EXO | reakcje |

By Kapral_Maika

101K 3.4K 4K

" just love me right my entire universe is you" znasz, a może dopiero chcesz poznać EXO? chciałabyś towarzys... More

| 1 |
| 2 |
| 3 |
| 5 |
| 6 |
| 7 |
| 8 |
| 9 |
| 10 |
| 11 |
| 12 |
| 13 |
| 14 |
| 15 |
| 16 |
| 17 |
| 18 |
| 19 |
| 20 |
| 21 |

| 4 |

5.2K 169 109
By Kapral_Maika

Kiedy nie macie prądu w domu!

Baekhyun

Czasami razem z Baekhyunem zachowywałaś się naprawdę dziecinnie.

Z racji tego, że dorm był tylko dla was... postanowiliście pobawić się w chowanego. Ich mieszkanie było naprawdę ogromne, miało dużo ukrytych miejsc i mnóstwo pokoi. Nie mogłaś wymarzyć sobie lepszego miejsca do takiej zabawy!

Tym razem to ty miałaś szukać Baekhyuna.

Żadne z was nie miało przewagi w tej grze. Znałaś ich dorm doskonale, spędzałaś tutaj mnóstwo czasu razem z zespołem. Baekhyun tutaj mieszał, więc również bardzo dobrze znał to miejsce.

Akurat sprawdzałaś sypialnię Chanyeola, gdy zgasło światło. Wzdrygnęłaś się. To byłoby zbyt nieuczciwe zagranie ze strony Byuna, a on taki nie jest, więc najwyraźniej padły korki. Jak na złość nie miałaś przy sobie telefonu, a wokół ciebie było zupełnie ciemno.

Postanowiłaś wrócić do salonu. Po omacku wyszłaś z sypialni i próbowałaś kierować się do salonu, ale wpadłaś na Baekhyuna, który przeraził się bardziej do ciebie.

Zaczął krzyczeć, a ty przerażona jego krzykiem też zaczęłaś krzyczeć. A potem zaczęliście się z siebie śmiać. 

[oczy szczeniaka, jeju...]

D.O

Razem siedzieliście na łóżku, przykryci grubym kocem i co chwilę podskakiwaliście z przerażenia, gdy na niebie pojawiła się błyskawica lub zagrzmiało. W waszym domu paliło się światło jedynie w waszym pokoju, jednak nagle usłyszeliście jeszcze głośniejszy grzmot, a w pomieszczeniu zrobiło się natychmiast ciemno.

— Myślisz, że poszły korki?

— Nie chcę o tym myśleć — odpowiedział, kładąc twarz na twoim ramieniu.

Mimo to każda kolejna chwila w ciemności była coraz gorsza. Błyskawice, które co chwile oświetlały wnętrze, wcale nie poprawiały waszych nastroi.

— Kyungsoo... Mamy świeczki? — zapytałaś niepewnie.

Nie chciał siedzieć w takiej ciemności.

— W piwnicy.

Ale tam schodzić zamiaru też nie miałaś.

— Wydaje mi się, że będzie dobrze, jeśli ciasno się przytulimy i spróbujemy zasnąć — dodał ciszej, patrząc w twoją stronę.

Położyliście się na łóżku. Przytuliłaś się do jego torsu, a on objął cię nieśmiało ramionami. Ściskaliście się, za każdym razem, gdy słyszeliście grzmot. Po chwili jednak pogoda się uspokoiła, a że wam było razem ciepło i przyjemnie, zasnęliście w swoich ramionach.

[wiem, że to dorosły mężczyzna... ale nie wygląda tak. uRoCzy.]

Lay

Dopiero wprowadziliście się do naszego domu, ale problemy były od początku. Już pierwszego wieczoru, gdy wciąż ustawialiście meble (bo wciąż coś nam nie pasowało), nagle zgasło światło i nie chciało się włączyć.

Dlatego musieliście zrobić sobie przerwę i usiedliście na łóżku, które akurat przesuwaliście. Aktualnie stało na środku pokoju, w dodatku krzywo.

— Może powinniśmy pójść spać? — zaproponował Lay.

— Najpierw wolałabym wziąć prysznic i nasze ubrania są piętro niżej. A tam jest labirynt szafek, więc w takiej ciemności lepiej będzie jeśli się stąd nie ruszajmy — odpowiedziałaś spokojnie, obracając się na drugi bok.

— Możemy spać nago...

— To sobie tak śpij na podłodze — odparłaś, patrząc na niego zniesmaczona. Lay jedynie odwrócił się  plecami do ciebie.

Oboje się do siebie już więcej tego wieczoru nie odzywaliście, bo ty niespodziewanie zasnęłaś. Jednak gdy się obudziłaś, okazało się, że Lay częściowo się ciebie nie posłuchał. Pierwsze co ci się rzuciło w oczy, to jego nagi tors, do którego byłaś przytulona.

A niech go...

[a tak wyglądała jego pobudka, potwierdzone]

Chen

Chen niezbyt krył się z tym, że stęsknił się za tobą po trzech miesiącach trasy w Japonii. Rozmowy telefoniczne i przesyłane mu przez ciebie zdjęcia zdecydowanie mu nie wystarczały. Lubił z tobą rozmawiać, ale o wiele chętniej by cię uciszył pocałunkiem.

Czekałaś na niego w samochodzie, który miał was zawieźć do waszego domu. Dziś Chen wracał z lotniska, a od samego rana przesłał ci mnóstwo jednoznacznych wiadomości, że tej nocy zdecydowanie nie zaśniesz. Wracał dopiero późnym wieczorem, jednak postanowiłaś poczekać na niego już pod lotniskiem.

— Tęskniłem — wyszeptał ci do ucha, czule całując cię w policzek.

Jego ramiona owinęły się wokół twojej talii, a usta złożyły kilka pocałunków na twojej odsłoniętej szyi. Resztę drogi przejechaliście w napiętej ciszy, rzucając sobie długie spojrzenia. Gdy tylko Chen wniósł walizki do domu, ty stałaś się ważniejsza.

Na tyle, że nie pozwolił ci samej przejść do sypialni. Złapał cię pod udami i całując zachłannie, ślepo się kierował do pokoju. Rzeczywiście za nim tęskniłaś.

— Są tu gdzieś gumki? — zapytał, oddychając ciężko.

— W szafce, chyba — odpowiedziałaś, pośpiesznie zdejmując koszulkę.

Gdy Chen zaczął zdejmować spodnie, zgasło światło. Usłyszałaś jedynie kilka wyzwisk, a potem dźwięk tłuczonego szkła.

— Naprawdę w takim momencie mój własny dom jest przeciwko mnie?!

[miałam ochotę go zdissować, ale niech zostanie tak jak jest, a wy możecie po nim jeździć]

Kai

Kai dostał wolne. Co prawda tylko na dwa dni, ale to było dla ciebie równie ważne, jak święto narodowe. Z racji tego, że mogliście poświęcić jedną noc tylko dla siebie, bo następnego dnia nie wstawał do pracy, postanowiliście... zrobić maraton horrorów.

A co innego?

Zaczęliście od tych starszych klasyków, które już kiedyś obejrzeliście, a czym było później, tym oglądaliście nowsze horrory. W pokoju świecił jedynie telewizor, a wy siedzieliście obok siebie, byłaś wtulona w jego ramię. Mimo to, gdy na ekranie pojawiał się niespodziewany rozlew krwi, oboje podskakiwaliście.

Jednak nagle coś pstryknęło, a telewizor zgasł. Poczułaś, jak Kai mocniej do ciebie przylega, jakby chciał cię chronić. Serca biły wam szybko, a oddechy były nierówne.

— Obronię cię — powiedział cicho.

— Kai, nikogo tutaj nie ma — odpowiedziałaś szeptem, jednak ty też czułaś czyjąś obecność.

— Pamiętaj, że cię kochałem, a jak znajdziesz sobie nowego fagasa, to będę się przewracał w trumnie... — dodał, a ty się roześmiałaś.

Prąd wrócił razem z waszymi dobrymi humorami.

[nie martw się kai, nie wiesz o istnieniu [__]]

Suho

— Myślisz, że kiedy wróci prąd? — zapytał poirytowany Suho.

— Pewnie niedługo — odparłaś cicho, wpatrując się w płomień jednej z świeczek.

Suho najpierw był wściekły. W końcu prąd był podstawą, a teraz wy musicie siedzieć w ciemnym mieszkaniu, tylko dlatego, że gdzieś w mieście był wypadek. Mimo to z każdą chwilą wydawało ci się to coraz mniej irytujące.

Jego humor zaczął się poprawiać dzięki tobie. Teoretycznie nic nie robiłaś, ale dzięki temu, że zachowałaś spokój, Suho też się uspokoił. Potem nagle poczuł potrzebę wyznania ci miłości i bliskości, więc chrząknął, żebyś zwróciła na niego uwagę.

— Możesz usiąść na moim kolanach? — zapytał, a ty bez zbędnych pytań to zrobiłaś.

Suho objął cię w pasie, a ty jego szyję. Zdawało mu się, że już dawno nie byliście tak blisko, więc cieszył się z tego. Potem ujął twoją dłoń i ucałował jej wierzch, a ty się cicho roześmiałaś. Dopiero wtedy zdał sobie sprawę, że tego mu brakowało. Mocniej się w ciebie wtulił.

— Kocham cię, [__] — powiedział cicho. — Nigdy mnie nie zostawiaj, bo będę kochać tylko ciebie. 

[okej, ale tutaj wygląda pięknie i przystojnie, jak zawsze, ale teraz jeszcze lepiej]

Xiumin

Ostatnio między tobą a Xiuminem nie układało się zbyt dobrze. Odkąd postanowiłaś przestać na nim pasożytować i zabrać się za rozwój kariery wiele razy się pokłóciliście. On twierdził, że zarabia wystarczająco, żebyś ty nie musiała pracować. Tobie natomiast było głupio żyć kompletnie z jego pieniędzy, chciałaś się choć trochę usamodzielnić.

Wasz związek był na skraju rozpadu, nawet już przeniosłaś się do innej sypialni. Prawdopodobnie byliście teraz dla siebie współlokatorami...

— [__], poszły korki — powiedział cicho Xiumin, wchodząc do twojej sypialni.

Rzeczywiście, nawet nie zauważyłaś, że lampka zgasła, bo czytałaś na telefonie.

— Okej, położę się już — odparłaś.

— Nie, czekaj. Możemy porozmawiać? Wiem, że ostatnio pomiędzy nami nie jest zbyt dobrze, więc...

— Więc chcesz zerwać? — wtrąciłaś się.

To też było prawdopodobne.

— Nie. Chcę temu zapobiec — odpowiedział poważnie. — Byłbym głupcem, jeśli bym dał ci odejść tylko dlatego, że chcesz się rozwijać. Powinien był to zrozumieć, w końcu to dla ciebie ważne — mówił dalej.

Potem jeszcze długo rozmawialiśmy, a ty wróciłaś do waszego wspólnego łóżka.

[rozmowa z dziewczyną? koniecznie zabierz mikrofon!]

Sehun

To Sehun pierwszy zjawił się w waszym domu. Szybko zorientował się, że nie ma prądu. Zadzwonił do elektryka, jednak okazało się, że cała wasza ulica ma awarię i dotrze do waszego domu nie szybciej niż za trzy godziny.

Sehunowi nie uśmiechało się spędzać tylu czasu bez elektroniki, w szczególności, że z tobą miał oglądać film. Postanowił zmienić wasze plany.

— O co chodzi? — zapytałaś, gdy niespodziewanie do ciebie zadzwonił.

— Jesteś jeszcze w pracy?

— Tak? — odpowiedziałaś niepewnie.

— Podjadę po ciebie, idziemy na randkę. — Uśmiechnął się do siebie.

— Sehun, nie żartuj — odparłaś, wzdychając.

— Tak dawno nie zabierałem cię na randki, że bierzesz to za żarty? To rzeczywiście musimy sporo nadrobić. — Po drugiej stronie usłyszał tylko twój śmiech.

— Jestem w ubraniach z pracy, mogę wrócić i się przebrać?

— Nie ważne, w co jesteś ubrana. Potem kupię ci coś ładnego, jeśli chcesz.

— Nie wiem, co w ciebie wstąpiło, ale do zobaczenia.

Rozłączyłaś się.

— Brak prądu we mnie wstąpił — powiedział do siebie Sehun, uśmiechając się lekko.

[prawdziwi romantycy budzą się w ciemnościach]

Chanyeol

Tamtego wieczoru oboje byliście bardzo zajęci. Każde z was pracowało na własnym laptopie, siedząc obok siebie fizycznie, ale wasze myśli były daleko stąd. Nie odzywaliście się do siebie w ogóle, byliście zbyt skupieni na wypełnieniu zadań.

I wtedy zgasło światło. Zupełnie niespodziewanie, przez co ty podskoczyłaś, a Chanyeol próbował zasłonić cię ramieniem. Oświetlało was jedynie światło z laptopów. Po sprawdzeniu zasilania okazało się, że coś w instalacji się spaliło i trzeba będzie wezwać elektryka.

Jednak wciąż przed wami była nieskończona praca...

Postanowiliście, że pójdziecie z laptopami do kawiarni i tam dokończycie zlecenia. Ponownie usiedliście obok siebie i próbowaliście zająć się pracą, ale słodki zapach panujący w kawiarni zdecydowanie wam to utrudniał.

Najpierw zamówiliście po herbacie i ciastku, a potem znowu zajęliście się pracą. Jednak z każdą chwilą mieliście coraz mniej chęci na pracę, a więcej na rozmowę. Nie skończyło się na jednym kawałku ciastka, a w kawiarni rozmawialiście aż do zamknięcia. Praca może poczekać.

— Tego mi brakowało — powiedział, uśmiechając się ciepło. 

[god]

  ——KapiNote—— 

jest gorąco i się roztapiam, a oni dodatkowo serce mi roztapiają 

podzielcie się wrażeniami po czytaniu, 
bo ja podczas pisania się uśmiechałam
ciekawe, czy to zaraźliwe
lepiej nie będę ziewać...

spojler dla wytrwałych: niedługo opublikuje opowiadanie z jonginem
bohaterów opublikuję w tę niedzielę
a całość, jak przejdą moje poprawki i mojej bety

i tak nie liczę na większy odzew, ale ja się ekscytuję

od sierpnia będę prawdopodobnie systematycznie publikować
wszystkie reakcje

i zamierzałam jeszcze dodać nct
ale teraz sama już nie wiem, bo chciałabym zaczekać na debiut nct china
bo mieli mieć w lato
a teraz przesunęło się na "w tym roku"

ewentualnie pojawi się jakieś głosownie...

słowa; 1719

chen; 210 słów

pozostali; 160

Continue Reading

You'll Also Like

42.1K 1.6K 40
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
138K 6.9K 82
Min Yoongi ( 27 lat ) - Niczym nie przejmujący się chłopak o zimnym sercu. Lee [Y/N] ( 24 lata) - Z pozoru zawsze uśmiechnięta dziewczyna, potrafią...
6.6K 351 21
Co gdyby to Hailie wychowała się z ojcem a chłopcy z Gabrielą? Co gdyby to oni stracili matkę? Co gdyby Hailie miała córkę w wieku 19 lat? Co gdyby t...
20.8K 1.1K 42
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...