Friendzone

By blvckswg

7.5K 267 36

Napisał do niej tylko dlatego że chciał poznać kogoś nowego, a może to była tylko wymówka, ponieważ nie chcia... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Epilog.

Rozdział 13

268 12 0
By blvckswg

Dzisiaj spaliśmy wyjątkowo długo. Do 12:12. Jakieś pół godziny leżeliśmy. Tak bardzo nie chciałam wstawać. Chciałam zostać w jego uścisku już na zawsze. Niestety. Wszystko co dobre - szybko się kończy. Zaburczało mi w brzuchu, więc poszliśmy jeść. Śniadanie zjedliśmy w ciszy. Oczywiście główne danie mojego szefa - zupka chińska. Na stole zauważyliśmy kartkę na której napisane było "Kochani, nie chcieliśmy Was budzić. Jesteśmy na plaży.". Jednak po jakiś 15 minutach już wrócili.

- O której wstaliście? - powiedział Pan Springs.
- Już dawno - skłamał Jerome.
- Chyba muszę z Wami porozmawiać. Liam idź na dwór zaraz do Ciebie dojdę - nic nie mówiąc wykonał polecenie ojca - a więc macie dopiero 16 lat..
- Do czego zmierzasz?
- Nie możecie spać razem.
- A-ale.. - zrobiło mi się głupio. Dlaczego nie poszłam wtedy do siebie...
- Słucham.. do niczego nie doszło.
- Teraz nie, a..
- Jeżeli dojdzie to będzie to nasza sprawa. Nie sądzisz?
- Jerome masz 16 lat. Nie chcę być teraz dziadkiem.
- Tylko koło siebie leżliśmy. LEŻELIŚMY. Jestem z nią od wczoraj. Nie uważasz, że to za szybko?
- Dla dzisiejszej młodzieży chyba nie.
- To uwierz, że za szybko i sie więcej nie wtrącaj w moje życie.
- Jerome..
- Nicole chodź idziemy.
- Czy to ona ma na Ciebie taki wpływ? Z Victorią nie było problemów.
- Ja przepraszam, że się wtrącam - powiedziałam niepewnie - chcę Pana zapewnić, że do niczego nie doszło i nie dojdzie..
- Niech będzie. Zaufam wam.
- Nicole nie tłumacz się, chodź..
- Jerome to twój ojciec. Proszę Cię bądź miły.
- Dziękuję. A no i jeszcze jedno. Dziś wieczorem jest na plaży co roczna impreza. Pójdziecie? To tradycja.
- Czy ja wi...
- Oczywiście! - przerwałam Jerome'owi, który chyba się zdenerwował.
- Nie musimy tam iść, jeśli nie chcesz - wymruczał.
- Ja naprawdę chce tam iść.
- Dziękuję - Powiedział mi na ucho ojciec mojego ukochanego i poklepał mnie po plecach - to wiele znaczy - dodał i oddalił się w kierunku drzwi na dwór.
- Nie musiałaś się na to godzić.
- Chce żeby mnie lubił.. Czy to źle?
- Oj Nicole - podszedł i mnie przytulił - on Cię lubi.
- Nie wygląda na to.
- Możemy porobić coś innego...
- Tylko, że ja naprawdę chce iść...
- No niech bedzie, że Ci wierzę.
- Idę się ogarnąć.

Była już godzina 13:29. Impreza na plaży zaczynała się o 15. Poszłam się wykąpać. Jak wyszłam z wanny była 13:56. Wysuszylam włosy. Ubrałam czarny strój kąpielowy. I wciagnelam jakieś leginsy i luźniejsza bluzkę z wycięciem pod pachami. O godzinie 14:03 poszłam na dół.

- Nicole.
- Tak proszę Pani.
- Proszę Cię mów mi Veronica.
- Y..ym.
- No chyba, że nie chcesz..
- Ja-ja..
- Rozumiem. Mam do Ciebie prośbę kochanie.
- Tak?
- Zawsze chciałam mieć córkę. Czesałabym ją w różne fryzury... Tak się zastanawiam.. czy mogłabym zrobić Ci jakąś fryzurę?
- No pewnie. Tylko ostrzegam, że moje włosy to prawdziwe wyzwanie..
- Przeglądałam jakieś fryzury modne żeby nie było Ci głupio wyjść. Co myślisz o warkoczach bokserskich?
- No pewnie! Moja mama nie za bardzo potrafi robić takie rzeczy.

Po jakiś 30 minutach moje włosy były już splecione w dwa warkocze. Wyglądało to bardzo dobrze. Nie powiedzialabym, że osoba z dwoma synami, bez żadnego doswiadczenia potrafi robić takie rzeczy.

- Wychodzimy? - spytał pan Andrew.
- Jerome jest jeszczeu góry. Pojdziesz po niego Nicole?
- Pewnie.
- Chodź już na dół kochanie - powiedziałam gdy byłam już u góry.
- Dwie minuty i jestem na dole. Ładnie wyglądasz!
- Twoja mama mnie uczesała.
- Nie musisz się im dawać...
- Przestań.. - poszłam z powrotem na dół - ubierze się i przyjdzie.

Po chwili Jerome był już na dole. Rzucił szybkie "Możemy iść" chwycił mnie za rękę i poszedł w stronę drzwi.

- Nicole nie będzie Ci za ciepło w długich spodniach? - spytał Pan Andrew.
- N-nie..
- Tato..
- Jerome przestań, przecież nie zadałem jakiegoś złego pytania.
- Ona się wstydzi, ok? - Nie wierzę, ze to powiedział..
- Nie ma czego.. W końcu to plaża.
- Spadła ze schodów ostatnio. I jeszcze widać siniaki na ciele.
- Dobrze, że nic sobie nie zrobiłaś. Następnym razem uważaj..

W milczeniu doszliśmy na plażę. Po paru godzinach zaczęło robić się  ciemno.

- Może zatańczymy? Na balu jakoś nie było za duzo okazji.
- Pewnie! - dopiero zaczęliśmy, a ja już stanęłam na jego stopie.
- Źle to robisz. Nauczę Cię..

- Coraz lepiej Ci idzie.
- Tańczymy chyba dwie godziny..
- Pójdę po coś do picia.

*Jerome

- Coraz lepiej Ci idzie - nieprawda. Jest naprawę słaba. Jeszcze ją nauczę.
- Tańczymy chyba dwie godziny..
- Pójdę po coś do picia.

Gdy doszedłem już do barku zamówiłem dwa soki jabłkowe - to ulubiony sok Nicole. Eva idzie w moja strone. Zaraz, zaraz strasznie się chwieje. Gdy podeszła poczułem od niej zapach alkoholu.

- Eva jesteś kompletnie pijana.
- Nie pozwolę jej żeby mi Ciebie odebrała. Tak dużo nas łączy. Znamy się tyle lat.

Zanim zdążyłem odpowiedzieć rzuciła się na mnie i pocalowala. Nie mogłem się wyrwać z jej ramion. Zaczynało brakować jej oddechu, więc się oddalila. Nie mogę jej tak zostawic. Zaprowadze ja do jej domu.

*Nicole

Jerome'a już długo nie ma. Pójdę sprawdzić czy wszystko w porządku. Gdy doszłam na miejsce nogi sie pode mną ugięły. Nie wierzę. Był z nią. Całują się. I to dość namiętnie. Jaka ja byłam głupia gdy uwierzyłam mu, ze nic ich nie łączy. Łzy napłynęły mi do oczu. Pobiegłam szybko do domu. Po drodze wpadłam na Panią Springs. Pytała co się stało. Ale poprosiłam ją o klucze od domu mówiąc ze źle się czuję. Pytała gdzie Jerome ale powiedziałam, że rozmawia z Evą i zaraz przyjdzie. Gdy dobiegłam już do domu zadzwoniłam do mamy błagając żeby po mnie przyjechała. Zgodziła się i powiedziała, ze będzie najszybciej jak się da. Żeby nie dzwoniła do Jerome'a powiedziałam jej co widziałam. Spakowałam swoje rzeczy i czekałam aż przyjedzie. Po godzinie w domu był Jerome.

- Nicole gdzie Ty byłaś?
- Jak widzisz tutaj.
- Mama mówiła że strasznie płakałaś. Co się stało kochanie?
- Powinieneś wiedzieć najlepiej. I nie mów tak do mnie. - Po chwili do domu weszła reszta rodziny Jerome'a.
- Jak się czujesz skarbie? - zapytała Pani Springs.
- Już lapiej. Niestety nie będę mogła z Państwem dłużej zostać. Mama po mnie jedzie. Muszę wracać...
- Coś się stało?
- Nie, spokojnie. Po prostu nie mogę dłużej zostać. Moja mama będzie za jakieś 2/3 godziny. Boli mnie jeszcze trochę głowa. Idę się przespać.
- Dobrze kochanie. Ja wtedy poczekam na Twoją mame.

Poszłam do "swojego" pokoju. Położyłam się na tapczanie i patrzyłam w ścianę. Usłyszałam, że drzwi od mojego pokoju się otwierają więc zamknęłam oczy i udawałam, że śpię.

- Możesz mi powiedzieć co się stało? Nie udawaj, że śpisz. Nicole... - chyba pomyślał, ze jednak śpię bo lekko mnie szturchnął.
- Hmm? Mama przyjechała? - udawałam, że dopiero się obudziłam i nie wiem o co chodzi.
- Nie, al..
- To dobranoc. Jak przyjedzie to mnie obudzcie. - powiedziałam znowu "przez sen".
- Możemy pogadać.
- Yhyy.. - powiedziałam "zapadając" w sen.

Wstał i wyszedł. Wtedy znowu miałam oczy pełne łez. Wciąż nie mogę uwierzyć, ze tak mnie okłamał. Nie mogłam spać. Czekałam na przyjazd mojej mamy. Po jakiś 3 godzinach patrzenia w ścianę usłyszałam dźwięk SMS'a.

Mamczi ♡
"Będę za pięć minut. Pożegnaj się z Państwem Springs i podziękuj za wszystko"

Zeszłam z walizką na dół. Jerome czekał tam ze swoją mama. Do pokoju wszedł też Pan Andrew. Liam pewnie spał.

- Moja mama już przyjechała..
- Daj walizkę  - powiedział Jerome.
- Poradzę sobie.
- Możemy pogadać?
- Teraz nie mogę.
- Zadzwonię później.
- Yhy.. - powiedziałam odchodząc od niego - chciałam Państwu podziękować za zabranie mnie tutaj. I za opiekę przez te parę dni.
- Nie ma za co kochanie.
- Może mi Pan pomóc z tą walizką? Jest naprawde ciężka.
- Yy, no pewnie! - spojrzał niepewnie na Jerome'a.

- Witam - rzuciła moja mama wychodząc z samochodu - przepraszam, że o tej porze, ale to naprawdę ważne.. - kłamała moja mama.
- Rozumiem. Może chce Pani tutaj zostać chociaż na noc?
- Nie dziękuję my już musimy jechać. Dziękuję, że tak miło przyjęliście moją córkę.
- Ależ nie ma za co. Bardzo ją lubimy.
- Dobrze my się spieszymy więc jeszcze raz przepraszam za porę i do widzenia.
- Do zobaczenia.

Jerome chciał podejść się pożegnać. Jednak zatrzymała go moja mama i powiedziała mu coś na ucho. Po chwili już odjechałyśmy.

- Co mu powiedziałaś?
- Że się na nim zawiodłam.

Nic więcej nie chciałam wiedzieć. Po jakieś godzinie drogi zatrzymaliśmy się w jakimś hotelu na noc. Byłam tak zmęczona, że od razu poszłam spać. Nawet nie miałam ochoty się przebierać.

- Mamo..
- Tak córeczko?
- Dziękuję - nic nie powiedziała, ale mnie przytuliła - Dobranoc.
- Dobranoc kochanie.

Po tych słowach zauważyłam jak brakowało mi z nią kontaktu. Wiadomo z ojcem nie miałam najlepszego bo rzadko bywał w domu, ale do mamy miałam zaufanie. Myślałam jeszcze chwilę o tym wszystkim i poszłam spać.

Continue Reading

You'll Also Like

41.9K 1.3K 51
( uwaga w książce mogą pojawić się błędy ortograficzne bo jestem dyslektykiem i czasem i się to zdarza ) A co gdyby Hailie pochodziła z patologiczne...
81K 3K 30
„Gdzie byłeś sześć lat temu?" Gdzie Blake Remington był kiedy Charlotte Wilson go potrzebowała? Tego nikt nie wie. Przepadł z dnia na dzień, a nikt n...
130K 7.2K 31
Melissa Johnson pochodzi z dobrej rodziny, ma kochających rodziców i prowadzi kancelarię prawniczą ze swoją przyjaciółką. Od kilku miesięcy interesuj...
8.3K 374 16
3 CZĘŚĆ TRYLOGII INFINITE ~Nieskończoność to długo ale nie jeśli w grę wchodzą uczucia~