezpiecznistwo Harry'emu . Ona go zwabi w pułapkę .

-Miona wszystko w porządku?-spytał Ron machając mi przed oczami. Ocknęłam się szybko i pokiwalam głowa niepewnie 

-Myśle ,ze to zły pomysł ze Harry zadaje się z Raven. Nie wierze ,ze nagle zmieniła się .-wymamrotałam

-Czy ty jesteś zazdrosna?-zapytał kpiąco przyjaciel,a ja  skrzyżowałam ręce i spojrzałam się oskarżycielskim wzrokiem 

-Ronaldzie po prostu martwię się o naszego przyjaciela !

-Taa martwisz...-uśmiechnął się cwaniacko- Ty serio nie widzisz jak na nią patrzy?

-A jak ma na nią patrzeć? Jak na każdego innego.-odpowiedziałam stanowczo 

- Jak na Ginny ten rok temu.-powiedział rozbawiony chłopak 

-Podawała mu wtedy amortencje .-Nie odpuszczałam  broniąc swoich racji. To wręcz absurdalne ,ze Harry moglby pokochać córkę swojego wroga - A poza tym on spędza z nią tyle czasu pewnie przez zadanie od Dumbledore'a i maja kilka wspólnych cech...

-Ale ona mu nie podaje amortencji,w tym różnica. 

-Ronaldzie ona tez wychowała się bez rodzicow i Harry czuje ze ma w niej oparcie...-westchnęłam

-Jesteś zazdrosna .-zachichotał 

-Wcale,ze nie!-krzyknęłam zirytowana

-Miona zazdrosna ! Miona zazdrosna !-zaczął wykrzykiwać i podskakiwać jak glupi. zarumieniłam się próbując włosami zakryć czerwone policzki

—-

POV Draco

Sililem się od  dwóch godzin na podniesienie się z łóżka. Bol głowy powoli ustawał po zażytych środkach przyniesionych przez przyjaciela . Probowalem przypomnieć sobie co miało miejsce poprzedniego dnia wpatrując się w sufit. Pamiętam tyle ,ze byłem bardzo zdenerwowany na Raven Riddle. Przeklnalem w myślach. Była jedyna osoba zaraz po Potterze i jego zgrai,która się go nie bała i z niego drwiła . Z jednej strony nienawidziłem jej  ,a z drugiej mnie do niej przyciągało . Jakby coś w rodzaju małej więzi . Ostatnio spędzalismy dość dużo  czasu i każdy uczeń Hogwartu bez zaprzeczenia by się z tym zgodził . Nienawidziłem jej w większości również za to,ze musiałem ją chronić ,była bronią w rękach Voldemorta. Wiedziałem bardzo dobrze co się stanie ,gdy jego córka odkryje prawdę i dołączy do grona jego zwolenników . To było jedyne czego ostatnio byłem pewien . Wiedziałem ,ze musze ja po prostu chronić . Obolały wyprostowałlem się na pościeli i wyciągnąłem  w celu rozluźnienia mięśni . Spytam Riddle. Ona pewnie wie co wczoraj znowu zrobiłem pod wpływem alkoholu. Wszedłem szybko do łazienki i wziąłem gorący prysznic. Osuszyłem się po za pomocą różdżki ,założyłem biała koszule i ulubione spodnie i wyszedłem z pokoju. Zapukałem do pokoju Raven. Nie było jej ,wiec pewnie jest w dormitorium Slytherinu. Rozleniwiony szedłem korytarzem mijając dziewczyny chichoczące ,biegające w różnych sukienkach. Zaraz... dlaczego są w sukienkach? Probowalem przypomnieć sobie jakiekolwiek ostatnie wydarzenia ,które miałyby coś wspólnego ze strojeniem się . Bal Bożonarodzeniowy ! Uderzyłem  się z otwartej dłoni w czoło przy okazji wpadlem na przyjaciela,który szedł sprawdzić jak się trzymam.

-Smoku ty się aby dobrze czujesz?-zakpił 

-Widziałeś ,gdzieś Riddle?-zmieniłem  szybko temat 

-Chcesz z nią porozmawiać o wczorajszym ...hmmm...-Ciemnoskóry zaczął robić dziubek i mlaskac 

-Ciebie już do reszty pogięło?! Nie tknął bym nigdy w życiu tej... -w tym momencie czułem fale gorąca przeszywającą moje ciało. Jak? Nie tknął bym jej w życiu!

-Oj Smoku coś się chyba przeliczysz .-uśmiechnął się cwaniacko ,a ja patrzyłem się na niego z politowaniem 

-Gadaj!-zarządziłem ciekawy prawdy 

-Okej okej-podniósł ręce w geście poddania -Do niczego nie doszło,ale było blisko Stary

-Do czego?!-Probowaem  zachować stoicki spokój ,ale myśl o tym ze całkowicie wczoraj odfrunąłem i nic nie pamiętam sprawiała ze wpadałem w furię 

- Całowania się ,a do czego?-wyszczerzył rząd białych zębów -Czekam na to aż wreszcie nie będziecie ukrywać tego.

-Czego?!

-Waszego Związku .-mruknął 

-Blaise upadłeś na głowę .-prychnąłem- Nigdy z nią nie będę i nie mam zamiaru.

-Mam wyzwanie dla ciebie . Skoro twierdzisz ,ze każda laska nie jest w stanie ci się oprzeć,a jak się okazuje wyjątkiem jest Granger i Riddle to musisz zaliczyć jedna z nich.-powiedział czarnoskóry stanowczo idealnie znając mój uparty charakter. Nienawidziłem przegrywać i wiem ,ze żadna laska mi się nie oprze wiec wyzwanie nie stanowi problemu. Uśmiechnąłem  się kpiąco i chwile zastanawiałem.

-Jak wygram oddajesz mi Mapę Huncwotów,która wziąłeś od Wiewióry.

-Zgoda. Za to jak ja wygram to przeprosisz Pottera na oczach większości Hogwartu.-zdezorientowany obrotem sprawy zastanawiałem  si wchwile po czym przytaknąłem-To Granger czy Riddle?

-Chyba śnisz jeśli myślisz ,ze tknę szlame. Riddle jest przynajmniej czystej krwi.-powiedziałem zdecydowany 

-To już twoja wola. Zakład oficjalnie zaczyna się do teraz . Masz trzy miesiące ,powodzenia -.zniknal za rogiem korytarza  nawet nie odwracając się ani na chwile zostawiając Mnie w osłupieniu 

——

POV Raven 

Chodziłam  po ruinach starego domu ,które zamieszkiwało wujostwo i przerzucałam większość starych ksiąg próbując znaleźć to co szukam. Zastałam  budynek w ruinach ze względu na czyjaś napaść na rodzine ,a nie tak jak powiedziała pani Cornels -zginiecie rodziców podczas wypadku samochodowego . Harry Potter -Wybraniec ,który przeżył Avade , pomagał mi zerkając w najróżniejsze zakamarki posiadłości . 

-Mam coś!-krzyknął z gruz starego gatazu Willi rodziny Riddle . Poderwałam  się na równe nogi i z piątego piętra zaczęłam zbiegać najszybciej jak mogłam po idealnie wypolerowanych schodach,które kedyne chyba nie ucierpiały ataku. Gdy wbiegła do zimnego pomieszczenia zobaczyłam szatyna chylącego się nad jakimś pudłem . Podeszłam bliżej i wpatrywałam się w beżowy karton jak zachipnotyzowana . Były w nim książki ,a tytuł pierwszej widniał nazwa „Dziennik Melanie le Fay". Bingo. Teraz mogłam się dowiedzieć większości historii na temat swojej rodziny. Zabrałam ulubiony pierścionek ciotki,który leżał na drugim pietrze w jednej z pięciu sypialni na komodzie . Był bardzo drogi i stary,przyozdabiany najróżniejszymi diamentami,szafirami i rubinami. Nałożyłam  go na palec ,a następnie wzięłam  ulubiona książkę wujka i spakowałam ją do szkolnej torby . Na większość kartonów użyłam zaklęcie zmniejszające -zwiększające i również umieściłam je w torbie . Aportowałam się z Gryfonem idealnie dwie godziny przed Balem,ale w tej chwili zamiast przygotowań moja  głowę zaprzątały przeszukiwania kartonów .

-Raven ty chyba sobie żarty ze mnie stroisz!-krzyknela zrezygnowana Kate rzucając piec sukienek na moje łóżko . Spojrzaam się pytającym spojrzeniem widząc już dawno wyszukiwana ciemnoskóra . -Szykuj się ! No już! Jesteś w parze z Potterem i rozpoczynasz Bal ,musisz wyglądać zjawiskowo !

-Jesteś chora-westchnęłam opadając na łóżko 

-Ty jesteś chora zostawiajac to na ostatnia chwile. Siadaj i zaraz ci zrobię jakiś ładny makijaz

Po godzinie Wygladalam jak prawdziwa księżniczka dzieki Kate. Przyjaciółka była zadowolona ze swojej roboty i nie ukrywała tego. Zaczęła przebierać w sukienkach próbując jeszcze dopasować stylizacje do zrobionego makijażu ,gdy po chwili sortowania spostrzegła białą sukienkę sięgająca do podłogi w miarę obcisła chwyciła ją jak oparzona. Kazała założyć mi ja  i czekała aż mnie w niej zobaczy . Gdy zza drzwi wyszłam czułam się  jak tysiąc dolarów . Nawet Lilly,która wcześniej była zajęta swoimi włosami przerwała czynność wpatrując się we mnie  ,kiedy wyglądałam naprawdę dobrze . 

-Potterowi szczeka opadnie!-zaśmiała się Zabini

-Jakbym słyszała Blaise'a..-wymamrotałam 

-Nie porównuj mnie do niego!-krzyknela zirytowana szatynka-Jest samolubny!

-Oj Kate...

-W każdym razie chodźmy ,bo zaraz się zacznie!-krzyknela nagle Lilly łapiąc nas za ręce i ciągnąc w stronę wyjścia . W pokoju wspólnym nie obyło się bez zdziwionych spojrzeń odprowadzających nas  do wyjścia z dormitorium. Teodore Nott wstał pospiesznie doganiajac Lilly Lupin i poprawiając sobie nerwowo włosy.

-Lilly wyglądasz olśniewająco.-powiedział pewnie

-Dziękuje kochanie.-blondynka zaśmiała się ujmując dłoń Teo,a Ja z Kate spojrzałam się na nią pytająco na co tylko dziewczyna wzruszyła ramionami. Li zawsze biegała jak oszalała za Malfoy'em i każdego chłopaka  zalewała bo była pewna ze kiedyś jej się uda trafić w serce Arystokraty .

-A ty z kim idziesz? -spytałam w końcu zerkając na Zabini 

-Hmm...z Deanem Thomasem .-powiedziała nieśmiało 

-To jest Gryfon.-wymamrotałam cicho 

-Ty tez idziesz z Gryfonem.

-Luna mi kazała .-westchnęłam zrezygnowana 

-A u nas nie ma zbyt mądrych chłopaków ,a z własnym bratem albo Panem Seksownym umawiając się nie  będę.-powiedziała stanowczo 

-Zabini chyba probowal was zeswatać?-mruknęłam siląc się na uśmiech 

-I to ile razy,tyle ze on ani trochę mnie nie kręci ani ja jego,a czas w którym spędzaliśmy razem wykorzystywał na śmianie się ,ze jestem gorsza w Zielarstwie od niego.-powiedziała oschle mierząc podłogę wzrokiem jakby coś jej zrobiła 

-Niektórzy chyba nie wyrosną ze starych nawyków .-wzruszyłam ramionami

-Ty tez się tak zachowujesz-zaśmiała się -Sama doliczasz tym dzieciaczkom z Hufflepuffu.

-Bo to lubię -zaśmiałam  się 

-Umm... Potter już na ciebie czeka.-powiedziała spokojnie Kate,a ja  zwróciłam oczy ku Wybrancowi,który mnie obserwował spod Wielkiej Sali. uśmiechnęłam  się lekko odwzajemniajac uśmiech szatyna i stanęłam przed nim.

-Pięknie wyglądasz .-powiedział bez zastanowienia 

-Dzięki .-powiedziałam bezmyślnie,ale zaraz utwierdziłam się w przekonaniu,ze chociaż raz mogłabym być miła dla Gryfona -Ty tez.-twarz Harrego rozpromienila się ,ujął moja  dłoń i następnie pocałował patrząc cały czas na moja twarz. Czułam się nieco skrępowana ale uśmiechnęłam się .. Złapał mnie za rękę i pociągnął za drzwi . Dużo par już stało po prawej i lewej stronie ,a na środku stał nie kto inny jak Dumbledore z gronem nauczycielskim oczekujący na przybycie prefektów naczelnych zaczynających Bal. Draco Malfoy już stał z Pansy Parkinson i mierzył zawistnym wzrokiem Harrego ,który szedł dumny trzymając mnie za rękę . . Zdumione oczy uczniów i grona nauczycielskiego przyglądało się każdemu naszemu  ruchowi.. Dyrektor wygłosił krótkie przemówienie i nakazał rozpoczęcie pierwszego tańca . Draco nie spuszczając wzroku z nad  objął Ślizgonke ,która cieszyła się z każdej chwili kiedy mogła poczuć na sobie dotyk Arystokraty i zazdrosne spojrzenia większości dziewczyn z Hogwartu. Patrzyła się w niego jak w obrazek,ale on ją ignorował. Śmieszne w sumie.Cały czas zerkał w nasza stronę ,a ja Milan go daleko gdzieś przypatrując się słynnej bliźnie Pottera. Gdy muzyka rozegrała się po sali ruszyliśmy   w eleganckim tańcu zachęcając inne pary do przyłączenia się . Po dwóch minutach kawałka cała sala uniosła się w tańcu . 

-Może mała przerwa?-spytał Gryfon po rozpoczęciu trzeciego z kolei kawałka 

-W porządku.-uśmiechnęłam  się  kierując się z nim w stronę stołu Szwedzkiego 

-Niecodzienny widok prawda?-spojrzaam na niego pytającym wzrokiem -Ślizgonka i Gryfon razem.... na zabawie . I to w dodatku ja i ty. Nikt by chyba na to nie wpadł.-powiedział spokojnie,a Ja milcząc nalalam sobie ponczu do jednej z szklanek 

-Owszem.-odpowiedziałam  spokojnie 

-Co tak cieszysz ten krzywy ryj Potter?!-warknął Malfoy pojawiając się znikąd koło nas  ze Ślizgonka u swojego boku ,która wyglądała na niezadowolona .-Granger ci obrobiła czy jak?-zaśmiał się kpiąco. Spojrzaam na niego krytycznym wzrokiem . Ten kretyn jak zwykle nie powstrzyma się od kąśliwej uwagi.

-Zabawa ci coś słabo idzie Malfoy.-słusznie zauważył Wybraniec nadal utrzymując stoicki spokój 

-Jak zaraz ci....-blondyn zacisnął pieści,gdy na jego ramieniu poczuł czyjaś dłoń. Odwrócił się natychmiast i zobaczył opiekuna Slytherinu.

-Pani Riddle dzisiaj Panienka nie przyszła na zajęcia dodatkowe .-powiedział spokojnie 

-Przepraszam profesorze,zapomniałam.-odpowiedziałam wpatrując się w podłogę 

-Cóż... bawcie się dobrze-powiedział odchodząc w stronę wyjścia ,blondyn spojrzał się na nas złowrogim wzrokiem i wrócił w stronę parkietu . 

-Dracuś czekaj!-krzyknela zakłopotana Parkinson próbując dogonić Arystokratę ,który ręka sprawnie ją odepchnął nie ustępując kroku 

-Chyba świeckiego Arystokratę coś trafiło.-powiedział nieśmiało Harry,a Ja uśmiechnęłam  się delikatnie 

-To u niego normalne. Przebywając z nim 24/h w dormitorium dla prefektów nie raz widziałam jak rzuca książkami kiedy czegos nie rozumie w podręczniku. -odpowiedziałam na co szatyn się głośno zaśmiał 

———

Bal rozkręcił się w najlepsze . Parkiet cały czas był w ruchu,nieliczni tylko schodzili zmęczeni napić się czegos by ponownie wrócić do tańca . Harry wziął Hermione do tańca,a Ja kołysałam się z Blaisem Zabinim. Ciemnoskóry chłopak umiejętnie tańczył i nie ukrywał tego. byłam jednak już bardzo zmęczona i wzrokiem zaczęłam  szukać pewnego tlenionego blondyna,który mi  gdzieś umknął .

-Blaise..

-Mhm?

-Nie widziałeś gdzieś Malfoy'a ?-zapytałam zaciekawiona 

-Wyszedł na zewnątrz . Idź do niego.-zachęcił 

-Dziękuje .-uśmiechnęłam się i prawie wybiegłam z sali. Spodziewałam się ,gdzie znajde chłopka i wcale nie myliłam  się . Siedział przy moin ulubionym jeziorze oparty o drzewo i patrzył się w niebo. Rozjuszona po kilku kolejkach alkoholu pewnie usiadłam  obok chłopaka,od którego również było czuć alkohol pomieszany z zapachem drogich perfum,co stanowiło wręcz uzależniający zapach . Draco spojrzał się na mnie wyczekującym wzrokiem nadal z tą dobrze znana obojętna mina .

-Co tutaj robisz?-spytałam  trzymając się za gole ramiona podczas mrozu,szarooki zdjął z siebie marynarkę od garnituru i automatycznie umieścił ją na moich ramionach.Oslupiala przykryłam  się nią bardziej 

-Obserwuje niebo.-wzruszył ramionami 

-A tak na poważnie ?-blondyn znacząco przybliżył się twarzą do Mnie

-Nie mogłem patrzeć na to jaka jesteś szczęśliwa koło Pottera.-wyszeptał do ucha wprawiając mnie w drżenie . Zapach alkoholu i perfum czułam teraz znacznie intensywniej pragnąc w nim zatonąć . Tak bardzo czułam potrzebę odsunięcia od uzależnienia ,ale ono nie dawało za wygrana . Jak to możliwe ,ze pomyślała o nim w ten sposób? O największym dupku tej szkoły ? Pewnie dlatego,ze sama była już niezłe wstawiona,ale nie przeszkadzało jej to jakoś bardzo.

-Od kiedy cie obchodzę?-wymamrotałam nie dając mu forów 

-Od zawsze.-powiedział stanowczo i zaczął przybliżać swoje usta w stronę moich ,gdy usłyszelismy huk ze strony Hogwartu . Momentalnie  otrzeźwielisny podrywając się na nogi i biegnąc w stronę budynku. Kilku uczniów wybiegło z krzykiem . Wbieglismy do środka widząc powiększający się pożar. Draco zaczął ciągnąc mnie za rękaw szaty w stronę wyjścia .

-Zostanę.

-Oszalałas?!-krzyknął -Zrobisz sobie krzywdę .-powiedział patrząc na nauczycieli ,którzy próbowali zgasić zjawisko magiczne zaklęciami tupu Aqua Menti,które nic nie dawały w tym przypadku. Ktoś specjalnie użył potężnego zaklęcia do wyczarowani magicznego ognia.-Nie dasz rady tego zgasić! To urok !-pokiwalam  głowa i wyciągnęłam ręce przed siebie . Automatycznie oczy mi się zaświeciły na czerwono ,a włosy uniosły w górę . Kumulacja kragu ognia wokół mnie znacząco rosła . Malfoy odskoczył ode mnie obserwując moje poczynania z podłogi.Nagle cały pożar skumulował się w wielka kule i wybuchł wraz z oknami Wielkiej Sali umieszczając się w naszyjniku Salazara Slytherina,który miałam na szyi. Upadlam bezwładnie na ziemie i czułam jak cały swiat wiruje w moich oczach doprowadzając do tej cichej ,pustej ciemności.

——-

-Kto w tej szkole zajmuje się tak zaawansowanymi zaklęciami? Nikt. No właśnie Harry. Ktoś z zewnątrz musiał to zrobić.-Hermiona skrzyżowała ręce 

-Hermiona jestem pewien ,ze to Malfoy wzniecił pożar . Nikt go nie widział przed jak i w trakcie pożaru . Zjawił się dopiero przy gaszeniu . To pewnie kolejna misja dla Śmierciożerców.-szatyn zacisnął rękę w pięść

-Harry nie możesz o wszystko obwiniać Malfoy'a . Fakt faktem może jest Śmierciożercą,ale wszystkie szkody nie są jego przyczyna .

-Bronisz go?

-Nie bronię,chce żebyś spojrzał na to obiektywnie . Po co komuś pożar na Balu?

-Żeby odwrócić uwagę wszystkich i zabrać Raven Riddle naszyjnik.-powiedział stanowczo 

-Jaki naszyjnik?

-Hermi... a to ty zawsze nam gadasz ,ze nie patrzymy konkretnie-chłopak pokręcił głowa -Ona ma medalion Salazara Slytherina .

-Grono nauczycielskie nie powinno jej pozwolić trzymać to .-powiedziała oburzona Gryfonka 

-No właśnie . Ktoś najwyraźniej tego szuka ,a Malfoy jak nie patrzeć ciagle jest koło niej .

- Wszystko się zgadza,tylko potrzeba ostatecznego dowodu na to co robił Malfoy podczas pożaru. 

——

POV Raven

Podczas niedzielnego poranka jakby drgnieciem spowodowanym złym snem o ciemnym lesie i wiecznej ucieczce podskoczyłam na łóżku. Byłam sama w Skrzydle Szpitalnym ze względu na wczesna godzinę . Rozejrzałam  się podejrzliwie i spojrzałam na notes pielęgniarki szkolnej leżący na stoliczku obok łóżka . Złapałam  szybko go i przejrzałam dane .

/ Raven Melanie Riddle 

 Pacjentka nie reaguje na bodźce zewnętrzne i różnorodne zaklęcia . Podejrzenia wiecznej śpiączki lub zgonu. Żadne lekarstwa nie zbijają wysokiej gorączki . 

Odwiedzający :

Kate Nina Zabini /Slytherin

Luna Lovegood /Ravenclaw 

Luna Lovegood /Ravenclaw

Kate Nina Zabini /Slytherin

Blaise Zabini  /Slytherin

Harry James Potter /Gryffindor

Hermiona Jean Granger /Gryffindor

Ronald Weasley /Gryffindor

Luna Lovegood /Ravenclaw 

Draco Lucjusz Malfoy /Slytherin

Astoria Grengrass  /Slytherin

Lilly Lupin  /Slytherin 

Luna Lovegood /Ravenclaw

Draco Lucjusz Malfoy /Slytherin

Harry James  Potter /Gryffindor 

Draco Lucjusz Malfoy /Slytherin 

Harry James Potter  /Gryffindor

Draco Lucjusz Malfoy /Slytherin 

Draco  Lucjusz Malfoy /Slytherin

/

 Odłożyłam  starannie na miejsce kartę usłyszawszy drgniecie drzwi . So skrzydła wszedł Severus Snape .

-Pani Pomfrey wie ,ze już się obudzilas ?-zapytał srogim wzrokiem nauczyciel stając nas łóżkiem 

-Jeszcze nie . Przed chwila się obudziłam.

-Panno Riddle nie wiem czy Panienka zdaje sobie sprawę z tego co zrobiła wieczorem na Balu,ale gdyby nie okoliczności ratunku dawno była by Pani wydalona ze szkoły.-zaczął swoje kazania opiekun

-Tak wiem.-spuściłam wzrok na podłogę 

-Dobrze pomijając temat chce cie dzisiaj widzieć na zajęciach dodatkowych u mnie . Musisz poćwiczyć kontrolowanie swojego daru i oklumencje ,ale to przy pomocy kogoś innego.

-Słucham?

-Pan Malfoy chyba zapoznał Panią z gronem Czarnego Pana?

-Nie..

-Tak myślałem ,ze nie wywiąże się z umowy.  Czarny Pan chce cie w swoim szeregach,a z racji ,ze jesteś jego córka miałaś wybór do jutra . Na przerwę Świąteczna pojedziesz do malfoy Manor do grona samego Czarnego Pana i będziesz pod okiem nauki Bellatrix Lestrange.-wychodzi na to ze Malfoy mówił prawdę. Wzdrygnelam się .

-A mam wybór ?

-Nie .

—-

Po dwóch godzinach zjawił się w drzwiach nie kto inny jak Draco Malfoy . Od dwóch godzin siedziałam wolna w swoim dormitorium dla prefektów z dała od ludzi żeby odpocząć . 

-Raven? Jak się czujesz?-zapytał siadając na  łóżku 

- W porządku . Planuje tylko ucieczkę .

-Co planujesz?

-Nie jadę na przerwę świąteczna do Voldemorta ,Snape oszalał!-warknelam pakując książki do walizki 

-Czyli już wiesz?

-Tak. Zabezpiecze mój stary dom zaklęciem ochronnym i zostanę tam przez pewien czas .

- Twój stary dom jest w ruinach.-powiedział zbulwersowany

-A niby skąd ty to wiesz? Sledziles nas!-zflustrowana  odwróciłam się w stronę chłopka gotowa dać mu z liścia za denerwowanie 

-Nie mogłem się powstrzymać . Potter za bardzo sobie pozwala ostatnio.

-Jesteś chory!

-Spędzasz swieta ze mną! Nie zostawię cie samej. -powiedział stanowczo ,a mi upadła walizka z ręki . Snape musiał mu niezłe pogrozić ,a Voldemort nastraszyć 

Continue Reading

You'll Also Like

33.2K 1.3K 11
Oc female Jackson x Hermes x Apollo x Ares
63.4K 6.2K 123
A story following a young hunter named Jay. He has grown up in a world where dungeons, monsters, and humans with leveling systems are a cultural norm...
59.3K 1.8K 41
Maenya Targaryen. Born in 96 AC, The first child of Aemma and Viserys Targaryen, All seemed well, Maenya was "The gem of the Kingdoms" her younger si...
2M 100K 37
Presenting the story of ISHIKA MEHRA Whose innocence made the king bow down to her AND ABHIRAJ SINGH RATHORE Whose presence is enough to make the per...