✨ Część 7 ✨

1.9K 90 5
                                    

  *Leila's POV*


Ugh, wciąż nie mogę uwierzyć w to, że za chwilę wyjdę z domu i ruszę w stronę szkoły wraz z moją najlepszą przyjaciółką. Czy to się dzieje naprawdę? Czy to, co się zdarzyło wczoraj.. to na 100% nie jest jeden z moich chorych snów? Tak wiele się wydarzyło.. spotkałam po raz pierwszy Kellsy, dowiedziałam się, że się przeprowadziła do domu po drugiej strony ulicy, poszłam pierwszy, albo drugi raz na imprezę z przyjaciółmi, spotkałam Horana i znowu mam z nim jakikolwiek kontakt. To nie może być prawda. Chociaż? Chyba muszę zacząć wierzyć w to, że szczęście wreszcie i do mnie się odwróciło. Muszę uwierzyć w to, że i ja mogę być cholernie szczęśliwa.


Jezu, aż tyle czasu straciłam na rozmyślaniu? Obudziłam się dzisiaj o 6.00, by na spokojnie się ogarnąć, a tu masz. Minęło już 30 minut! Jak ja się wyrobię teraz.. jeszcze tego mi brakuje, by spóźnić się już pierwszego dnia. Super, ale w sumie to się nie dziwię, że tyle mi czasu upłynęło, na uporządkowanie moich myśli. Moje życie wreszcie nabiera kolorów i jestem z tego zadowolona.


Kiedy wreszcie zwlekłam swój leniwy tyłek z łóżka, podeszłam do mojej szafy, by znaleźć jakieś ubrania na dzisiejszy dzień. Niby wczoraj wybrałam sobie ubrania, ale zmieniłam zdanie.. miałam zamiar ubrać krótkie spodenki, ale kiedy zauważyłam pochmurne niebo za oknem.. jakoś przeszła mi ochota. Sami rozumiecie, nie chcę być chora już po pierwszym dniu.


Kiedy wiedziałam już, w co się ubiorę dzisiejszego dnia, udałam się do łazienki, by wykonać poranne czynności. Dzień jak co dzień, więc po umyciu się i pomalowaniu, postanowiłam ubrać zwykłe, czarne legginsy, szary crop top i do tego przewiązać zwykłą, czerwoną koszulę wokół bioder. Wszystko postanowiłam wykończyć naszyjnikiem.


Kiedy spojrzałam w lustro, doszłam do wniosku, że jestem gotowa. 7.33 . Super, niecałe pół godziny, by dotrzeć do szkoły i jeszcze wstąpić na śniadanie. Na nogach oczywiście idę, bo autobus mi uciekł jakieś 3 minuty temu. Może uda mi się uprosić mamę, by mnie podwiozła? Cholera! Jak mogłam tego nie zauważyć? Jakieś kilka minut temu dzwoniła do mnie Kelly, ugh. Muszę oddzwonić w tej chwili, póki jeszcze nie wyszłam. - Hej słońce! Dzwoniłaś, stało się coś?


- Dzwoniłam tylko, żeby się dowiedzieć jak zamierzasz dotrzeć do szkoły, jeśli spóźniłaś się na autobus, hah.


-Skąd o tym wiesz?


-Mieszkam naprzeciwko, zapomniałaś już? Widziałam przed chwilą jak biegasz po pokoju jak opętana. Rolety skarbie, rolety! hahah.


- E tam, przesadzasz z tą opętaną. Poza tym ty nadal w domu? Tobie pewnie też tak trochę uciekł autobus.


-Tak trochę.


-To idziemy razem na nogach?


-Pewnie, to ja już po Ciebie idę. - Po tych słowach się rozłączyła, a ja wzięłam swoją torbę i szybko zbiegłam po schodach na dół.  

  Kiedy akurat włożyłam buty, ktoś zadzwonił do drzwi

Hoppla! Dieses Bild entspricht nicht unseren inhaltlichen Richtlinien. Um mit dem Veröffentlichen fortfahren zu können, entferne es bitte oder lade ein anderes Bild hoch.

  Kiedy akurat włożyłam buty, ktoś zadzwonił do drzwi. Oczywiście nawet nie patrzyłam kto, byłam pewna, że to moja przyjaciółka, ponieważ wcześniej uprzedziła mnie wiadomością, w której napisała, że jest już pod drzwiami i czeka. Na szybko pożegnałam się z mamą, wzięłam jabłko na drugie śniadanie i wraz z Kelly udałyśmy się w stronę szkoły. Mamy 20 minut do początku lekcji, więc w sumie nie ma po co się śpieszyć. Moim zdaniem jesteśmy w stanie, tam dotrzeć, jeszcze 10 minut przed rozpoczęciem pierwszych zajęć.




-Jak się czujesz z tym że Niall będzie z tobą w klasie?




-Co jak to? Nic mi o ty nawet nie wiadomo. .




-Na serio? Myślałam, że Ci wczoraj powiedział. Ja to usłyszałam przez przypadek, jak rozmawiał z Dylanem o tym. Udało mi się jeszcze podsłuchać, że obawia się, że znowu wszystko spieprzy. Ile bym dała, żeby O'brienowi też na mnie zależało..




-Kells, jemu na mnie nie zależy. Nie tak, jakbym tego chciała. Traktuje mnie jak zwykłą znajomą, nawet nie przyjaciółkę. Poza tym ty i Dylan.. widziałam, jak wczoraj na Ciebie patrzył, jak się załamał po waszej rozmowie, wiesz- wtedy na początku imprezy. Kiedy ty wybiegłaś z klubu, on zaczął się upijać, był załamany. Jemu akurat na tobie zależy i sądzę, że nadal Cię kocha. Skarbie, ja nie chcę robić Ci nadziei, to tylko moje zdanie. Jednak musisz wiedzieć, że on odtrącał od siebie wtedy tą szmatę, przylepę.




-Naprawdę?



-Tak, powinnaś poczekać i zobaczyć jak wszystko się samo potoczy i co z tego będzie. A sprawa ja i Niall to skończony temat, on nic do mnie nie czuje i może tak będzie lepiej? Tylko znajomi, zwykli znajomi. Kochać to także umieć się roz­stać. Umieć poz­wo­lić ko­muś odejść, na­wet jeśli darzy się go wiel­kim uczu­ciem. Jestem chyba gotowa, gotowa na jego odejście. Wiesz, o czym mówię, chcę, by on znalazł sobie kogoś, kto go uszczęśliwi. Mi chyba nie jest to przeznaczone.



-Leila, co ty wygadujesz? Wy pow..-musiałam jej przerwać, nie mogłam wciąż słuchać, że on mnie kocha. Znam prawdę i nie zamierzam się okłamywać, że on również coś do mnie czuje.



-Nie, on to dla mnie skończony temat a ja dla niego. Jesteśmy tylko znajomymi i niech tak pozostanie.

_______________________________


*Cytat - "Kochać to także umieć się roz­stać. Umieć poz­wo­lić ko­muś odejść, na­wet jeśli darzy się go wiel­kim uczu­ciem. " ~ Vincent van Gogh

Mam nadzieję, że Was dzisiaj nie zanudziłam. Wciąż nie wierzę, że wczoraj napisałam całe 3 rozdziały. Od teraz codziennie będę się starała coś dodawać.Co sądzicie o powrocie Nialla i Dylana?  

Please, stay with me • horan  ✔ ━ 𝗋𝖾𝗆𝗈𝗇𝗍Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt