Little Daddy's Girl

By kkmalik1

9.7M 285K 95.8K

Nigdy nie widziała kogoś bardziej pociągającego od niego. Pragnęła go każdą cząstka ciała, które same do nieg... More

Prolog
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
Part 2 - 1
Part 2 - 2
Part 2 - 3
Part 2 - 4
Part 2 - 5
' Deadly Angel '
Part 2 - 6
Part 2 - 7
Part 2 - 8
Part 2 - 9
Part 2 - 10
Part 2 - 11
Part 2 - 12
Part 2 - 13
Informacja
Part 2 - 14
Part 2 - 15
Part 2 - 16
Part 2 - 17
Czekając Na Rozdział!
Odpowiedzi Na Pytania.
Part 2 - 18
Part 2 - 19
Part 2 - 20
Part 2 - 21
Informacja
Part 2 - 22
Part 2 - 23
Part 2 - 24
Wyświetlenia
Part 2 - 25
Przepraszam!
Informacja2
Part 2 - 26
Part 3 - 1
Part 3 - 2
Powrót!
Part 3 - 3
Info!
Part 3 - 4
Part 3 - 5
Part 3 - 6
Part 3 - 7
Part 3 - 8
Part 3 - 9
Part 3 - 10
Informacja!
REVENGE!
Part 3 - 11
Part 3 - 12
Part 3 - 13
Part 3 - 14
Part 3 - 15
Question Time!
Part 3 - 16
Part 3 - 17
Part 3 - 18
Part 3 - 19
Part 3 - 20
Message?
Part 3 - 21
Informacja!
Informacja2
Part 3 - 22
Info 3
Niespodzianka
Part 3 - 23
Part 4 - 1
Part 4 - 2
Part 4 - 3
Ogromne Przeprosiny!
Part 4 - 4
Part 4 - 5
Part 4 - 6
Part 4 - 7
Part 4 - 8
Part 4 - 9
Part 4 - 10
INFO
Part 4 - 12
Part 4 - 13
Ogłoszenie!
Part 4 - 14
Part 4 - 15
Part 4 - 16
Part 4 - 17
Part 4 - 18
Part 4 - 19
Epilog
Podziękowania❤️
UNEXPECTED

Part 4 - 11

38K 1.5K 415
By kkmalik1

- J-Jak to? Bomba? – wydukałam, patrząc oniemiała na swojego męża.

- Nie interesuje mnie to Clairy, potrzebujemy ochrony i to natychmiast – odparł i opuścił salon. Spojrzałam na David'a, który stał jak kołek i się nam przyglądał.

- No cóż... Tą bombą przebił moją historię posuwania murzyna.

***

Do późnego południa Zayn prowadził różne rozmowy przez telefon, zostawiając mnie na pastwę nudy. Przez większość czasu zajmowałam się swoją ciężarną psiną, gdyż ostatnimi czasy ją mocno zaniedbałam.

- Trzeba Cię zabrać na strzyżenie, mała – pogłaskałam ją po łbie. – Tęsknie za czasami, gdy miałyśmy spokój, wiesz Scarleth? – jakby chciała mi odpowiedzieć, Scarleth szczeknęła. Mądra psina. Uśmiechnęłam się i mocniej się w nią wtuliłam.

- Clairy? – podniosłam się i zobaczyłam Zayn'a, który stał w samym spodniach od garnituru, a od pasa w górę był nagi.

- Wychodzisz gdzieś? – spytałam.

- No tak, z Tobą na bankiet do Twojego ojca – wywrócił oczami.

- O kurwa – poderwałam się z kanapy i pobiegłam do sypialni.

- Zapomniałaś? Od kiedy takie coś Ci się zdarza? – zapytał zdziwiony, depcząc mi po piętach.

- Dzisiaj chyba wolno mi zapominać o niektórych rzeczach – powiedziałam, posyłając mu pełne irytacji spojrzenie. Nie odpowiedział mi bo wiedział, że mam rację. Otworzyłam swoją ogromną walizkę w nadziei, że coś w niej znajdę.

- Ubierz to – Zayn kucnął obok mnie i wyjął ze sterty ubrań jedyny kombinezon. Był dosyć obcisły i wyzywający.

- Czy takie ubrania powinna nosić przyszła mama? – parsknęłam śmiechem.

- Seksowna mamuśka – puścił mi oczko i wepchnął ubranie do rąk. Westchnęłam i zrzuciłam z siebie wszystkie ubrania, by za chwilę nałożyć na siebie kombinezon.

- Wow, nadal jest dobry – mruknęłam z aprobatą, oglądając swoje odbicie w lustrze. – Wyglądam dziko.

- Mój mały dzikus – odparł Zayn, uderzając mnie w pośladek. Pisnęłam i nim zdążyłam go zbesztać, zostałam odwrócona w jego stronę i mocno mnie pocałował. Uśmiechnęłam się i odwzajemniłam całus, dołączając do tego język. Zayn mocno ścisnął mój tyłek i naparł na mnie. Stęknęłam cicho, odrywając się od jego warg.

- Jeśli nadal będziemy tak robić, na pewno nie wyjdziemy z tej sypialni do jutra – odparłam cicho, patrząc na złośliwy uśmieszek, który pojawił się na jego twarzy.

- Wiem, że nie miałabyś nic przeciwko temu, maleńka – szepnęłam, przenosząc rękę na okolice mojego podbrzusza, w okolice łona.

Kurwa mać, znowu jesteś mokra Clairy.

- Może, gdyby to nie był bankiet mojego ojca – powiedziałam.

- Jebać bankiet.

- Nie nie i tak jestem już uzależniona od seksu, a te Twoje wybryki tylko mnie w nim pogłębiają – rzekłam, odrywając się od niego. Zauważyłam w jego minie lekki szok. – A z uzależnieniem trzeba walczyć – dodałam nieśmiało widząc, jak jego wzrok pociemniał w jednej chwili. Sprowokowałam go. Znowu. Cholera.

- Lubię walczyć z takimi uzależnieniami – stwierdził.

- Nie wątpię w to.

- Więc, jeśli nadal masz mnie kusić w taki sposób, wiedz, że nie wygrasz, kochanie – Zayn ponownie się do mnie zbliżył i ręką pchnął na łóżko. Spadłam na nie z lekkim łoskotem. Moje serce mocniej zabiło, gdy się pochylał się nade mną. Jego ciało było przyciśnięte do mojego i czułam jego wzwód na wnętrzu uda.

- A Panu chyba rośnie pewien problem – puściłam mu oczko.

- Tak? – uniósł zagadkowo brew do góry i w jednej chwili się wyprostował. Nie minęła chwila, a ja również stałam, a on odpinał swoje spodnie.

- C-co ty robisz? – zająknęłam się, patrząc na jego poczynania.

- Za chwilę rozwiążesz ten problem – uśmiechnął się dziko i po odpięciu spodni, chwycił moje włosy i szarpnął za nie tak, że wylądowałam przed nim na kolanach. – No co? Przecież lubisz go ssać – niemal warknął i przybliżył głowę do swojego krocza.

- Tak, ale gdy mamy na to czas – odparłam próbując wstać, ale nie udało mi się to, przez jego mocny chwyt.

- Wyjdziemy dopiero, gdy te Twoje małe usteczka pokażą, jak należy pozbywać się problemów – odparł niskim głosem, który zawsze świadczył, że był mocno podniecony. – To jak? Sama zaczniesz, czy mam Cię do tego zmusić?

- Kiedy zrobiłeś się taki chętny? – spytałam.

- Zawsze Ciebie chce Clarisso – mruknął.

- Tak? – spytałam, muskając ustami jego krocze.

- Boże, mógłbym Cię pieprzyć non stop, dzień i noc, bez przerwy – westchnął, wplątując palce w moje włosy.

Zapowiadał się ciekawy wieczór.

***

- Clarisso, pięknie wyglądasz, kochana! – powiedziała radośnie Miranda, gdy tylko przekroczyliśmy próg willi taty, a kiedyś mojego domu. Nadal nie mogłam strawić nowej kobiety ojca, ale i tak była lepsza od mojej matki. Miranda chorobliwie przypominała mi o Carmen, która na całe szczęście, siedziała zamknięta w izolatce w cholerę daleko od nas.

- Dziękuje – odparłam, całując ją sztywno w polik na powitanie.

- Córeczko – tata rozchylił ramiona w zapraszającym geście, a ja z uśmiechem się w niego wtuliłam. Od bardzo dawna tak mnie nie przytulał. – Dawno Cię tutaj nie było.

- Wiem tato – mruknęłam.

- Chcesz mi powiedzieć, o co chodzi z tym włamaniem do waszego domu? Media tylko o tym mówią. Czemu nic o tym nie wiem? – w jego głosie dosłyszałam się nuty złości. Wcale się mu nie dziwiłam.

- Jak widać, media cenią sobie naszą prywatność – wzniosłam oczy ku niebu.

- Zayn? – zwrócił się ojciec do mojego męża.

- To nie jest rozmowa przy gościach – odparł Zayn. – Sytuacja jest już opanowana i póki co policja łapie sprawcę.

- Zawsze to robią, a potem umarzają sprawę przez brak dowodów – westchnął ojciec.

- Te dowody, które zostały znalezione są akurat pewne, więc musimy czekać – powiedział mulat, opatulając ręką moją talię.

- Gdzie teraz mieszkacie? – spytała Miranda.

- W One Hyde Park, zatrudniłem dwie ekipy z ochrony, którzy są tam dwadzieścia cztery godziny na dobę – rzekł Zayn, idąc wraz ze mną, moim ojcem i Mirandą przez tłum gości zebrany w domu. Zayn cały czas oplatał ręką moją talię, kurczowo trzymając mnie przy swoim boku.

- A ty jak się czujesz kochanie? Jak dziecko? – zapytał tata, zmieniając temat na znacznie przyjemniejszy. – Nadal jesteś chudzinką. Ty coś w ogóle jesz?

- Czuję się dobrze, tato, spokojnie – uspokoiłam go. – To dopiero początek ciąży, jeszcze będę wyglądać jak waleń.

- I tak będziesz wyglądać pięknie – powiedział z uśmiechem. – Zayn, szampana? – zwrócił się do Zayn'a.

- Kieruję, dałem wolne kierowcom, aby byli z ochroną. Bezpieczeństwo teraz jest najważniejsze – stwierdził, muskając ustami moją skroń. – Ktoś się musi zaopiekować tymi maleństwami.

- Te jedno maleństwo dobrze potrafi się sobą zaopiekować – wywróciłam oczami.

- Nie zaczynaj – Zayn szczypnął mnie w bok.

- Idiota.

Zayn tylko się zaśmiał.

***

- Nie dobrze mi – mruknęłam do Zayn'a, gdy siedzieliśmy przy stole.

- Wszystko w porządku? – lekko się zaniepokoił.

- Nie, muszę iść tylko do łazienki – odparłam, wstając i z przepraszającym uśmiechem poszłam do łazienki. Czułam wzrok gości na swoich plecach, dopóki nie zniknęłam im z oczu. – Debile – parsknęłam, otwierając drzwi do pomieszczenia. Ta łazienka była przeznaczona dla gości, przez co była naprawdę ogromna. Było w niej blisko piętnaście kabin. Szybko weszłam do jednej z nich i klęknęłam nad sedesem. – Zachciało się nam ciąży – jęknęłam, czekając aż najdzie mnie ostatnia fala mdłości. W między czasie usłyszałam, jak kilka osób wchodzi do łazienki.

- Widziałaś ich? Nie mogą się od siebie oderwać – usłyszałam damski głos. Ucichłam i przysłuchałam się rozmowie.

- Są małżeństwem, Kylie – powiedziała druga, bardziej piskliwym tonem.

- W ogóle do siebie nie pasują – stwierdziła owa Kylie, prychając. – Na sto procent poleciała na jego kasę.

- Prędzej sławę, kasę brała od ojca garściami.

- Dlaczego bogaci ludzie mają takie szczęście, Rachel? Ona ma wszystko...

- Ale nie chciałabym męża, którego miała cała damska część Londynu.

Suka.

- Ciekawe jak ją omamił... Pewnie przez ciążę utrzymała go przy sobie.

- Szkoda takiego ciacha... Ciekawe jaki jest w łóżku...

Tutaj nie wytrzymałam. Podniosłam się z klęczek i wyszłam z kabiny. Dwie dziewczyny zamarły na mój widok. Jedna była niską, pucołowatą blondynką, druga zaś wysoka brunetka, wyglądająca tak, jakby chorowała na anoreksję.

- Jeśli tak bardzo jesteś tego ciekawa, wystarczy zapytać mnie kochana – posłałam jej perfidny uśmiech. Obie stały i patrzyły na mnie jak na ducha. Umyłam ręce i rzuciłam w ich stronę przed wyjściem. – Chciałybyście poczuć w sobie jego kutasa – nie czekając na ich odpowiedź, opuściłam łazienkę i wróciłam do stolika, przy którym czekał na mnie zniecierpliwiony Zayn.

- I co? – spytał, odsuwając dla mnie krzesło.

- Jest dobrze – uśmiechnęłam się lekko i usiadłam na swoim miejscu.

- Masz tęgą minę, co się stało? – dlaczego on wszystko musi widzieć?

- Nic – pocałowałam go w policzek.

- Clairy...

- Naprawdę – przerwałam mu. – Nic się nie stało.

- Powiedzmy, że Ci wierzę, mała – westchnął.

- Zayn...

- Macie ostatnio jakieś ciekawe zlecenia? – zapytała Miranda naszą dwójkę.

***

- Chcesz już jechać, kochanie? – zapytał Zayn po kolejnej godzinie, spędzonej na rozmach o pracy, pracy no i pracy. Praktycznie leżałam na jego ramieniu i zasypiałam. – Wyglądasz uroczo, gdy jesteś śpiąca.

- Nie mogę być śpiąca, ktoś miał mi pokazać, jak się rozwiązuje problemy – posłałam mu uśmiech, a jego oczy rozbłysły.

- Jak mi tu nie zaśniesz, to rozważę tę propozycję – cmoknął mnie pojedynczo w usta. – Ale najchętniej to bym Cię zerżnął – szepnął mi w usta, abym mogła słyszeć to tylko ja. Zadrżałam, czując ucisk w podbrzuszu. – Więc?

- Wiesz, że ja...

W tym momencie po domu rozległo się echo wystrzału. 


*********

Trochę długa przerwa była moi drodzy :o Przepraszam was, ale nie mam czasu na nic innego, poza nauką... Niestety rozdziały nie będą pojawiały sie zbyt często, jakbym sama tego chciała, ale postaram się aby coś od czasu do czasu tu było nowego :D

Katie.

Continue Reading

You'll Also Like

154K 10.3K 37
KSIĄŻKA OD 17 MAJA DOSTĘPNA W WERSJI PAPIEROWEJ W CAŁEJ POLSCE. W świecie wielkich pieniędzy i pokus prawdziwa miłość to bezcenny skarb. W dniu osiem...
818K 15.9K 7
Kombinować, by przeżyć - tą zasadą dotychczas kierował się Tristan. Jego życie przewróciło się do góry nogami w zaledwie kilka minut po włamaniu, któ...
293K 5.7K 130
Witam w mojej pokręconej historii Hailie Monet i Adriena Santana. Wszystko dzieje się po 16 rozdziale diamentu. Nowe życie 22-letniej Hailie, pełne m...
31.6K 564 16
"Różowe stokrotki" to fanfiction na podstawie książki "Rodzina Monet Diament" autorstwa @werkapisze. Opowiada o losach relacji Hailie Monet i Adriena...