Please, stay with me • horan...

By PEACHVTAE

68.8K 3.4K 148

UKOŃCZONE✔ Jak potoczą się losy dwojga przyjaciół, którzy zobaczą się pierwszy raz po wieloletniej rozłące? C... More

00: Prolog.
01: Kelly.
✨ Część 2 ✨
✨ Część 3 ✨
✨ Część 4 ✨
✨ Część 5 ✨
✨ Część 6 ✨
✨ Część 7 ✨
✨ Część 8 ✨
✨ Część 9 ✨
✨ Część 10 ✨
✨ Część 11 ✨
✨ Część 12 ✨
✨ Część 13 ✨
✨ Część 14 ✨
✨ Część 15 ✨
✨ Część 16 ✨
✨ Część 17 ✨
✨ Część 18 ✨
✨ Część 19 ✨
I Don't Know You | Niall Horan
✨ Część 20 ✨
✨ Część 21 ✨
✨ Powiedz coś, albo odejdę na zawsze. ✨ Część 22 ✨
Była dla mnie wszystkim. ✨ 23✨
✨ Wróć do mnie. 24 ✨
✨ On jest całym moim światem.. 25 ✨
Ważne pytanie.
✨26. Jestem jego siostrą.✨
✨ To nie może być prawda. 27 ✨
✨ Coś poszło nie tak. 28 ✨
Maraton
✨Przebudzenie. 29✨
✨ To ty jesteś moim księciem . 30 ✨
✨ Dobra wiadomość. 31✨
✨ Jak się nie obudzisz, to ja się nim zajmę. 32 ✨
✨Mamo, co ja mam robić? 33 ✨
..
✨ Jesteś taka nieodpowiedzialna! 34 ✨
✨ Nie licz na to, że będzie jak kiedyś. 35 ✨
✨.. została potrącona, zginęła na miejscu. 37 ✨
✨Właśnie takich ich zapamiętam. Szczęśliwych. 38.✨
✨ Dopiero gdy nasze spojrzenia się spotkały, dotarło do mnie, że.. 39. ✨
✨ Przykro mi, to koniec. Między nami nic, nigdy nie było. 40 ✨
✨ Epilog ✨
Million Miles | Niall Horan
PODZIĘKOWANIA
Espresso / Two Worlds

✨ Czy was coś łączy? 36 ✨

1K 54 3
By PEACHVTAE

  Ze szkoły wyszłam razem z Clary i Zayn'em, który już opanował chodzenie o kulach - nie było to dla niego łatwe, chociaż nadal na nie narzeka. W tej chwili idziemy do szpitala w kompletnej ciszy, która nie jest krępująca, a wręcz przeciwnie. Każde z nas jest pogrążone we własnych myślach. Nie mogę zapomnieć snu, w którym rozmawiałam z Niall'em. Mogłabym przysiąc, że się wtedy ze mną żegnał. Cieszę się, że w pewnym sensie został, ale dlaczego nie chce się wybudzić, dlaczego nie chce wrócić? Mimo wszystko ciągle przy nim będę i myślę, że reszta naszej paczki również. Każdemu z nas brakuje Horana, mam już dość tego, że nic z tym nie mogę zrobić, oprócz siedzenia przy nim i.. Czekania. Czekania, aż wreszcie do nas wróci i wreszcie go odzyskam.

- Leila, uhm.. Mam takie jedno pytanie. - W głosie Clary było wyraźnie słychać, że bała się zapytać.

- O co chodzi? - Spojrzałam na nią zdezorientowana.

- Chodzi o.. Ashton'a. Czy Was coś łączy? Albo łączyło? - O co jej chodzi? Ona chyba nie myśli, że ja..

- Czy ty próbujesz, mi zarzucić, że zdradzam Niall'a?! - Byłam wściekła, to już dla mnie za dużo, serio. Mój chłopak leży w łóżku szpitalnym- nieprzytomny. Idiota, który był, kiedy moim przyjacielem, sobie o mnie przypomniał po kilku latach, totalnego olewania, a moja najlepsza przyjaciółka mi zarzuca, że zdradzam kogoś, kto jest sensem mojego życia. Nie byłam w stanie, powstrzymać już łez, przecież miało być lepiej.. Najwyraźniej dobre chęci to za mało.

- Nie, znaczy...- Musiałam to przerwać, nie mogę dłużej słuchać tych bredni.

- Nie, nie zdradzam Horan'a, tylko on się dla mnie liczy, a Irwin jest, był moim przyjacielem kiedyś, kimś bliskim. Przez jakiś czas kumplował się ze mną i Niall'em, ale później nas olał dla szkolnej elity. Dzisiaj na lekcji poprosił mnie, bym dała mu kolejną szansę, na p r z y j a ź ń. - Specjalnie ostatnie słowo przeliterowałam, by to do niej dotarło. Przez kolejne kilka minut drogi, byłyśmy cicho, a Zayn? Nie zwracał nawet uwagi na naszą małą wymianę zdań albo specjalnie patrzył się tylko na swoje buty. Szczerze? Druga opcja jest bardziej realna. Natomiast Fray z całych sił, unikała mojego spojrzenia i patrzyła wszędzie - tylko nie na mnie.

Z ulgą odetchnęłam, gdy w końcu znalazłam się w sali blondyna. Weszłam tu sama, bo tamta dwójka poszła do O'brien'a.

- Dlaczego nadal nie ma Cię przy mnie? Nawet nie wiesz, jak bardzo potrzebuję po prostu twojej obecności, wsparcia. Mam już tego po dziurki w nosie, każdy czegoś ode mnie oczekuje, wymaga. A ja? Nawet trochę sobie nie radzę, zostałam kompletnie sama Ni. - Usiadłam na stołku obok łóżka, twarz schowałam w dłoniach i zaczęłam szlochać. Gdy wreszcie się opanowałam, spojrzałam na chłopaka i mówiłam dalej:

- A tak ogólnie byłam dzisiaj pierwszy raz w szkole od czasu wypadku, niektórzy pytali o Ciebie i Dylana, ale zbywałam ich. Jedynie powiedziałam prawdę Luke'owi, Michaelowi. A pamiętasz Ashtona? Dzisiaj ten gbur - Stillinsky mnie do niego przesadził. Na początku byłam zła, ale jakoś przeżyłam i do tego się z nim dogadałam. Przeprosił mnie, płaszczył się nawet o kolejną szansę, którą mu podarowałam, ale.. Czuję, że tego po żałuję. Mam nadzieje, że jednak wszystko będzie w porządku, może się zmienił. Chciałabym, żebyś pomógł mi, podjąć decyzję co do niego, w końcu to nas kiedyś źle potraktował, nie tylko mnie. - Przerwałam mówić, by się napić wody. Gdy już to zrobiłam, wyciągnęłam kilka zeszytów i zaczęłam przepisywać, przerywając tylko na chwilę, by opowiedzieć Niall'owi, jak bardzo mam dość tej szkoły i chciałabym stąd jak najszybciej wyjechać, mając przy tym nadzieję, że chłopak mnie słyszy.

Gdy dochodziła 19, zaczęłam je wkładać z powrotem do plecaka. Mimo że minęło już kilka godzin to i tak, nie wszystko przepisałam. Jestem padnięta, umieram. Gdybym mogła, usnęłabym właśnie w tym miejscu, w którym jestem, czyli na strasznie niewygodnym krześle - na siedząco. Jednak musiałam dzisiaj, wrócić do domu. Mama wpadła na pomysł, że przedstawi mi swojego nowego faceta. Niezbyt się z tego cieszę, ale cóż. Chcę, by ona również była, szczęśliwa. W sumie szybko sobie kogoś znalazła, jeszcze nie dawno płakała za tatą, a teraz? Jest całkiem inną osobą, tryska energią. Jeśli ona potrafi się, z tego cieszyć, to ja także. Nie zamierzam stawać jej na drodze.

- Niall, będę, musiała już, iść. Przepraszam, że nie mówiłam dzisiaj zbyt dużo, ale miałam gorszy dzień, a do tego szykuje się wieczór pełen emocji. - Wstałam z miejsca, w którym się znajdowałam, podeszłam do łóżka i pocałowałam chłopaka w policzek.

- Do zobaczenia jutro kochanie. - Po tych słowach wzięłam swój plecak i ruszyłam w stronę drzwi. Gdy stanęłam w progu, odwróciłam się jeszcze na chwilę, by spojrzeć na blondyna i dodać:

- Nawet nie wiesz, że bez ciebie nie radzę sobie już z niczym. - Odwróciłam się, by wyjść, zanim znowu się rozpłaczę.

***

Droga do domu minęła mi szybko, dzięki muzyce puszczonej w słuchawkach. Gdy tylko weszłam przez drzwi wejściowe do mieszkania, dopadł mnie przyjemny zapach ciasta z jabłkami, który inaczej każdy w naszej rodzinie zwał i nadal zwie specjałem Sophii.

Szybko się rozebrałam i pobiegłam do kuchni, by ukraść kawałek jabłecznika, ale tak, jak szybko wbiegłam, tak się zatrzymałam, gdy zobaczyłam moją mamę w objęciach jakiegoś faceta, to pewnie Derek, jej nowy chłopak.. Jak to dziwnie brzmi. Zanim cokolwiek powiedziałam, podszedł do mnie i wyciągnął rękę, przy tym się przedstawiając.

- Derek Moon. - Mężczyzna przy tym miło się uśmiechnął.

- Leila. - Posłałam mu przy tym lekki uśmiech, po czym zwróciłam się do mojej mamy:

- Pomóc w czymś? - Mówiąc to, podeszłam do niej, ale ona po kręciła tylko głową i rzuciła:

- Idź już do jadalni. - Po tym, jak pocałowała mnie w czoło, ruszyłam we wcześniej wskazanym kierunku. Nie specjalnie cieszyłam się na wspólną kolację z tym mężczyzną, ale cóż. Dla Sophii* jest to ważne, więc nie chcę jej zawieźć. Mama mnie wspiera teraz, więc nie mogę, tak po prostu olać tego wszystkiego, wrócić do swojego pokoju i się zamknąć. Przetrwam jakoś tę kolację, może Derek nie jest taki zły.

Gdy usiadłam do stołu, wszystko było już przygotowane, nakrycia, jedzenie. Jednak coś mnie zdziwiło, dlaczego jest pięć nakryć? Chciałam już wstać i iść do mamy, ale ona właśnie weszła, razem z Derekiem, a tuż za nimi szli.. Dziadkowie! Tak strasznie za nimi tęskniłam, nie widziałam ich dobre kilka lat przez to, że mieszkają w Nowym Yorku. Zerwałam się z krzesła i podbiegłam do dziadka, po czym zawiesiłam się na jego szyi.

- Ja też się za tobą stęskniłem kruszynko. - Zaśmiał się w moją szyję, po czym usłyszałam, jak babcia zaczęła kaszleć, po czym zamruczała pod nosem:

- O babce starej to już się zapomi..- Nie dałam jej nawet dokończyć, bo szybko wtuliłam się w jej ramię, a ona delikatnie i kojąco zaczęła głaskać mnie po plecach, bardzo tego potrzebowałam. Potrzebowałam ich bliskości, a tego niczym nie da się zastąpić. Gdy się oderwałam, zauważyłam, że moja mama stoi w ramionach Moon'a i śmiejąc się, rozmawiali zaciekle o czymś z moim dziadkiem, Stephanem. Kiedy już zauważyli, że już przestałyśmy się witać, mama gestem zaprosiła nas do stołu. Moja rodzicielka usiadła na środku, Derek naprzeciwko niej, babcia Monica wraz z dziadkiem po prawej stronie mojej mamy, a ja naprzeciwko nich.

Ogólnie cała kolacja mijała nam w miłej atmosferze, aż do pytania, które babcia skierowała w moją stronę.

- Słonko, a co tam u tego twojego przyjaciela, Najla? Nie pamiętam, jak miał na imię. - zaśmiała się sama z siebie, a ja spuściłam wzrok na ręce, które trzymałam na stole. No tak, przecież, jak ostatnio nas odwiedzali, Niall jeszcze tu mieszkał i ich poznał podczas jednego z naszych specjalnych, niedzielnych obiadów, które na zmianę robiliśmy wtedy z Horanami. Poczułam na plecach, kogoś dłoń, gdy podniosłam wzrok, okazało się, że to moja mama.

- Nie musisz odpowiadać, jeśli nie masz na to siły. - Rzuciła cicho.

- W porządku. - wymusiłam delikatny uśmiech, po czym zaczęłam opowiadać o wszystkim od początku. Gdy doszłam do końca, jedna, samotna łza spłynęła po moim policzku, ale szybko ją starłam. - Babcia nic nie odpowiedziała, złapała tylko mą dłoń i mocno ją zacisnęła, jakby chciała mi przekazać, że mogę na nią zawsze liczyć. Dziadek natomiast wstał, przekroczył dzielącą nas odległość, podniósł mnie za ręce i przygarnął do uścisku. To mi udowodniło, że nie potrzeba słów, by kogoś wesprzeć, wystarczy obecność i zwykły, drobny gest dzięki, któremu od razu nam lepiej.

***
Poniosła mnie wena dzisiaj 😂 Rozdział miałam skończony w sumie już wczoraj, ale nie miałam czasu na poprawki. Natomiast jak dzisiaj miałam go wstawić, zastanowiłam się trochę i doszłam do wniosku, że pozwolę mojej wyobraźni zadziałać i lekko go przedłużyć. Mam nadzieje, że Wam się podoba xx.

+
Wiem, że już przepraszałam was za błędy, które zrobiłam, pisząc wcześniej na telefonie, ale muszę zrobić to jeszcze raz. Dzisiaj się nudziłam lekko, więc postanowiła przeczytać kilka swoich rozdziałów i sprawdzić, czy są jakieś niezauważone przeze mnie błędy. I jak? Oczywiście były i sama się załamałam. T9 często źle mi poprawiało i pojawiały się słowa, które nie miały w ogóle znaczenia w danym akurat rozdziale. Kilka poprawiłam, jutro jeszcze zajmę się resztą. Jeszcze raz przepraszam i - Dobranoc skarby xx  

Continue Reading

You'll Also Like

402K 6.1K 10
● Wraz z jego odejściem upadło piekło, w którym trwała nasza bajka● @only_maleficent 2019/2020. Okładkę wykonałam sama, książkę również napisałam w t...
59.7K 5.6K 40
Kosmiczna ekspedycja dociera na orbitę odległej planety, by ustalić przyczynę zniknięcia poprzedniej misji. Wkrótce jednak przebudzone zostaje coś, c...
180K 4.1K 36
On - Christian Black. Ona - Lucy Hellman. On - tajemniczy, władczy, odpychający. Ona - zabawna, miła, wyrozumiała. On - unika jakichkolwiek kontaktó...
Plaga By Wera Guzenda

Science Fiction

108K 6.1K 39
Kiedy Plaga spustoszyła Ziemię, każdy musiał zadbać o siebie. Rodzina, przyjaciele, szkoła - To wszystko, co kiedyś było twoją codziennością, dziś pr...