EXO | reakcje |

Bởi Kapral_Maika

101K 3.4K 4K

" just love me right my entire universe is you" znasz, a może dopiero chcesz poznać EXO? chciałabyś towarzys... Xem Thêm

| 1 |
| 2 |
| 3 |
| 4 |
| 5 |
| 6 |
| 7 |
| 8 |
| 9 |
| 10 |
| 11 |
| 12 |
| 13 |
| 14 |
| 15 |
| 16 |
| 18 |
| 19 |
| 20 |
| 21 |

| 17 |

4.3K 152 99
Bởi Kapral_Maika

Kiedy nadinterpretują twoje zachowanie!

!informacje; jest to ich subiektywna ocena; niektórzy są przewrażliwieni; na większość reakcji warto patrzeć z przymrużeniem oka; [__] jest przedstawicielką miłej, troskliwej dziewczyny, która mimo związku stara się mieć znajomych i zainteresowania; [__] ma również swoją pracę, więc poświęcanie całego swojego czasu chłopakowi jest niemożliwe w jakikolwiek związku; po napisaniu zauważyłam, że zrobiłam z nich pantoflarzy, no ale bywa!

!uwaga: perspektywa exo (narracja pierwszoosobowa męska)

Baekhyun

Pierwsze tygodnie związku były wręcz bajkowe. Ciągle utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy, miałem wrażenie, że w jej oczach jest więcej gwiazd niż nocą na niebie. Nawet podczas posiłków nie puszczała mojej dłoni, zresztą, byliśmy bardziej zajęci rozmową, niż jedzeniem. Wszystko było tak idealne, że wydawało mi się niemożliwym. Miałem cichą nadzieję, że będzie już tak zawsze, jednak coś się zepsuło.

Zaledwie kilka dni po naszej miesięcznicy, o której w dodatku prawie zapomniała. Wiem, że to Chanyeol jej powiedział o mojej niespodziance dla niej, więc sobie o tym przypomniała. Próbowałem się nie zrażać; na pewno była zajęta, powinienem się lepiej nią opiekować.

— [__], co robię źle?

To pytanie musiało paść.

Nasz związek w przeciągu kilku dni zaczął się kruszyć niesamowicie szybko. Nie mówiła mi o niczym, a z relacji jej przyjaciółek dowiadywałem się, że ogląda z nimi jakieś seriale. Dlaczego mnie nie zaprosiła? Przecież mówiłem, że chcę być z nią w każdej chwili. Nie rozumiałem, dlaczego już nie chciała ze mną rozmawiać tych kilku godzin przed snem.

— Baekhyunnie, nic nie robisz źle — odpowiedziała, jakby próbowała się mnie pozbyć.

— Przecież widzę, że się od siebie oddalamy, [__]. — Prawie wychlipałem.

— Niech pomyślę... — Położyła dłoń na mojej głowie. — Jesteś smutny, bo oglądałem serial z przyjaciółkami, a ciebie nie zaprosiłam? — Skinąłem głową. — Głuptas. Jesteś dla mnie najważniejszy, jednak nie chcę stracić z nimi kontaktu, a ten serial oglądałyśmy już kiedyś w dzieciństwie, chciałyśmy powspominać.

— Więc wszystko między nami jest... dobrze? — zapytałem cicho.

— A jak miałoby być? Przepraszam, jeśli cię skrzywdziłam, ale nie sądziłam, że jesteś tak wrażliwy — powiedziała, przytulając mnie.

Chyba nasz związek jednak się nie rozpadał...

[kapi nie wie jak dobrze realizować temat część 73836]

D.O

— Kyungsoo, jestem ubrana tak grubo, a miałam iść tylko do sklepu. Ruszać się nie mogę — wysapała, gdy zawiązywałem szalik na jej szyi.

— Musisz dbać o swoje zdrowie — odparłem niewzruszony. — Jak się rozchorujesz, to nie myśl, że będę ci robił jedzenie... No dobrze, może i będę, ale wolałbym, gdybyś się nie rozchorowała.

Usłyszałem jej zduszony śmiech, a następnie wypchnąłem ją z domu. Może i rzeczywiście przesadziłem a ilością ubrań, które kazałem jej na siebie złożyć, żeby było jej ciepło... jednak to dla jej dobra. Przynajmniej teraz żaden dupek nie będzie wpatrywał się w jej dekolt jak latem. Zima jest cudowną porą roku.

Martwiłem się, że moja (nad)opiekuńczość może ją irytować. Albo cały ja. Nie często mam okazję sprawdzać się w roli chłopaka, a to na pewno wychodzi mi gorzej niż bycie idolem i aktorem. Spojrzałem na telefon, zastanawiając się, czy do niej nie zadzwonić. Miałem ochotę usiąść na oknie i czekać, aż wróci, jednak to byłoby zbyt dziwne, więc poszedłem do salonu.

Nasz związek był ciągle taki sam. Bez szczególnych wzlotów i upadków, mieliśmy małe sprzeczki. Mimo to obawiałem się, że jej uczucie już mogło do mnie wygasnąć, a teraz jedynie ciągnęła to, bo nie chciała mi sprawić przykrości.

— Znam tę minę Ksoo. — Poczułem pstryknięcie w nos. — Mógłbyś mnie rozebrać? No wiesz, z tych szalików i swetrów.

[__] wróciła do domu, a ja nawet tego nie zauważyłem. Pośpiesznie zabrałem się za rozpinanie guzików jej płaszcza.

— Kocham cię, jeśli wciąż tego nie wiesz — powiedziała, a ja uniosłem wzrok na jej twarz. — Twoje oczy też i w ogóle całego ciebie! Naprawdę nie musisz martwić się o jutro, bo wciąż będę przy tobie. — Otworzyłem usta, jednak ona mi przerwała. — Pojutrze też.

— Robię problemy z niczego, przepraszam...

— Z grzeczności nie zaprzeczę. — Zaśmiała się, a ja szeroko się uśmiechnąłem.

[mam nadzieję, że dobrze wypocznie na swoich pierwszych wakacjach]

Lay

Uciekłem od rozmowy. Za każdym razem jak patrzyła na mnie tym zmęczonym wzrokiem i trzymała za dłoń, wiedziałem, że nie czeka mnie miła pogawędka. Dlatego każdą odwlekałem w czasie, najbardziej jak mogłem. Za każdym razem bałem się, że ze mną zerwie...

Moi znajomi przedstawili mi [__] jako świetną swatkę. Wydawało mi się, że miała naprawdę duże doświadczenie w związkach, bo zgadzałem się z wszystkim, co na ten temat mówiła. W dodatku nauczyłem się naprawdę dużo i zrozumiałem, co sprawiało, że moje poprzednie dziewczyny rzucały mnie po kilku tygodniach. Potrafiła być wyrozumiała i mi bezwarunkowo ufała, ja czułem, jakbym ją ciągle zawodził.

Nasz związek już od początku był wystawiony na próbę odległości. Często podróżowałem samolotem, natomiast [__] nie mogła mi wtedy towarzyszyć. Choć zawsze zabierałem jej zdjęcie ze sobą, więc miałem uczucie jakby tam była. Zasypywałem ją wiadomościami i zdjęciami, żeby wciąż o mnie pamiętała.

— Yixing, musimy porozmawiać — powiedziała, ciągnąc mnie za dłoń. — Nie unikaj mnie, bo od tego i tak nie uciekniesz. — Jej ton był taki poważny, miałem ochotę spuścić głowę.

Ale... co zrobiłem nie tak? Nagle mnie olśniło, że poza tym, że unikałem jak ognia rozmowy z nią, to nie przeskrobałem nic wielkiego. Nie patrzyłem na inne kobiety, byłem grzeczny w jej towarzystwie. Dostawała tyle przytulasów, ile tylko chciała, w moich ramionach mogła zasnąć.

— Nie bój się mnie, dobrze? — zapytała ze śmiechem. — Po tej rozmowie już dam ci spokój.

Czy ona ma zamiar zrzucić moje wszystkie ubrania z balkonu jako znak, że ze mną zrywa? Błagam, żeby to nie było to. Zbieranie moich rzeczy z ulicy byłoby dla mnie zupełnym ośmieszeniem się. Jednak zamiast tego zaprowadziła mnie do swojego pokoju i zapaliła światło.

— Czy to...? — zapytałem, wskazując na półkę.

— Tak! Kupiłam całą półkę twoich albumów i chciałam z tobą porozmawiać o tym, jak genialne są! Nie rozumiem, dlaczego mnie unikałeś...

[I'm going trololololo]

Chen

Znowu to spojrzenie. Tym razem jedynie bez słowa wyszarpała się z moich objęć i pobiegła do łazienki, chwytając wcześniej telefon. Schowałem twarz w poduszce, wzdychając ciężko.

— Kim Jongdae. Jeszcze raz wyłączysz mi budzik, a ja zaśpię do pracy, to wyrzucę cię przez okno — powiedziała, wchodząc do pokoju.

No tak, prawdopodobnie spóźni się przeze mnie do pracy. Ale czy dodatkowa godzinka ze mną w łóżku nie brzmiała o wiele lepiej? Już jej wspominałem, że dla mnie mogłaby być bezrobotna, a moje uczucie do niej nie zmieniłoby się. Poniekąd liczyłem, że kiedyś ją zwolnią, by miała dla mnie więcej czasu, ale [__] zbyt mocno zależało na jej karierze i potem zostawała na nadgodziny...

— Więc praca jest ważniejsza ode mnie? — burknąłem, nie patrząc na nią.

— Miłością do ciebie nie opłacę rachunków.

— Możesz mnie poprosić, bym je opłacił za ciebie. Mogę też nam kupić własny dom, jeśli tylko chcesz, ale musisz mnie poprosić. — Podniosłem się na łokciu.

— Jednak praca będzie lepszą opcją. — Zaśmiała się, a ja rzuciłem poduszką w jej kierunku.

Nie rozumiałem, dlaczego nie chce mojej pomocy, tylko woli codziennie rano wracać do tego biura. Moja praca była o wiele ciekawsza i lepiej płatna, więc nie było potrzeby, żebyśmy oboje pracowali. Mimo to właśnie siedziałem na szafce i patrzyłem, jak [__] zapina płaszcz z niedokończoną kanapką w ustach.

— Jeśli teraz wyjdziesz do pracy, to możesz już nie wracać — rzuciłem, a ona spojrzała na mnie zszokowana.

Następnie jakby niepewnie zaczęła ponownie odpinać guziki płaszcza, a ja zeskoczyłem z szafki. Zamknąłem ją w szczelnym uścisku, a ona położyła swoje dłonie na moich plecach.

— Dobry wybór. — Cmoknąłem ją w czubek nosa. — To było głupie z mojej strony, nie powinienem kazać ci wybierać, jednak... to mnie uszczęśliwiło. Bezpiecznej drogi! — Wystawiłem ją za drzwi, szeroko się uśmiechając.

Szach mat praco!

[czyli reader i tak musiała iść do pracy...]

Kai

Dlaczego nie chciała mnie przedstawić swoim przyjaciółkom? Zawsze znajdowała jakieś głupie wymówki, dlaczego akurat nie tym razem. Kiedyś nawet odesłała mnie z powrotem do domu, nawet jeśli byłem już pod jej drzwiami, a w środku były jej przyjaciółki.

Starałem się nie podchodzić do tego negatywnie, ale przecież jesteśmy już razem dwa tygodnie, chciałem przedstawić się jej rodzicom! Mieliśmy zupełnie innych znajomych, bo poznaliśmy się przez Internet. Ona znała mnie doskonale już wcześniej, a ja wiedziałem tylko to, co mi o sobie powiedziała. Chciałem wiedzieć jakimi ludźmi się otacza i jak traktują moją dziewczynę.

Doszedłem do wniosku, że może się mnie wstydzić. Może zbyt bardzo się jej narzucałem? Wyglądałem nieodpowiednio? Możliwości było naprawdę dużo, a coś sprawiało, że wciąż nie chciała mnie zapoznać z jej najbliższą przyjaciółką. Widziałem ją dużo razy na zdjęciach w domu [__]. Wyglądały, jakby były naprawdę blisko.

Miałem dość czekania. [__] często mi wspominała o ich nocnych maratonach serialowych w piątek, więc postanowiłem wkraść się do jej domu. Czułem się jak totalny intruz, wchodząc do jej domu bez pukania, ale przynajmniej buty zdjąłem, żeby podłogi nie ubrudzić.

— Czy ty zasmarkałaś moją ulubioną poduszkę? — Usłyszałem głos [__]. — Po co ryczysz, skoro wszystko dobrze się skończy? — dodała, a ja usłyszałem, jak ktoś smarka.

— To strasznie wzruszające — odparł jej roztrzęsiony głos. — No zobacz tylko, ona jest taka... — Zupełnie się rozpłakała, a ja wszedłem do salonu, chrząkając.

— Cześć [__], wpadłem poznać twoją przyjaciółkę. — Uśmiechnąłem się promiennie i spojrzałem w jej stronę.

— Właśnie wygląda gorzej niż okropnie... — odpowiedziała ze złośliwym uśmiechem. — Nie podchodź za blisko, bo jeszcze nie była szczepiona na wściekliznę, ale może cię nie ugryzie.

— Miło mi cię poznać i szkoda, że dopiero. — Pokłoniłem się w jej stronę.

— To ja nie chciałam cię poznać. No wiesz, mam już wygórowane wymagania co do facetów, a po tym spotkaniu pewnie zostanę sama do końca życia, bo teraz żaden nie będzie spełniał moich oczekiwań... — Spojrzałem z niezrozumieniem na twarzy na [__], a ona przewróciła oczami.

[to wyższy poziom przyjaźni, gdy szczepisz przyjaciółkę na wściekliznę]

Xiumin

Gdy [__] obróciła się za jakimś licealistą, myślałem, że zaraz wrzucę go pod koła nadjeżdżającego autobusu. Czy to był jawny sygnał, że już się jej nie podobałem? Nawet jeszcze nie mam trzydziestu lat, a ona chciała mnie wymienić na młodszy model? Tamten chłopak wyglądał jak dziecko, które jeszcze mutacji nie miało, więc nie byłby dla mnie żadną konkurencją...

No ale dlaczego ona się za nim obejrzała?

Nagle sobie uświadomiłem, że przecież jest blisko z Sehunem. Co, jeśli ja pójdę do wojska, a ona będzie mnie zdradzać z młodszymi? Byłem pewny, że lider by mi o tym doniósł, a to złamałoby mi serce.

[__] widziała mnie już w wielu niekorzystnych sytuacjach. Czasem nawet brała ze mną kąpiele, gdy bała się, że zasnę w wannie. Dzięki wspólnie obejrzanym poradnikom potrafiła mi zawiązać krawat, za co byłem jej ogromnie wdzięczny. Zawsze się o mnie troszczyła, podobnie jak ja o nią.

Więc po co się za nim obejrzała? Żyło jej się ze mną dobrze. Mogliśmy powiedzieć sobie i wszystkim, ufałem jej jak nikomu innemu. Tylko ja mogłem się nią w ten sposób zaopiekować i nikt nigdy mnie na tym miejscu nie zastąpi. Spojrzałem na [__] i mocniej zacisnąłem palce na jej dłoni.

— Mogę o coś zapytać?

— Nie krępuj się.

— Dlaczego obejrzałaś się za tamtym chłopakiem? Możesz pomyśleć, że jestem teraz zazdrosny, ale to nieprawda, po prostu mi przykro, że idę obok ciebie a ty i tak oglądasz się za innymi, młodszymi facetami. Gdyby chociaż był wysoki i przystojny, ale on... — zacząłem mówić i skończyłem, dopiero gdy usłyszałem jej śmiech.

— Jakiś ptak mu narobił na mundurek, nawet nie zwróciłam uwagi na jego twarz!

Niepotrzebnie się martwiłem...

[eww najgorzej]

Suho

Zawsze starałem się kierować rozsądkiem i być sprawiedliwym. Byłem liderem bandy dziwnych facetów, poradziłem sobie już z wieloma niecodziennymi sytuacjami. Czasem nie dawałem rady ukryć, jak bardzo mnie niektórzy irytowali swoją nieporadnością. Sądziłem, że w moim związku będę już mógł wykorzystać zdobyte doświadczenie, ale szybko mnie to przerosło.

Osiągnąłem w moim życiu naprawdę wiele rzeczy. Miałem pieniądze, przyjaciół, byłem sławny. Gdy [__] została moją dziewczyną, poczułem się spełniony. Jednak dopiero utrzymanie tych wszystkich osób i rzeczy okazało się prawdziwym ciężarem, z którym wcześniej nie przyszło mi się zmagać.

Związek z [__] określiłbym tym pierwszym „poważnym”. Miałem wcześniej kilka przelotnych znajomości, ale dopiero w relacjach z nią całkowicie się angażowałem. Zacząłem się również robić przewrażliwiony na jej punkcie, nie chciałem, by mnie opuściła.

Najgorszy był moment, gdy uświadomiłem sobie, że jestem złym chłopakiem. Stałem się przykładem takiego partnera, o którym wspominała, jako o tym złym, dodając przy tym, z ironicznym uśmiechem, słowo „toksyczny”. Ja jedynie chciałem mieć ją stale przy sobie, jednak czym bardziej naciskałem, tym ona się ode mnie oddalała.

Nie rozumiałem, po co mnie wypychała z jej mieszkania, bym poszedł spotkać się z resztą zespołu. Przecież widzę ich wystarczająco dużo na treningach... Fakt, że zajmowałem stanowisko lidera, jednak mnie ruszył i wróciłem do dormu. Podczas drogi powrotnej ubzdurałem sobie, że teraz na pewno ktoś do niej przyjechał, a zespół był jedynie wymówką, by się mnie pozbyć.

Wróciłem do niej. Co najwyżej powiem, że czegoś zapomniałem i przy okazji upewnię się, że nikogo nie ma. Gdy już stałem przed jej drzwiami, zacząłem się obwiniać, że jej nie ufam. Przecież tak nie powinno być i ponownie chciałem wrócić do domu, jednak usłyszałem trzask dochodzący z jej domu i bez wahania wszedłem do środka.

[__] leżała z kartonowym pudełkiem w dłoniach. Zaraz obok przewrócone krzesło. Ukucnąłem przy niej, próbując ją podnieść. Gdy zaczęła się szamotać, zrozumiałem, że jednak była żywa...

— Junmyeon? Co ty tutaj robisz? — zapytała, wstając z podłogi.

— Zapomniałem czegoś... Jesteś cała? — Położyłem dłoń na jej policzku. Nie mogło mi umknąć to, jak chowała karton za sobą. — Co tam jest?

— Nic ważnego... Junmyeon, nie patrz na mnie takim wzrokiem!

Gdyby to było nic ważnego, to nie ukrywałaby tego przede mną. Wyciągnąłem w jej kierunku dłoń.

— To niedokończony prezent na naszą miesięcznicę, więc nie pozwolę ci zajrzeć do środka. — Objęła pudełko ramionami. — Nie chciałam kupować nic gotowego, więc... Muszę nad tym poświęcić jeszcze trochę czasu, nie chciałbyś wrócić do dormu?

[osoba która zgadnie, otrzyma darmową trumnę na jutrzejszy comeback]

Sehun


Po tym, jak oberwałem od [__] kontrolerem w czoło, zrozumiałem, że nie powinienem był naśmiewać się z jej umiejętności. Mnie też nie szło za dobrze, bo kupiłem dla nas nową grę i na początku, zamiast skakać, kucałem, ale potem ona została mocno w tyle. Ciągle umierała albo wchodziła w jakieś głupie pułapki.

Już dawno zauważyłem, że [__] jest bardzo niechętna, jeśli chodzi o granie ze mną w cokolwiek. Nic nie mogę poradzić, że uwielbiam rywalizację, w szczególności, gdy wygrywam. Baekhyun zaczął grać w inną grę, więc ja chciałem mu pokazać, że z moją dziewczyną dzielimy podobne zainteresowania co do gier i się najwyraźniej przeliczyłem.

Zacząłem się martwić tą całą sytuacją, gdy okazało się, że [__] wyszła z dormu, a potem nie chciała odebrać ode mnie połączenia. Może rzeczywiście przesadziłem z naśmiewaniem się z niej tym razem? Choć zawsze moje doczepki zupełnie po niej spływały...

Lubiłem gry i rywalizację, ale to [__] kochałem i nie mogłem stracić jej z tak błahego powodu. Ubłagałem ją, żeby jeszcze raz do mnie przyjechała. Tym razem miałam zamiar pozwolić jej wygrać całą rundę.

— Sehun, doceniam twoje poświęcenie — powiedziała, zadając mojej postaci ostateczny cios. — Ale co to za przyjemność zabijać prawie nieruchomą postać? Poza tym jestem pewna, że ty chciałeś wygrać tę rundę.

— Chcę wygrywać, ale nie chce, żebyś się obrażała na mnie...

— Przestanę się obrażać, jak w połowie walki nie będziesz mi odłączał kontrolera oszuście... Pewnego dnia tak dokopię twojej postaci, że aż ciebie zaboli!

Więc wszystko wróciło do normalności.

[obejrzenie busted zmniejszyło moją wadę wzroku (legit; no scam; true)]


Chanyeol

Odkąd [__] została moją dziewczyną, pisałem jeszcze więcej piosenek. Niektórych nigdy nie skończyłem, jednak znalazły się i takie, które chciałem pokazać szerszemu gronu osób. Moja dziewczyna miała dostęp do każdej z mojej prac, bo często towarzyszyła mi w studio.

Po skończeniu pisania zawsze pytałem ją o opinię. Potem jeszcze pokazywałem moje wypociny zespołowi, jednak to [__] miała pierwszeństwo. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek skrytykowała moją pracę. Obawiam się, że to nie dlatego, że tak świetnie układam piosenki, a dlatego że nie chciała mnie po prostu zranić. To poniekąd mnie uratowało, bo zignorowała nawet moje oczywiste błędy, które robiłem specjalnie.

Pisanie o szczęśliwej miłości było po kilku tygodniach nużące. Wciąż w moim związku było tak samo przyjemnie, jak na początku, jednak chciałem choć trochę zmienić tematykę swoich utworów. Nie odszedłem zbyt dlatego od tematu miłości, bo stworzyłem piosenkę o zdradzie oraz o zerwaniu. Klasyczne tematy, które nigdy mi się nie znudzą.

Jednak zauważyłem, że odkąd napisałem te piosenki, [__] ucichła. Albo może tylko mi się tak wydawało? Jednak już nie chciała niczego dotykać na moim biurku, które był stosem różnych papierów. Domyśliłem się, że prawdopodobnie przeczytała moje ostatnie prace i źle je zinterpretowała, jednak bałem się to wyjaśnić.

— Chanyeol, wiesz, że cię kocham, prawda?

— Oczywiście, że to wiem — odpowiedziałem, przeczesując jej włosy.

— Nie chcę cię urazić, ale mogłabym zapytać o twoje ostatnie piosenki? Uczucia w nich wydają się naprawdę silne i realne... Jak wyglądał twój poprzedni związek? — zapytała troskliwie.

Nie pomyślałbym, że może w ten sposób zinterpretować moje teksty. Najwidoczniej niepotrzebnie się martwiłem, bo moja dziewczyna jest mądrzejsza kogokolwiek innego.

[ten facet, który patrzy na chana to mood]

♡ kapinote ♡

nienawidzę edytowania/pisania na telefonie. przepraszam, że to już trzecia publikacja tego rozdziału, ale poprzednie dwie to były pomyłki...

kapi: będę publikować rozdziały dzień przed comebackiem!
exo: *zero comebacków przez ponad rok*
also exo: *DWA COMEBACKI W DWA MIESIĄCE*

nie na to się pisałam okej--

jeśli nie macie czasu/netflixa a chcecie wiedzieć co Sehun robił w busted tu macie sķrót;
był nazywany przystojnym, śmiał się z morderstw, brał udział w zadaniach jedynie gdzie musieli rywalizować; wyglądał przystojnie; dużo biegał; zupełnie olewał ładne dziewczyny

nie gniewajcie się za te publikacje, proszę...

jutro wychodzi love shot, więc pamiętajcie żeby odsłuchać jak najwięcej razy teledysk! może nie obejrzeć, bo ja pewnie padnę na zawał, ale słuchać zawsze można~ nie oszukujmy się, to będzie hot

pytania tematyczne;
miałyscie jakieś sytuacje, z których wyniknęły duże nieporozumienia z błahych spraw? nadinterpretujecie zachowania innych?

miłego dnia!

Słowa: 3010
Najdłuższa reakcja: Suho

Đọc tiếp

Bạn Cũng Sẽ Thích

48K 1.8K 108
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...
11.7K 543 23
Ninjago już jakiś czas temu wstało na nogi po ataku kryształowego władcy. Mieszkańcy świętują i wracają do dawnego życia. Jednak zło nigdy nie śpi, i...
11.9K 2.1K 14
Czarodzieje z Wielkiej Brytanii rzadko nawiązywali kontakt z innymi krajami. Nie interesowało ich zbytnio, co działo się za ich granicami, ale to się...
6.2K 213 25
Życie Hailie z rówieśnikami w szkole układa się wspaniale, ma ona kochającą mame i babcie u których zawsze może liczyć na wsparcie. Pewnego dnia wszy...